Alexandre Desplat
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10446
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
Tyle że nikt nie wierzy, że R1 przeskoczy finansowo TFA. Będzie gigantycznym sukcesem jak film zgarnie na całym świecie 1,5mld choć bardziej prawdopodobne jest celowanie w okolice 1mld $.

Re: Alexandre Desplat
Patrząc na poziom i tak powinni się cieszyć, że zarobili tylko 100 mln mniej od jedynki, zresztą 7 wynik wszech czasów na świecie i 1.4 mld na koncie to i tak spory sukces. Również myślę, że Rouge One będzie bezpiecznie celować w miliard, choć wszystko co ponad i tak z chęcią przygarnąAdam pisze:nie bądź taki pewny, Avengersi 2 jakoś szału nie zrobili kasowo, a też każdy myslał że każdy kolejny Marvel z automatu zarobi więcej

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
Odsunięcie Desplata oznacza też, że podział ról z muzycznofilmowym biznesie robi się coraz bardziej hermetyczny. Znaczy Zimmer i Giacchino mają władzę nad blockbusterami, zaś Desplat pozostaje w dramatach, melodramatach, filmach kostiumowych i ogólnie filmach pod nagrody made by Harvey Weinstein. I nie wiem, czy to jest dobra sytuacja. 

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Alexandre Desplat
A co się stało z "wyżej Skajfol tylko niebo"?Adam pisze:Byłby dalej Arnold zamiast Njumana...

PS. Desplat mega epic fail





Re: Alexandre Desplat
Na szczęście świat muzyki filmowej to nie tylko Zimmer, Giacchino i DeplatWawrzyniec pisze:Odsunięcie Desplata oznacza też, że podział ról z muzycznofilmowym biznesie robi się coraz bardziej hermetyczny. Znaczy Zimmer i Giacchino mają władzę nad blockbusterami, zaś Desplat pozostaje w dramatach, melodramatach, filmach kostiumowych i ogólnie filmach pod nagrody made by Harvey Weinstein. I nie wiem, czy to jest dobra sytuacja.

Bardzo rzadko się zgadzam z Adamem, ale tym razem całkowicie. To są miliardy dolarów w grze. Tu nie może być mowy o jakichś artystycznych wizjach, o ryzyku, o jakichś próbach odejścia od kanonu. To wszystko pokazało już TFA - było w 110% zaplanowanym perfekcyjnym produktem, a że kompletnie wtórnym & plastykowym - a kogo to obchodziAdam pisze:Włodarze chcą muzyke do Star Warsów JAK Johna Williamsa ze Star Warsów. Wszystko ma być jak najbardziej zbliżone żeby spodobało się ludziom i żeby dalej można było jechać na nostalgii. Stąd wybór nie mógł być inny, bo Desplat po prostu takiej muzyki napisać nie potrafi. Dostał szansę, z której się nie wywiązał. I tyle. Wszystko było do przewidzenia.

Pewnie gdyby Williams był z 10 lat młodszy, to on by to robił, i pewnie nawet w te 3 miesiące by to zrobił bez problemu. Stąd wzięli najwierniejszą czy też najbliższą kopię Williamsa na dzień dzisiejszy, która już po nim "poprawiała" serię (JP). A jakiejś lamy z RCP nigdy do tych projektów nie wezmą, to jest kwestia prestiżu marki i kanonu, stąd pewnie zawsze będą w tych filmach miejsce mieli klasyczni kompozytorzy symfoniczni, jak "najbliżsi" JW.
A o całej sprawie, poza fanami Desplata oczywiście, podejrzewam za trzy miesiące nikt nie będzie pamiętał

Na pewno ghostwriterzy będą potrzebni. Poza tym jest młody, energiczny, pełen pasji pewnie dla projektu. Howard dał radę z King Kongiem to i on da. Już o Hornerze i Troji nie wspomnęAdam pisze:Schweiger z Goldwasserem napisali że Giachin ma 6 tygodni. czyli wchooj czasu na standardy branży.



- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Alexandre Desplat
Wątpię. Nie jest to pierwszy spin-offowy materiał SW, jaki powstał, filmy telewizyjne, seriale, gry czy inne projekty powstawały prawie od momentu wejścia do kin Nowej Nadziei i Williams nigdy ich nie tykał. Nie mówię, że definitywnie by tego nie robił, ale myślę, że to by było mało prawdopodobne, nawet, gdyby miał luźny rok - wszystko by zależało od fabuły i wizji twórców (której tutaj ponoć nie maTomek pisze:Pewnie gdyby Williams był z 10 lat młodszy, to on by to robił, i pewnie nawet w te 3 miesiące by to zrobił bez problemu. Stąd wzięli najwierniejszą czy też najbliższą kopię Williamsa na dzień dzisiejszy, która już po nim "poprawiała" serię (JP). A jakiejś lamy z RCP nigdy do tych projektów nie wezmą, to jest kwestia prestiżu marki i kanonu, stąd pewnie zawsze będą w tych filmach miejsce mieli klasyczni kompozytorzy symfoniczni, jak "najbliżsi" JW.

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
Ale z drugiej strony to pierwszy kinowy spin-off.Wojtek pisze:Wątpię. Nie jest to pierwszy spin-offowy materiał SW, jaki powstał, filmy telewizyjne, seriale, gry czy inne projekty powstawały prawie od momentu wejścia do kin Nowej Nadziei i Williams nigdy ich nie tykał.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Alexandre Desplat
Różnica jest taka, że nigdy żaden spin-offowy projekt nie kosztował ~150-200 mln. dolarów (na tyle szacuje się budżet Ł1). Producentami jest ta sama ekipa, która produkuje "pełnoprawne" filmy. Te filmy z założenia mają być na tym samym poziomie co kontynuacje - pod względem realizacji czy rozmachu. Poza tym pewnie jednym z głównych czynników, dla których Williams robi te filmy nadal to postać szefowej obecnej Lucasfilmu i producentki Kathleen Kennedy, z którą JW zna się doskonale od ponad 30 lat (od E.T.). Bo przecież nie robi tego dla Lucasa, bo jego właściwie już nie ma w tym przedsięwzięciu.

Re: Alexandre Desplat
A ja się pytam gdzie dziś jest #TeamAlexandreDesplat że go tu coś nie ma ? 

#FUCKVINYL
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Alexandre Desplat
Wychodzi 24 X (MoV).

Side A
1. MEET THE PETS
2. KATIE’S LEAVING
3. MEET DUKE
4. FETCH ME A STICK
5. TELENOVELA SQUIRRELS
6. HIJACK!
Side B
1. GIDGET MEETS TIBERIUS
2. INITIATION TIME
3. ROOFTOP ROUTE
4. THE VIPER
5. YOU HAVE AN OWNER?
6. GOOD MORNING MAX
Side C
1. SEWER CHASE
2. WHO’S WITH ME?
3. ME LIKE WHAT ME SEE
4. TRAVELLING BOSSA
5. FLUSHED OUT TO BROOKLYN
6. SAUSAGES!
7. DUKE’S OLD HOUSE/CAPTURED
Side D
1. BROOKLYN BRIDGE SHOWDOWN
2. RESCUING DUKE
3. WET BUT HANDSOME/BLUE TAXI
4. MAX AND GIDGET
5. WELCOME HOME
6. WE GO TOGETHER

Side A
1. MEET THE PETS
2. KATIE’S LEAVING
3. MEET DUKE
4. FETCH ME A STICK
5. TELENOVELA SQUIRRELS
6. HIJACK!
Side B
1. GIDGET MEETS TIBERIUS
2. INITIATION TIME
3. ROOFTOP ROUTE
4. THE VIPER
5. YOU HAVE AN OWNER?
6. GOOD MORNING MAX
Side C
1. SEWER CHASE
2. WHO’S WITH ME?
3. ME LIKE WHAT ME SEE
4. TRAVELLING BOSSA
5. FLUSHED OUT TO BROOKLYN
6. SAUSAGES!
7. DUKE’S OLD HOUSE/CAPTURED
Side D
1. BROOKLYN BRIDGE SHOWDOWN
2. RESCUING DUKE
3. WET BUT HANDSOME/BLUE TAXI
4. MAX AND GIDGET
5. WELCOME HOME
6. WE GO TOGETHER
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy
Re: Alexandre Desplat
Jestem za tym że jeżeli są score ma założone temat osobny, to wydania winylowe wklejać trzeba tam
#FUCKVINYL
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Alexandre Desplat
Jedno co mnie w sytuacji z Rogue One najbardziej rozczarowuje, to że ten angaż poszedł akurat do Michaela. Nie chcę być źle zrozumiany, mogło być o wiele gorzej (Djawadi, Junkie i te sprawy), a Gia to bez wątpienia klasowy kompozytor - ale to kolejna klasyczna franczyza, która zostanie naznaczona jego stylem muzycznym (nawet jeśli jednorazowo) i dla mnie to jest niekomfortowa sytuacja. Tak jak denerwuje mnie Desplat obstawiający połowę festiwalowych dramatów, tak samo męczą mnie inni monopoliści, a Giacchino takim monopolistą się stał. Zresztą uważam, że te retro-franczyzy, którymi Giacchino się zajmuje (ST, JW) raczej obnażają jego kompozytorskie słabości niż uwydatniają atuty i nie sądzę, by w przypadku Rogue One, naznaczonego tak katastrofalnymi problemami produkcyjnymi, Michael był w stanie wykrzesać z siebie coś lepszego. Nadzieja w doświadczeniu, jakie Giacchino zebrał przy Jupiter Ascending - swego rodzaju próbie generalnej przed Gwiezdnymi wojnami.
A co do Desplata, to gdzieś tam z tyłu głowy byłem przygotowany na taki obrót spraw, choć myślałem, że ze swoją pozycją w branży jest jednak odporny na takie perturbacje. Wszyscy znamy jednak starą soundtrackową prawdę - jak producenci chcą ratować film, to w pierwszej kolejności zmieniają kompozytora.
A co do Desplata, to gdzieś tam z tyłu głowy byłem przygotowany na taki obrót spraw, choć myślałem, że ze swoją pozycją w branży jest jednak odporny na takie perturbacje. Wszyscy znamy jednak starą soundtrackową prawdę - jak producenci chcą ratować film, to w pierwszej kolejności zmieniają kompozytora.

- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Alexandre Desplat
Koper pisze:Ale z drugiej strony to pierwszy kinowy spin-off.Wojtek pisze:Wątpię. Nie jest to pierwszy spin-offowy materiał SW, jaki powstał, filmy telewizyjne, seriale, gry czy inne projekty powstawały prawie od momentu wejścia do kin Nowej Nadziei i Williams nigdy ich nie tykał.
A Clone Wars, które sam reckowałeś, to pies?

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Alexandre Desplat
Kolejny artykuł odsłaniający kulisy całego zamieszania, po francusku:
http://www.lepoint.fr/pop-culture/cinem ... 1_2923.php
Wynika z tego, że Desplat był bardzo zaangażowany w projekt, odrzucił nawet jakiś francuski film, bo kolidował mu z Łotrem, na jakichś tam spotkaniach branżowych odchodził od stolika i reagował na każdy telefon od Disneya. Rzadko zdarza się też, żeby przy tak wielkim projekcie odwoływali tej klasy kompozytora w ostatniej chwili, więc możliwości jest kilka: albo Disney tak po prostu go zwolnił, bo im się coś nie podobało, albo on sam ich olał, biorąc pod uwagę to, że zmieniła im się koncepcja filmu i być może mu kazali pisać score od nowa (w lżejszym, bardziej przygodowym tonie), a on nie zgodził się na taki absurdalny wysiłek, nie poszedł na ustępstwa i pozostawał przy swoim. W każdym razie na pewno poszło o względy artystyczne.
http://www.lepoint.fr/pop-culture/cinem ... 1_2923.php
Wynika z tego, że Desplat był bardzo zaangażowany w projekt, odrzucił nawet jakiś francuski film, bo kolidował mu z Łotrem, na jakichś tam spotkaniach branżowych odchodził od stolika i reagował na każdy telefon od Disneya. Rzadko zdarza się też, żeby przy tak wielkim projekcie odwoływali tej klasy kompozytora w ostatniej chwili, więc możliwości jest kilka: albo Disney tak po prostu go zwolnił, bo im się coś nie podobało, albo on sam ich olał, biorąc pod uwagę to, że zmieniła im się koncepcja filmu i być może mu kazali pisać score od nowa (w lżejszym, bardziej przygodowym tonie), a on nie zgodził się na taki absurdalny wysiłek, nie poszedł na ustępstwa i pozostawał przy swoim. W każdym razie na pewno poszło o względy artystyczne.