Teenage Mutant Ninja Turtles: Out of the Shadows - Steve Jablonsky

[Mystery]

1. Squirrel Formation
2. Shredder
3. Tartaruga Brothers
4. Baxter Stockman
5. Shredder Escape
6. Krang
7. Turtle Power
8. Transformation
9. Foot Clan Chase
10. Casey Jones
11. Become Human
12. The Falcon
13. Jump!
14. Launch the Beam
15. Technodrome Assembles
16. Just One Sip
17. Toy Chest
18. Turtles Meet Krang
19. Fight on the Technodrome
20. Close the Portal
21. Brothers
22. Half Shell

1:08:51
3 czerwiec

klipy
https://www.amazon.com/gp/product/B01GA ... lmusrep-20

Żółwie dobrze zainspirowały Briana, no i słychać, że i Steve'a też, zapowiada się niezgorsza rozrywka, słychać fun, przebojowość, jakąś taką komiksowość i nie wiem czy niespodziewanie nie dostaniemy jak do tej pory najlepszego muzycznie komiksowego filmu roku, a nowego tematu żółwi już bym słuchał.
Sam film ma zaskakująco zachęcające zapowiedzi i tak jak lałem na pierwszą część, tak na tą z chęcią bym się przeszedł do kina, jednak będzie tylko dubbing, także tyle mnie widzieli w kinie

[Charles]

Tam gdzie animacja komputerowa występuje prawie w całym filmie, studia później próbują zaoszczędzić na kosztach i dlatego zatrudniają REMOTE CONTROL SHIT COMPOSERS.
Przykłady to Transformersy albo Warcraft: The Beggining

[Ghostek]

Jak zwykle tylko mp3, bo Paramount.

[Wawrzyniec]

Cały soundtrack można już przesłuchać, plus kawałek "Half Shell" to aranżacja motywu z kreskówki.

[Ghostek]

Zaskakująco dobrze słucha się tego "potworka". Kalka na kalce, ale ładnie czas umila.

[Mystery]

Racja, pozytywna praca, jedna z lepszych od Steve'a i z wszystkich tegorocznych ekranizacji komiksów chyba najprzyjemniej się tego słucha, poziom i wrażenia coś pomiędzy Thorem Doyla, a Spider-manem Hornera i czuje, że nie raz się jeszcze to włączy

[Ghostek]

Temacik na pewno zawstydza (choć bardzo nawiązuje) niejedne Transformery. Aż szkoda, że w dobie naprawdę głośnych i drogich filmów, to właśnie w takich niepozornych pracach znaleźć można jeszcze muzyczną przygodę pełną gębą.
Może nie skacze wyżej muzycznego funu z "jedynki", ale nie można odmówić Jabłecznikowi, że stara się wchodzić w buty Tylera. Nie tylko zresztą poziomem rozrywki, ale niektórymi rozwiązaniami ilustracyjnymi, technikami orkiestracyjnymi z charakterystyczną motoryką, dynamiką i tym podobnymi. Ot takie guilty pleasure z naciskiem na pleasure

Jak w filmie zatrybi to i nawet czwóreczkę będzie można bez większego oporu postawić.

P.S. Temacik kreskówkowy snuje się w uproszczonej aranżacji dosyć często, nie tylko w ostatnim tracku. Już pierwszy numer daje zajawkę - bardzo zachowawczą, ale zawsze.

[Adam]

boli głowa w połowie płyty już. wolę transformersy. Stiw nie umi łupać orkiestrą. dobrze że Brajan tego nie robił..

[Wawrzyniec]

Oj, chyba "Mad Max: Fury Road" robiło tutaj za temptrack. Posłuchajcie sobie kawałka "Casey Jones", toż to "Brothers in Arms" i nawet jakoś niespecjalnie zamaskowany.

[Ghostek]

Mad Max, Transformers, Battleship... można z tego litanię ułożyć

[Kaonashi]

Miałki ten score strasznie, ledwo parę bardziej heroicznych fragmentów daje radę. Do tego oryginalność na poziomie 1,5 gwiazdki. Ludzie, dajcie spokój.

[Adam]

No, brajanowego se włączcie

[Ghostek]

Film bardzo śmiechowy i chyba pod tym względem deklasujący jedynkę. Nawet jakoś dubbing specjalnie nie przeszkadzał. W końcu czuć zabawę konwencją i od razu widać, że to Bay rozdawał wszystkie wizualne karty. Gdyby tylko te swoje Transformery kręcił bez tego kija w dupie, to nawet dałoby się je oglądać bez poczucia zażenowania.
Muzyka nawet dobrze jest tu wyeksponowana, a temacik robi swoją robotę. Gdyby nie te liczne nawiązania, podążanie za temp trackiem, to faktycznie można by za sam poziom rozrywki wlepić tę czwórkę. No ale...
...więcej w recenzji, która niedługo

[Adam]

Jabłko się skończył na Transach 1.

[Kaonashi]

Jabłko się skończyło jeszcze za nim spadło z zimmerowego drzewka.