Howard Shore

[Kaonashi]

No, a czasem cała ekipa z planu zdąży wymrzeć zanim pojawi się recka. :]

[Adam]

Robi, robi, a reckę zarezerwował wcześniej Paweł.

kupkę chyba robi na kibelku

score robi jakiś Kim Allen Kluge z żoną - http://kimallenkluge.com/the-sounds-of- ... s-silence/

[DanielosVK]

Wtf.

[Adam]

cóż, nawet Shora już nie chcą

[Kaonashi]

Jak coś, to dalej jestem chętny.

[Ghostek]

Chłop już się kończy w branży o rasowym wypaleniu nie wspominając. Więc jak tak dalej pójdzie, to przyjdzie mu żyć na tantiemach z LOTRa.

[Adam]

niejeden by oddał 10 marvelów za to

[Mystery]

7 dych, co wy chcecie, z wielkich nazwisk po Williamsie to chyba jeden z najstarszych aktywnych kompozytorów w Hollywood.

A ten duet zaskakujący, będzie nom i Oscar i pewnie nawet nawalenie potencjalnej klasyki nie będzie tu problemem Ciekawe jakie to będzie, na razie nie mam jak sprawdzić, ale widzę, że dyskografię mają tam pokaźną, ciekawe który aspekt ich twórczości skłonił Martina po sięgnięcie właśnie po nich i to do takiego filmu.

[Adam]

RUIN & MEMORY
Concerto pour piano et orchestre (Hommage a` Chopin)
1) I: Andante Nobile
2) II: Largo
3) III: Prestissimo
Lang Lang (piano solo), Long Yu (direction), The China Philharmonic Orchestra
En premie`re mondiale, Enregistre´e live au Festival de Pe´kin en Octobre 2010

MYTHIC GARDENS
Concerto pour violoncelle et orchestre
4) I: Cimbrone (Moderato)
5) II: Medici (Largo)
6) III: Visconti Borromeo Litta (Presto)
Sophie Shao (violoncello solo), Ludwig Wicki (direction), 21st Century chamber orchestra

[bladerunner22]

trza obadać

[Adam]

oho Bladu się ambitny zrobił

[bladerunner22]

oho Bladu się ambitny zrobił

przeca Shore od lat u mnie w top 5 jest

[DanielosVK]

Bardzo ciekaw jestem tego albumu. Filmowo u Shore'a od jakiegoś czasu bieda, ale na rzecz muzyki koncertowej właśnie.

Jestem po paru seansach z "A Palace Upon the Ruins" i bardzo satysfakcjonująca płyta. Nie dla każdego na pewno (znając to forum to w sumie nawet dla mało kogo), to taki współczesny Shore w kameralnej manierze, ale różnorodność materiału nie pozwala się nudzić. Najbardziej w pamięci zapada "Peace" - śliczny utworek chóralny z towarzystwem organów, który może podejść nawet malkontentom klasycyzującego Shore'a. Fajne jest też to "Six Pieces" - taki trochę przekrój przez kameralną stronę kariery Shore'a, są tu partie fortepianowe a'la "The Game", jest Kronos Quartet, są emocjonalne smyczki.

Te dwa koncerty winne być nawet bardziej interesujące, bo i forma znacznie bardziej przystępna, także czekam.

[Adam]

ten koncert wyda u nas Sony 17 lutego.

[hp_gof]

Howard Shore laureatem 3. Kilar Award To chyba było do przewidzenia