Czego ostatnio słuchaliście?

[Koper]

Ale Brooklyn jest mega ulotny. Zamiast plumkania na fortepianie, rzępolenie na skrzypkach, by bardziej irlandzko było. Przyzwoicie podkreśla emocje (chociaż tych w filmie raczej jak na lekarstwo), ale koniec końców świeżo po seansie nie potrafię żadnego tematu, żadnego wyrazistego fragmentu sobie przypomnieć. Ot, takie same ciepłe kluchy jak i film.

[Funky]

Fantastyczny soundtrack Elfmana, i jeden z najlepszych w jego karierze. No i wszystkie utwory mi się podobały (co jednak jest u mnie rzadkością w przypadku soundtracków) 10/10

[Mefisto]

Knight of Cups - całkiem niezłę, choć oczywiście większość klimatu robią klasyki. Rozwala natomiast zakończenie - jestem ciekaw w jakim kontekście to bollywoodzkie granie zostało wykorzystane, bo kompletnie nie pasuje do reszty.

[Mystery]

Albumu dobrze się słucha, ale jakoś nie kojarzę bollywoodu w filmie, może dlatego, że większość oglądałem na podglądzie A Exodus Wojtka robi tu za motyw przewodni, swoją drogą najlepszy element filmu.

[Koper]

Georgy Sviridov - Time, Forward! - chyba można rzec: arcydzieło radzieckiej/rosyjskiej muzyki filmowej z niezapomnianym tematem, którego fragment później otwierał radziecki odpowiednik dziennika TV. Pojawił się też w nominowanym do Oscara shorcie "Nie możemy żyć bez kosmosu", co przypomniało mi o tym score. Cóż, temat masterpiece: https://www.youtube.com/watch?v=pzefrJl12S8 -aż się chce chwycić czerwony sztandar i budować Polskę Ludową ;reszta nie tak wyborna, ale też niezła, a dużo jej nie ma w sumie.

[Kaonashi]

Tak, świetny utwór. Poznałem go przy okazji ceremonii otwarcia igrzysk w Soczi (https://youtu.be/bKhuvril8Rs?t=6862 - 1:54:20. W ogóle sporo fajnych kawałków wtedy poleciało.

[Marek Łach]

Tu jest prawie 20 minut muzyki Sviridowa z filmu:

https://www.youtube.com/watch?v=-Fn8yIJ-W4U

[Koper]

czyli komplet lub prawie komplet, bo nie widziałem wydań (zawsze to jest wydawane razem z jakimiś jego dziełami koncertowymi) na których byłoby tego znacząco więcej. Zawsze +/- 20 min.

[Wawrzyniec]

Elektropierdy Rossa i spółki - 1.5

eee tam, gorsze rzeczy od topowych wyjadaczy słyszałem - tutaj przynajmniej jest konsekwentnie, do filmu zapewne pasuje, a parę utworów daje radę; niemniej fakt, raczej tylko dla fanów

To ja się zgadzam też raczej z Mefisto. Wiadomo takie elektropierdy, ale słyszałem gorsze rzeczy i jakiś to klimat ma, a i fragmenty są. W filmie powinno dawać radę.

[Mefisto]

Forsaken - nie wiem jak film, ale przez score ledwo przebrnąłem. Ciężki, dołujący, męczący po prostu, a przecież w miarę krótki. Raczej odradzam. Bez oceny.

[Ghostek]

Fakt, nuda i to jeszcze na synthach robiona.

[Adam]

jak ktoś po raz enty chce posłuchać arabsko-egipsko-pustynno-etnicznych (zwał jak zwał) klimatów, to polecam nowy score Brooka - Journey To Mecca. Całkiem ciekawa muzyka, odtwórcza ofkors, i na szczęście jest krótki to album, bo trwa tylko 36 min, i przez to słucha się go lepiej niż Young Messiah, a do tego ma solowe wokalizy jakiegoś ciapatego skredytowanego jako Sheikh Hamza Shakour który nie tylko zawodzi, ale też śpiewa poezję śpiewaną (do FBI i ABW - to nie jest propagowanie terroryzmu ani nie jest to zaszyfrowana wiadomość do członków Isis)

[Adam]

Paul Hepker & Mark Kilian - Eye In The Sky

posłuchałem bo okładka fajna ale cd nie do przejścia, taki gorszy klonik Spy Game tylko że bez akcji.. długi i nudny album, ponad 70 min (wtf?!). na szybkie zaśnięcie polecam :>

[Adam]

zbliża się Inferno więc przypomniałem sobie po wielu Kod DaVinci i Anioły i Demony. czemu nie zauważyłem wcześniej, że w Aniołach w pierwszym traku chór śpiewa powtarzając frazę "Uszka zjesz"

[qnebra]

Akurat gotuję uszka.