Dla mnie nie jest kliszowa i przewidywalna
bo ze znanych klocków buduje coś nowego i coś, co może zostać rozszerzone w całe uniwersum 9osobiście uważam, że to jedyny film Disneya, który może posłużyć za trzon takiego uniwersum, gdyż możliwości są tu niczym nieograniczone). A co do BAFTy to krytycy i specjaliści przed galą uznali, że nagroda powinna przypaść właśnie "Zootopii"
Moim zdaniem, część ludzi odmawia sukcesu filmowi tylko dlatego, że jest to produkcja Disneya, a Disney to monopolista na rynku. Jeżeli idzie o krytykę Disneya to ja jestem pierwszy, gdyż krytykuję ich od dwunastu lat, min. za odejście od klasycznej, ręcznej animacji, za słabe jakościowo filmy CGI, za recykling postaci (np. Roszpunka i Anna i Elza) czy za młodocianą podróbkę Tonego Starka (bohater "Big Hero 6" - swoją drogą, to film na podstawie komiksu Marvela) ale jak im się coś w końcu udaje to będę ich chwalił i bronił, bo żaden ich film po 2004 roku aż tak mi się nie spodobał.
Myślę też, że animatorzy Disneya mają trochę problem z postaciami ludzkimi i nie potrafią już wyjść poza utarte schematy i wizualne szablony i dlatego pójście w świat zwierząt przyniosło tak dobry skutek, jak swego czasu w przypadku "Króla Lwa" - choć sukces był niepewny, jeżeli pamiętamy przypadek "Kurczaka Małego".
O ile 'Kubo" ogrywa motywy wschodnie i trochę RPG owe, ale robi to trochę po łebkach, o tyle "Zootopia" poprzez konwencję budy cop movie czerpie z dorobku klasyków tego gatunku i podobnie jak "Harry Potter" może zachęcić dzieci do lektury Tolkiena, tak film Disneya może zachęcić do seansu "Zabójczej Broni" czy "Gliniarza z Beverly Hills". Oczywiście, w obu przypadkach dzieci powinny dorosnąć. Poza tym, twórcy musieli wykazać się ogromną kreatywnością, której w przypadku "Kubo" po prostu nie widać:
Twórcy Zwierzogrodu szybko zdali sobie sprawę, że wymyślony przez nich świat musi być domem dla wszystkich zwierząt, zarówno tych małych, jak i dużych. – Najmniejsze ryjówki żyją tu pośród nosorożców i słoni – opowiada producent Clark Spencer. – Chcieliśmy zachować rzeczywistą skalę wszystkich zwierząt, co w filmach animowanych rzadko się zdarza. W związku z tym, musieliśmy wymyślić świat skonstruowany tak, aby mogły w nim wygodnie żyć. Operator Nathan Warner dodaje: – Restauracja prowadzona przez słonia musiała być urządzona tak, aby mógł z niej skorzystać królik. Było to źródłem wielu wyzwań.
Scenografowie, technicy i scenarzyści połączyli siły, aby opracować skomplikowaną infrastrukturę miejską, w której małe środki transportu poruszają się wewnątrz większych, a wszelkiego rodzaju przenośniki, rampy, ruchome schody i przejścia tworzą gęstą sieć komunikacyjną. Chomiczówka, część Zwierzogrodu zamieszkiwana przez najmniejsze zwierzaki, to miasto w skali mikro, w pełni dopasowane do potrzeb gryzoni i otoczone wysokim ogrodzeniem, chroniącym mieszkańców przed większymi zwierzętami. Ekipa wybudowała miniaturowe domy Chomiczówki, a następnie fotografowała je w centrum Los Angeles na tle sylwetki miasta, aby porównać obie skale.
Jednocześnie filmowcy musieli wziąć pod uwagę fakt, że różne gatunki mają odmienne potrzeby i zamieszkują inne środowiska. Zwierzogród trzeba było podzielić na dzielnice odzwierciedlające strefy geograficzne. – Każda z nich jest zaprojektowana specjalnie dla konkretnej grupy zwierząt – wyjaśnia reżyser Byron Howard. – Wygląd, klimat i całe otoczenie danej dzielnicy są wzorowane na siedlisku niezbędnym tej grupie do życia. Umieszczając wszystkie te rodzaje siedlisk i zwierząt w jednym mieście niczym w wielkim tyglu, tworzymy między nimi nowe relacje nieistniejące w rzeczywistości.
Kierownik artystyczny David Goetz twierdzi, że filmowcy projektujący miasto musieli zacząć myśleć jak zwierzęta. – Zwierzogród jest miastem zbudowanym przez jego mieszkańców, czyli zwierzęta, a nie przez ludzi. Zastosowaliśmy naturalne, organiczne kształty dające zaskakujące efekty. Gdyby wielbłąd dysponował taką samą wiedzą i technologią, co my, ludzie, jak zaprojektowałby Starą Saharę? Co niedźwiedź polarny umieściłby w Tundrówce? Ale oprócz tego dodaliśmy też elementy znane widzom, aby wywołać wrażenie prawdziwej metropolii.
Scenografowie czerpali inspirację przede wszystkim z miast takich jak Nowy Jork czy Londyn, ale łączyli je również z motywami z całego świata ludzi i zwierząt. Na przykład centrum Starej Sahary zostało zainspirowane Monte Carlo i Dubajem. Ze względu na upały większość mieszkańców pustyni prowadzi nocny tryb życia, więc Stara Sahara stała się dzielnicą nocnych rozrywek, z kasynami i wielkim hotelem w kształcie palmy. Ponieważ naturalny klimat Zwierzogrodu przypomina warunki panujące na południu Kalifornii, w poszczególnych dzielnicach stworzono sztuczny klimat z myślą o różnych grupach mieszkańców. Decyzja o umieszczeniu stref krańcowo odmiennych obok siebie została oparta na solidnych podstawach. Jak mówi Goetz: – Zadaliśmy sobie pytanie: „Jak można umieścić obok siebie tundrę i pustynię?”.Odpowiedź jest bardzo prosta. Trzeba zbudować ogromną ścianę klimatyzatorów oddzielającą dwie strefy. I tak jak w klimatyzatorach, które znamy, z jednej strony wydmuchiwane jest zimne powietrze chłodzące Tundrówkę, a z drugiej gorące ogrzewające Starą Saharę. Z kolei za klimat dzielnicy Las Padas odpowiadają setki ogromnych, jaskrawozielonych sztucznych drzew czerpiących wodę z rzeki i zamieniających ją w parę. W ten sposób uzyskuje się odpowiednią wilgotność powietrza niezbędną dla tutejszych mieszkańców.
P.S: "Czerwony Żółw" nie był nawet nominowany do BAFTY: "Kubo", "Moana", "Dory" i "Zootopia".