VARESE CLUB / ENCORE / LIMITED / 500 - PLANY WYDAWNICZE

[Kaonashi]

Księżyc w pełni, to jest dopiero absolutny kicz.

[Bucholc Krok]

LOL
O różnych rzeczach słyszałem że są kiczowate ale do zjawisk meteorologicznych się jeszcze nikt nie przypieprzał

Przypieprzał? Chyba znamy różne znaczenia tego słowa. Poza tym, co kto lubi. Jednych rażą np. ubrane jak papugi kobiety albo samochody w kolorach landrynkowych, innych nie. Kwestia gustu, smaku, wrażliwości itp.. Nie wiem czym się tu tak podniecać.

Księżyc w pełni, to jest dopiero absolutny kicz.

Księżyc w kolorach tęczy? Nie widziałem takiego. Ale już obrazek typu: wyjący do księżyca wilk na jego tle budzi pewien uśmiech politowania.

[Tomek]

Bucholc, powiedz po prostu, że ten soundtrack/wydanie jest do d..., a nie z jakimiś tęczami wyjeżdżasz

[Bucholc Krok]

Kompletnie go nie znam, ale gdybym miał oceniać po takiej okładce to 10zł bym nie dał.

[Tomek]

Nic nie tracisz, nie znając go

[Adam]

uwaga dla tych którzy chcą kupić Little Box Of Horrors - choc nasze forum i kraj raczej nie jest targetem na ten box - Varese oczywiście znów zrobiło babole drukarskie na boxie i bookletach i ma ludzi w dupie - szczególy na FSM, bo nie ma co tu się rozpisywać (pogubione traki na trakliście, literówki, itp).. Nie ogarniam tego jak mogą praktycznie każde klubowe/limitowane wydanie tak partaczyć drukarsko, a regularne wydają ok

[Koper]

Poza tym, co kto lubi. Jednych rażą np. ubrane jak papugi kobiety albo samochody w kolorach landrynkowych, innych nie. Kwestia gustu, smaku, wrażliwości itp..

To jak się ubierze kobieta, albo jak kto pomaluje samochód jest świadomym działaniem twórczym, a to że na niebie pojawi się tęcza jest zjawiskiem fizycznym a nie efektem tego, że jakaś Bogini Frigg na Valhalli miała taką wizję, by niebo w danym dniu upiększyć. Zatem pisanie że tęcza sama w sobie jest kiczowata, jest równie kuriozalne co pisanie że kiczowate jest to, że niebo jest niebieskie a o zachodzie słońca czerwonawe. Być może nie o to Ci chodziło, ale tak żeś napisał.

[Bucholc Krok]

To jak się ubierze kobieta, albo jak kto pomaluje samochód jest świadomym działaniem twórczym, a to że na niebie pojawi się tęcza jest zjawiskiem fizycznym a nie efektem tego, że jakaś Bogini Frigg na Valhalli miała taką wizję, by niebo w danym dniu upiększyć.

To że coś jest zjawiskiem fizycznym albo ogólnie efektem działania natury (pomijając już wątek Twórcy) nie znaczy, że musi być od razu piękne albo przynajmniej neutralne.

Zatem pisanie że tęcza sama w sobie jest kiczowata, jest równie kuriozalne co pisanie że kiczowate jest to, że niebo jest niebieskie a o zachodzie słońca czerwonawe.

Akurat widywałem już takie zachody słońca, kiedy powstałe podczas tego "widowiska" efekty kolorystyczne wzbudzały we mnie podobne odczucia co tęcza. Ale bywały też takie momenty, kiedy niebo było na kilka minut np. całe intensywnie pomarańczowe. Zupełnie niesamowity efekt. Jak natura chce to może, a nie wychodzę z domu, widzę tęczę i właściwie można się powiesić.

[Althazan]

Nowe wydanie Blu-ray STANLEY & IRIS (Twilight Time), Nick Redman w komentarzu mówi:

When this film came out, Varese Sarabande released a very short record, it was only about 27 minutes long, an album and a CD, and so now as a result of our putting out this on Blu Ray there will be a new CD that Varese will do, an extended version, to tie in with our isolated score track which has been prepared with the approval of John Williams and his management. And I'd like to think that with Mike Matessino at the helm that it will now sound better than its ever sounded before. We've gone back to the multitracks and remixed it, it should sound a treat.

Wkrótce więc będzie STANLEY & IRIS deluxe edition.

[muaddib_dw]

Uroczy, subtelny soundtrack Maestro w pełnej krasie i w lepszej jakości Czekam

[Ghostek]

Townson robi kolejne szrotsunami...



1. Somnia (1:59)
2. A New Home (1:14)
3. Flashback (1:02)
4. Cody (2:51)
5. Monarchs (:54)
6. First Day Of School / Afraid To Sleep (2:44)
7. Lighterflies (1:32)
8. Someone’s Here (1:41)
9. Cody And Annie (1:02)
10. Family Portrait (1:48)
11. Sean* (2:01)
12. I’m Sorry (1:19)
13. The Life Cycle Of Butterflies (2:12)
14. Memories Of Sean (1:45)
15. Christmas* (2:01)
16. I’m Always With You (1:54)
17. The Bully (1:19)
18. Asleep In Class (2:26)
19. I’m Awake, This Can’t Be Happening (1:34)
20. Missing Kid (1:12)
21. Zolpidem (1:15)
22. Come To Bed (1:32)
23. Taken Away (1:42)
24. He Won’t Wake Up (2:14)
25. Cody’s Past (1:27)
26. What Happens When He Dreams? (6:52)
27. He Needs To Sleep (3:10)
28. Something’s In The Bathroom (2:27)
29. Nightmares (2:48)
30. Defeated* (9:58)

Music by The Newton Brothers
*Music by Danny Elfman



1. USS Indianapolis (2:19)
2. The Briefing Room (1:25)
3. San Francisco’s Nights (:52)
4. The Hero’s Walk (1:56)
5. The Flirt (1:33)
6. The Strip Club (1:17)
7. Hashimoto (:47)
8. The Bomb Is Delivered (1:40)
9. A Jazzy Night (1:49)
10. Under Attack (2:51)
11. Abandon Ship (5:06)
12. Losing Our Sons (3:02)
13. Morning of Terror (3:16)
14. God’s Mercy (1:11)
15. Missing Mrs. McVay (1:09)
16. Mike’s Death (2:32)
17. Sanchez (3:36)
18. At Last Relief Came (2:01)
19. The Only Officer Who Survived (1:21)
20. Returning Home (1:16)
21. Let’s Dance (1:38)
22. The Court Martial / The Verdict (2:00)
23. Face To Face (:45)
24. The Painful Years (2:09)
25. USS Indianapolis: Men Of Courage (4:45)



1. Rusalka (4:52)
2. Portrait (2:57)
3. Lake Ritual (1:08)
4. Red Star (1:55)
5. Free Men (2:06)
6. Reign Of Terror (4:31)
7. Leaving The Village (4:05)
8. Ancestors (2:15)
9. Natalka (2:43)
10. Kiev (1:18)
11. Letter From Home (1:53)
12. Sense A Change (0:57)
13. Elegy For Ukraine (2:32)
14. Gulag (3:14)
15. Moonlight (2:29)
16. Letter To Yuri (1:38)
17. Escape (1:16)
18. Women’s Revolt (1:32)
19. Orphans (1:56)
20. The Icon (1:53)
21. Field Ambush (2:14)
22. Smila Is My Home (3:22)
23. Cossack Prayer (2:20)
24. Battle For Ivan (2:17)
25. Phoenix (1:50)
26. River (3:50)
27. In Memoriam (1:12)
28. Bitter Harvest (1:28)

[Adam]

umarłem

[galljaronim]

[emoji23] [emoji23] [emoji23]

[Ghostek]

Robiliśmy podśmiechujki z tych limitów, a z czystej ciekawości sięgnąłem po Bitter Harvest i... całkiem fajnie to to.
Liryczna, owiana smutkiem praca, która troszkę odcina się od tej zimmerowskiej pompy. Ładny temacik i wiadome wschodnie naleciałości. Przyjemnie się tego słucha, choć można było spuścić z tracklisty kilka kawałków.

[Mefisto]

Pełna zgoda.