Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9908
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#482 Post autor: Wojteł » wt gru 20, 2016 07:12 am

Ja pierniczę, jakby Giacchino się do muzyki tak przykładał jak do sucharów, to już dawno by przebił Williamsa :mrgreen:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60779
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#483 Post autor: Adam » wt gru 20, 2016 08:57 am

szkoda Mefi że 2/5 nie dałeś :P
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2808
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#484 Post autor: bladerunner22 » wt gru 20, 2016 09:20 am

dobra recka Rogue Mefiego.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9908
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#485 Post autor: Wojteł » wt gru 20, 2016 17:38 pm

Adam pisze:szkoda Mefi że 2/5 nie dałeś :P
Ja bym dał 5 na pięc i ze dwa oskary
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Mefisto

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#486 Post autor: Mefisto » wt gru 20, 2016 18:17 pm

Adam pisze:szkoda Mefi że 2/5 nie dałeś :P
:?: :?: :?:

hp_gof

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#487 Post autor: hp_gof » wt gru 20, 2016 19:00 pm

Adam pisze:takich ataków na zmienioną franczyzę było już wielokrotnie i to nie tylko na tym forum. wszystko się bierze wyłącznie z przyzwyczajenia/z tego że z czymś się dorastało/że ktoś nie potrafi zaakceptować innych wizji.. itp itd. Cóz mam więcej napisać, skoro kilka zakładek wcześniej napisałem o tym szerzej? Zresztą to samo Tomek czy Myster.
Problem polega na tym, że ja na przykład nie wychowałem się na Gwiezdnych Wojnach i nie mam żadnych przyzwyczajeń, a nawet popieram wszelkie zmiany - pod warunkiem, że będą na poziomie, będą ciągnąć w górę, a nie w dół. A ten film jest miejscami po prostu niechlujny (gdy już opadnie wszelkie podniecenie wynikające z tego, że jest "OSOM"!!!) ;)
Zgadzam się w pełni z oceną (3,5/5). PS. Moglibyście zmienić zdjęcie Dżiakina, bo od tamtego momentu już się zdążył wylaszczyć ;)

Mefisto

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#488 Post autor: Mefisto » wt gru 20, 2016 19:02 pm

To nie fotoalbum :)

hp_gof

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#489 Post autor: hp_gof » wt gru 20, 2016 20:03 pm

Jakby ktoś był ciekaw, co czeka go w środku (a propos fotoalbumu) ;) Kupiłem za 35 zeta na świecie książki, ale produkt już jest niedostępny :mrgreen:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13794
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#490 Post autor: Kaonashi » wt gru 20, 2016 20:06 pm

hp_gof pisze:Moglibyście zmienić zdjęcie Dżiakina, bo od tamtego momentu już się zdążył wylaszczyć ;)
Przecież wystarczy, że się nie ogoli i wygląda tak samo, jak zawsze. :P
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9908
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#491 Post autor: Wojteł » wt gru 20, 2016 22:05 pm

hp_gof pisze:
Adam pisze:takich ataków na zmienioną franczyzę było już wielokrotnie i to nie tylko na tym forum. wszystko się bierze wyłącznie z przyzwyczajenia/z tego że z czymś się dorastało/że ktoś nie potrafi zaakceptować innych wizji.. itp itd. Cóz mam więcej napisać, skoro kilka zakładek wcześniej napisałem o tym szerzej? Zresztą to samo Tomek czy Myster.
Problem polega na tym, że ja na przykład nie wychowałem się na Gwiezdnych Wojnach i nie mam żadnych przyzwyczajeń, a nawet popieram wszelkie zmiany - pod warunkiem, że będą na poziomie, będą ciągnąć w górę, a nie w dół. A ten film jest miejscami po prostu niechlujny (gdy już opadnie wszelkie podniecenie wynikające z tego, że jest "OSOM"!!!) ;)

Chyba Ci muszę drugi film z klaskaniem nagrać :mrgreen:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

hp_gof

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#492 Post autor: hp_gof » wt gru 20, 2016 22:29 pm

Ok, ale tym razem nago i w kapeluszu - takim, jaki nosi Majkel.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10568
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#493 Post autor: Ghostek » wt gru 20, 2016 22:43 pm

No to nie będę w tyle i dodam coś od siebie:
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2349
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60779
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#494 Post autor: Adam » wt gru 20, 2016 22:49 pm

hp_gof pisze:A ten film jest miejscami po prostu niechlujny
jest niechlujny, momentami tylko, bo go robiła lama nie mająca pojęcia o kinie akcji i sci-fi, która prawie zarżnęła reebot wielkiej Godzillowej franczyzy. i przypadkowo to samo zrobił jego ulubiony kompozytor, ale przy tym drugim projekcie, o którym tu jest temat, na szczęście decydenci mieli jaja i szybko zadzwonili po kompozytorskiego zmiennika i po nowego, doświadczonego reżysera, który uratował film przed powtórzeniem "sukcesu" Godzilli. czyż nie?

a jakby fanboje nie patrzyły i co by nie pisały, to film oceniany jest przez światowe media w recenzjach lepiej niż Przebudzenie.

zaczął się wysyp prawie-piątek za score 8) - https://moviemusicuk.us/2016/12/20/rogu ... giacchino/
NO CD = NO SALE

hp_gof

Re: Rogue One: A Star Wars Story - Michael Giacchino

#495 Post autor: hp_gof » wt gru 20, 2016 23:19 pm

Adam, nie wiemy jak by wyglądał film, gdyby wszystko poszło po myśli Edwardsa. Podejrzewam, że byłby bardziej surowy, a mniej byłoby fan-service'u, a że Disneyowi zależy przede wszystkim na kasie, to powymieniali dużą część ujęć na sztampowe, sprawdzone rozwiązania (bo po co ryzykować artystycznie?). Niechlujność wynika przede wszystkim z tego, że montowali film w pośpiechu i po wielu zmianach scenariusza (głównie zakończenia), więc tym samym stracili trochę kontrolę nad spójnością fabuły. Olka bym w to nie mieszał, bo najbardziej prawdopodobną wersją jest taka, że po tak obszernych dokrętkach (a teraz wiemy że były obszerne) mogli nie mieć przez długi czas gotowej surowej wersji montażowej, w związku z czym wejście kompozytora mogło być solidnie opóźnione (Majkel ostatecznie nagrywał to jakoś październik/listopad, podczas gdy oryginalnie Olek miał nagrywać sierpień/wrzesień) - mniej więcej 2-miesięczna obsuwa (!), a niewykluczone, że zmiana wizji na nieco bardziej "familijną" wymagała jednocześnie zmiany dużej części scoru. Czyli nie dość, że wymagaliby od niego odwołania jakichś tam zaplanowanych projektów, to jeszcze w krótkim czasie napisz pan wszystko niemal od nowa. Więc w tej sytuacji niejeden kompozytor na miejscu Ola mógłby zrobić to co Darth Vader w ostatniej scenie, na szczęście się powstrzymał ;) Majkelowi trafiła się okazja jak ślepej kurze ziarno. No i wyszło przyjemnie, bezpiecznie, ale bez szału. Kasa się zgadza. Problem producenci to dopiero będą mieli z Hanem Solo, bo tam porównania (do Forda) będą dużo bardziej dotkliwe! Tutaj to mogli sobie wprowadzić gromadę anonimowych postaci plus parę ikon, które pojawiały się tylko przez chwilę. Ale tam cały ciężar będzie oparty o nowego aktora, który będzie musiał się zmierzyć z legendą. Zobaczymy.

ODPOWIEDZ