Brian Tyler

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler

#1681 Post autor: Adam » pn lip 25, 2016 16:54 pm

Wawrzyniec pisze:Oj, czyli to źle zrozumiałem, gdyż myślałem, że podczas jakiegoś eventu, po prostu Brian Tyler, spotkał Jamesa Camerona. A jeżeli to było zaplanowane spotkanie, to zaczynam się bać.
Przecież wyraźnie widać że to fota paparazzo robiona po ciemku (flesze) więc jak oficjalny event :P
Wawrzyniec pisze:Tak sobie to tłumaczę, gdyż jak Cameron poszukuje kompozytora to chce mieć kogoś kto będzie lojalny i będzie mógł się w 100% skoncentrować na powierzonym mu zadaniu. A czyż właśnie nie za to, czy też złamanie tych zasad Brian Tyler nie został wyrzucony z Marvela, tak że już nawet jego fanfary nie chcą i wzięli tę od Giacchino. Hm...
Wawrzyńcu co Ty znów za bzdury piszesz? :roll: Brajan zrobił fanfarę na całą Faze 2, ostatnie 3 lata. Dr Strange będzie peirwszym filmem Fazy 3, więc nowa faza to zmienili logo (na gorsze co przyznają po kolei nawet hejterzy Brajana na FSM). Brajan nie złamał żadnego kontraktu bo był do F7 zabukowany wcześniej, przypominam że F7 był filmem opóźnionym o rok z powodu śmierci tego aktora. Czytasz ploty a potem powtarzasz... Elfman w wywiadzie powiedział wyraźnie, że film był zmieniany i robiono dokrętki na ostatnią chwilę i aktualny kompozytor nie miał jak napisać nowej muzy więc wzięli jego do ratowania sytuacji. Jakoś nikogo nie zrejectowali, nie wyrzucli, wszyscy grzecznie film promowali i każdy się z szacunkiem wypowiadał nt pracy, płyta wydana, materiały dodatkowe były kręcone, wywiady.. Więc kto tu kogo wyrzuca i nie lubi? Wiesz ile było takich przypadków? Weźmy np. Judge Dredd, gdzie akurat Silvestri miał farta i czas i film po zmianach i dokrętkach na ostatnią chwilę musiał mieć zmieniony score, więc Alan napisał score od nowa (oba te scory masz wydane na 2cd w Intradzie niedawno).

A Cameron nie znajdzie kogoś kto na 4 lata wyłączy się z biznesu na jego widzimisie, bo to samobójstwo w tym biznesie gdzie każdy walczy o jakikolwiek job... Wszyscy najwięksi kompozytorzy mają już po 2 lub 3 filmy zabukowane na następny rok, a taki Gjaczino to już ma tytuły nawet na 2019 potwierdzone (Incredibles 2).
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25394
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Brian Tyler

#1682 Post autor: Mystery » pn lip 25, 2016 17:06 pm

Akurat pierwszym filmem 3 fazy Marvela był Civil War, ale widać jakoś nie chcieli fanfary od Jackmana ;) Tak prezentuje się aktualny rozkład jazdy Marvela https://starloggers.files.wordpress.com ... mended.jpg

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Brian Tyler

#1683 Post autor: Paweł Stroiński » pn lip 25, 2016 20:05 pm

Adam pisze:
Wawrzyniec pisze:Oj, czyli to źle zrozumiałem, gdyż myślałem, że podczas jakiegoś eventu, po prostu Brian Tyler, spotkał Jamesa Camerona. A jeżeli to było zaplanowane spotkanie, to zaczynam się bać.
Przecież wyraźnie widać że to fota paparazzo robiona po ciemku (flesze) więc jak oficjalny event :P
Wawrzyniec pisze:Tak sobie to tłumaczę, gdyż jak Cameron poszukuje kompozytora to chce mieć kogoś kto będzie lojalny i będzie mógł się w 100% skoncentrować na powierzonym mu zadaniu. A czyż właśnie nie za to, czy też złamanie tych zasad Brian Tyler nie został wyrzucony z Marvela, tak że już nawet jego fanfary nie chcą i wzięli tę od Giacchino. Hm...
Wawrzyńcu co Ty znów za bzdury piszesz? :roll: Brajan zrobił fanfarę na całą Faze 2, ostatnie 3 lata. Dr Strange będzie peirwszym filmem Fazy 3, więc nowa faza to zmienili logo (na gorsze co przyznają po kolei nawet hejterzy Brajana na FSM). Brajan nie złamał żadnego kontraktu bo był do F7 zabukowany wcześniej, przypominam że F7 był filmem opóźnionym o rok z powodu śmierci tego aktora. Czytasz ploty a potem powtarzasz... Elfman w wywiadzie powiedział wyraźnie, że film był zmieniany i robiono dokrętki na ostatnią chwilę i aktualny kompozytor nie miał jak napisać nowej muzy więc wzięli jego do ratowania sytuacji. Jakoś nikogo nie zrejectowali, nie wyrzucli, wszyscy grzecznie film promowali i każdy się z szacunkiem wypowiadał nt pracy, płyta wydana, materiały dodatkowe były kręcone, wywiady.. Więc kto tu kogo wyrzuca i nie lubi? Wiesz ile było takich przypadków? Weźmy np. Judge Dredd, gdzie akurat Silvestri miał farta i czas i film po zmianach i dokrętkach na ostatnią chwilę musiał mieć zmieniony score, więc Alan napisał score od nowa (oba te scory masz wydane na 2cd w Intradzie niedawno).

A Cameron nie znajdzie kogoś kto na 4 lata wyłączy się z biznesu na jego widzimisie, bo to samobójstwo w tym biznesie gdzie każdy walczy o jakikolwiek job... Wszyscy najwięksi kompozytorzy mają już po 2 lub 3 filmy zabukowane na następny rok, a taki Gjaczino to już ma tytuły nawet na 2019 potwierdzone (Incredibles 2).
Adam, jedno nie przeczy drugiemu: F7, jak mówisz, opóźniono o rok. Przecież znana jest sprawa Ostatniego samuraja, gdzie też "zgarnęli" Hansa na wyłączność i nagle się zdarzyli Piraci, których robił pokątnie, a sprawa wyszła publicznie dopiero przy okazji dwójki (czy Hans wstawił nazwisko Badelta, by się ukryć w związku z Piratami, czy poprawiał i ratował score Badelta, jak ponoć na to dowody miał akurat znajdować Hybrid, zaraz przed tym, jak mnie zablokował). Kiedy Brian podpisywał kontrakty nie zakładał przecież, że Walker zginie w wypadku w trakcie przerwy w zdjęciach. Marvel z różnych względów (potencjalnie kontraktowych, temu się nie da zaprzeczyć) mógł liczyć na to, że Tyler będzie przy poprawkach do score. A okazało się, że "nie przyszedł do pracy" i musieli szukać, zgodził się Elfman, tyle.

Dla mnie ta historia jest realistyczna. Większość kompozytorów by rzuciła F7 w cholerę i zrobiła Avengersów do końca, ale nie mam zarzutu do Tylera, że zrobił to dla zmarłego przyjaciela. Insza inszość, że dałoby się to pewnie lepiej załatwić. Całej historii wierzę, dlatego, że gość, który to rzucił na Filmtracks ma dostęp do insiderskiej wiedzy, w dużej mierze dlatego, że mieszka w Los Angeles i że to całe środowisko poznaje w dużej mierze dzięki kontaktom Broxtona, który go na różne spotkania/kolacje zabiera. Uwierz mi, to są rzeczy, które w środowisku kompozytorskim się rozchodzą. To, że Lysy mógł to po prostu palnąć na publicznym forum (tak jak jeden kolo, który terminował chwilę w RCP i później, po jakiejś kolacji ze znajomym stamtąd, palnął na Filmtracks całą historię Kapitana Phillipsa, po czym zwróciłem uwagę, że sam próbowałem za wszelką cenę UKRYĆ tytuł filmu, choć podałem, że ostatnio Hans robił jakiś ghostwriting), nie myśląc zbyt wiele, to jest inna sprawa. Ale ja mu wierzę, biorąc pod uwagę, że on zna środowisko i te historię chodzą pomiędzy nimi. Ostatnio się dowiedziałem, że jakąś tam partię instrumentalną w jednym z ostatnich kawałków ET napisał jeden z orkiestratorów (bodaj Angela Morley albo Fred Steiner, i to dosłownie jeden instrument), o czym osobie, od której się dowiedziałem (Erik Woods, ten radiowiec z Kanady) powiedział to w trakcie sesji jednego z Medal of Honor orkiestrator i dyrygent Giacchino (Tim Simonec). Oni po prostu opowiadają sobie takie anegdotki i przy tym się jest albo nie. Sam bywałeś na sesjach i wiesz.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler

#1684 Post autor: Adam » pn lip 25, 2016 21:37 pm

Oczywiście. Ale wkurza mnie jak nagle pisze się bzdury, że Marvel niby znienawidził Tylera, dął mu kosza, czy coś w ten deseń. Powiem tak - chciałbym żeby mnie Marvel znienawidził pozwalając mi wcześniej zrobić sobie 3 filmy z tantiem z których utrzymam kilka pokoleń rodziny i rodziny moich dzieci :mrgreen: Gośc właśnie się wprowadził do nowej willi za 15 baniek, a na internetach fanboje pisza że Marvel się na niego obraził.. No, sam bym się przejął tym z pewnością jak i on nawet jesli by tak było :mrgreen:
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Brian Tyler

#1685 Post autor: Paweł Stroiński » pn lip 25, 2016 21:49 pm

Wiesz, w przypadku kompozytora o nieco mniejszym kalibrze niż Tyler w tej chwili, to mogłoby mu zabić karierę. Ale jakoś udało się, że kariera mu się nie skończyła. Po prostu Brian trochę nie pomyślał, w co się wpakował, ale potem albo sam albo ktoś uratował mu tyłek i tyle.

I gdyby kompozytorzy myśleli jak ty myślisz, to bym zaryzykował stwierdzenie, że Williams by skończył karierę na pierwszych Star Warsach jeśli nie nawet na Skrzypku na dachu. Trochę o coś innego tu jednak chodzi.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler

#1686 Post autor: Adam » pn lip 25, 2016 21:53 pm

Przy kompozytorach starej daty owszem. Przy kompozytorach takich jak Tyler również, bo jest multiinstrumentalistą a to dodatkowa rzecz bez czego by nie mógł funkcjonować. Dlatego mnie śmieszą te głosy na necie ze stron fanbojów, bo to po prostu w jego sytuacji i cv nie ma żadnego znaczenia, czy zrobi 4 film dla Marvela, czy nie.
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Brian Tyler

#1687 Post autor: Paweł Stroiński » wt lip 26, 2016 00:05 am

No bo fakt, że miał zagwarantowaną pozycję przy czymś, którą stracił to akurat ciekawa plotka. I jak mówię, ktoś mocno pokombinował, by nie skończyło się gorzej. Bo mogło bardzo źle w świecie, w którym karierę może zabić określenie twórcy (aktor, kompozytor, reżyser - patrz gość od Chronicle i Fantastycznej Czwórki - ktokolwiek) mianem "trudnego".

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35045
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Brian Tyler

#1688 Post autor: Wawrzyniec » wt lip 26, 2016 01:25 am

Tylko, że tutaj trzeba rozgraniczyć wątki etyczne. Gdyż choć to miło, ładnie i po prostu po ludzku, że Tyler zabrał się za F7 po śmierci Walkera, to dobrze o nim świadczy. Ale wiadomo lubi się, szczególnie tutaj na forum demonizować Hollywood i może jednak naprawdę rządzą tam twarde zasady i wedle tych Brian Tyler nie spełnił podstawowe zadania. I nie chodzi o jakość muzyki, ale samą obecność.
I znowu choć nie dyskutuję o jakości danej ścieżki, to widziałem wywiad z Tylerem Batesem, który opisywał proces tworzenia "Guardians of the Galaxy" i ogólnie współpracy z Marvelem. I przy wiadomym słodzeniu, że super, największy film do jakiego tworzył, mili ludzie, zaufanie itd. itd. itd. czyli niby typowa marketingowa gadka, wspomniał jednak, że jego praca trwała długo, nawet jeżeli muzyka była już skomponowana i podłożona. Gdyż tradycyjnie doszły dokrętki, zmieniono trochę sceny, przemontowane je i wcześniej podłożona muzyka już nie pasowała. I Bates trochę jednak mówił, że czasami to było frustrujące, ale potem znowu, że rozumie, że to dla dobra filmu itd.
I właśnie w takim momencie zabrakło Briana Tylera i tutaj Paweł ma rację, że to rzeczywiście cud, czy też musi Brian mieć dobre znajomości, albo wszystko zawdzięcza swojemu wyglądowi i perfekcyjnej fryzurze, że nie skończyło się to dla niego gorzej.

Tym bardziej zdziwiłbym się, gdyby James Cameron o tym nie słyszał i nie dałoby mu to do myślenia. Zobaczymy co tam Król Świata wymyśli, ale jakby co Jim, to John Powell nie obskakuje aż tyle projektów na rok i jest niezawodny. :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler

#1689 Post autor: Adam » wt lip 26, 2016 06:38 am

Jest taki niezawodny, że do nowego Borna mu wcisnęli jakąś podrzędna lamę z RCP bo jak widać solo tego filmu zrobić nie mógł.. :lol: Siłę przebicia ma super w takim razie, ten John Powell Wielki Niezawodny :P
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9373
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Brian Tyler

#1690 Post autor: Paweł Stroiński » wt lip 26, 2016 12:55 pm

Buckley nigdy nie miał nic wspólnego z RCP. Z byłym MV owszem, z RCP nigdy.

Po drugie, Może to sam Powell sobie wcisnął Buckleya do filmu, bo nie chciało mu się kolejnej powtórki z rozrywki? Patrz Junkie w Batman v Superman?

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler

#1691 Post autor: Adam » czw sie 25, 2016 21:08 pm

Premiera nowego horroru DJ Caruso już 9.09. O scorze cisza, pewnie nie będzie wydania, zresztą to taki typ filmu, gdzie nawet mi się nie pali by tego słuchac :D Film miał mieć premierę już rok temu, ale z powodu bankructwa studia musiał czekać aż kto inny go wykupi, co się udało.

Obrazek

zwiastun - https://www.youtube.com/watch?v=GtYr1C4fzhA
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26572
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Brian Tyler

#1692 Post autor: Koper » czw sie 25, 2016 22:38 pm

Skąd ten brak wiary w swego miszcza? :P U Caruso to kiedyś nawet Zanelli dał radę wysmażyć zupełnie poprawny score, a Brajanek też nie ma się co wstydzić poprzedniej współpracy.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler

#1693 Post autor: Adam » czw sie 25, 2016 23:08 pm

Bo to horror ? :P
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10491
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Brian Tyler

#1694 Post autor: Ghostek » czw sie 25, 2016 23:29 pm

No i właśnie do Horrorów Tyler robi podręcznikowe scory. Jak nie popłynie z gitarami, elektroniką i tym podobnymi, to w nasze ręce wpadnie świetnie rozpisany score. Ja tam czekam aż coś wypłynie.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler

#1695 Post autor: Adam » pt sie 26, 2016 10:15 am

Panie, dej pan spokój :P
NO CD = NO SALE

ODPOWIEDZ