Uffff, a już myślałem No ale tak nie do końca wypuszczony. Na razie tylko puścił się Tomkowi Gosce i innym znakomitym redaktorom i recenzentom z zagranicy Wynika z tego, że ostatecznie Olek skończy się za 5 dni Co to będzie? Co to będzie?
5/5 - "I’m not sure he’s ever written anything better than The Light Between Oceans. It's just mesmerising, magical, magnificent. It's a Desplatsterpiece" :
Nie wiem czy arcydzieło, ale trzeba pamiętać, że trzeba lubić ten rodzaj muzyki. Bo zaraz się odezwie tłum słuchaczy, którzy będą krzyczeć, że fail i nuda, czyli jednym słowem plumkanie Więc lepiej nie wklejaj tutaj tego typu wypowiedzi
No właśnie przypomina mi to troszkę sytuację ze Stranger Things. Hype że aż oczy bolą od patrzenia na te zachwyty, wszyscy jarają się jak Anakin w Zemście Sithów, a jak emocję opadają, to zostaje tylko dobra, rzetelnie działająca praca.
A i na tym samym portalu, co zalinkował Adam jedna recka wcześniej - Ben-Hur - totalnie zgnojona tylko i wyłącznie przez film. Ciekawe czy koleś w ogóle oglądał i zrozumiał konwencję oraz to, jak ta ścieżka tam działa.
Swoją drogą jestem zaskoczony, że reżyser chciał Olka do dwóch poprzednich filmów, a Olek (tutaj już nie jestem zaskoczony) - nie miał na to czasu ze względu na inne zobowiązania Ale akurat ten film wydaje się idealny dla Ola <3 A jeszcze jak czytam, że Derek inspirował się muzyką Olka podczas prac nad scenariuszem, to naprawdę Olo jest guru dla niektórych reżyserów... Edwards reżyserował Godzillę słuchając muzyki Desplata, ten pisał scenariusz. Nieźle... Szykuje się chyba kolejny duet reżysersko-kompozytorski, tak czuję
1) Mamy do czynienia z bardzo dobrym, wręcz wybitnym scorem roku i Alexandre Desplat znowu pokazał swoją klasą i jest jednym z najważniejszych graczy o muzyczno filmowy tron.
2) Southall nam zclemmensiał i po prostu tak go zmęczyła współczesna filmówka z RCP na czele, że jak usłyszy orkiestrowy score, to od razu jest wniebowzięty.