
The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
?! przecież wyraźnie piszę że co 5 minut dają temat łówny nie wiem po co 

#FUCKVINYL
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Adam pisze:w tym filmie muzyki jest 5 minut - z 5 ? wejśc głównego tematu i tyle, plus jedyna odmienna rzecz która się wyróżnia to scena w ruinach kościołaco oni na to cd dali i po co tyle to nie wiem
Punktować Cię dalejAdam pisze:?! przecież wyraźnie piszę że co 5 minut dają temat łówny nie wiem po co


Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
a kolejnych postów nie widziałeś?
przecież pisałem o róznorodności. to że przez godzine puszczają nam non stop pierwsze 15 sekund tematu głównego nie znaczy że mamy godzinę scoru w filmie 


#FUCKVINYL
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Ty chyba czytać nie potrafisz, serio. Ludzie piszą, że muzyki jest całkiem sporo (abstruhując od tego, czy faktycznie spełnia ona dobrze swoją rolę), a nie "co 10 minut 10 sekund tematu głównego". Ty po prostu masz tak, że jak coś nie leży w Twojej niszy, to zawsze musisz sobie trochę podrwić, nawet kosztem faila. Tak było ostatnio przy okazji Morricone, gdzie wklejałeś failowe linki nie omieszkując opatrzeć ich ironicznym komentarzem, a później zwalałeś wszystko na Folka. Tak samo jest teraz. Score Ci nie leży tak samo jak Ennio, więc probujesz wbijać szpileczkę gdziekolwiek, byleby tylko wbić, nie patrząc na to, czy w ogóle trafiasz. 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
przesadzasz
oddałem hołd że w filmie jest lepiej niż na cd? oddałem 


#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Dla jednego muzyki prawie w ogóle nie ma w filmie, dla drugiego jest jej za dużo i najlepiej, aby w ogóle by jej nie było. I bądź tu mądry.
Plus nie mogę się zgodzić z zarzutami Marka, gdyż nigdy nie odbierałem tej muzyki przez pryzmat "podróży jaką główny bohater przechodzi". Plus też aż trzy nazwiska kompozytorów też nie wpływają źle na ten score. Nie słychać jakiś rozbieżności zważywszy, że i tak wszystko opiera się na wariacjach tematu Sakamoto.
Cóż mnie się ta muzyka podoba i od razu po seansie (jak najbardziej udanym) miałem ją w pamięci.


Plus nie mogę się zgodzić z zarzutami Marka, gdyż nigdy nie odbierałem tej muzyki przez pryzmat "podróży jaką główny bohater przechodzi". Plus też aż trzy nazwiska kompozytorów też nie wpływają źle na ten score. Nie słychać jakiś rozbieżności zważywszy, że i tak wszystko opiera się na wariacjach tematu Sakamoto.
Cóż mnie się ta muzyka podoba i od razu po seansie (jak najbardziej udanym) miałem ją w pamięci.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
cięzko nie mieć jej w pamięci jak co 10 minut dają na pełnej głośności te same 15 sekund głównego tematu
akurat jest on fajny, tylko że po połowie filmu miałem go już dość przez te powtórki. obrzydzili mi to po prostu, a przyznaję bez bicia że początkowe ze 3 razy jak wszedł to w połowie popuściłem.
najlepsza muza w tym filmie imo była w scenie w ruinach kościoła do tego świetnie potęgowała wrażenia z obrazu.



#FUCKVINYL
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Całkiem klimatycznie niby ta muzyka gra w filmie i rzeczywiście jest jej całkiem sporo, ale w sumie tyle można o niej powiedzieć. Funkcjonalna tapeta, która często ładnie nadaje ton, ale ani muzycznie, ani ilustracyjnie nic jest to nic rewelacyjnego.
Ostatnio zmieniony ndz lut 14, 2016 21:00 pm przez DanielosVK, łącznie zmieniany 1 raz.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
W sumie to mr. greena można by postawić pod Twoimi postami, Adam. Muzyki w filmie jest praktycznie tyle, ile na płycie. A do tego jest jeszcze parę utwór źródłowych, czyli 80 minut score'u jest co najmniej, a nie co 5-10 minut 10 sekund tematu głównego. Ale oglądając z hejterskim nastawieniem tak bywa.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
temat jesty mega, ale go obrzydzają po 1/3 filmu już
nie moja wina, bro
ja bym score podłożył inaczej pod film. a przede wszystkim wstawił tam jakiś inny 



#FUCKVINYL
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
No właśnie tego tematu wcale nie jest tak dużo, jak się tego uczepiłeś. Inna sprawa, że faktycznie głównie on się wyróżnia. A co do postu Danielosa, to ja mam właśnie odwrotne odczucia, podoba mi się ta muzyka, dobrze mi się jej słucha, natomiast w filmie niezbyt wpływała na sam seans. Ale więcej już niedługo na głównej. 

Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Ale ja nie twierdzę, że w filmie podoba mi się bardziej niż na płycie. Generalnie na obu płaszczyznach jest podobnie - w porządku, ale bez szału. Na płycie klimatyczne, atmosferyczne granie, ale trochę zbyt na jedno kopyto i stanowczo za długo. Z kolei w filmie klimat robiło, i owszem, ale żadnych fajerwerków ilustracyjnych nie doświadczyłem, dodatkowo czasem miałem wrażenie, że muzyka była użyta na wyrost.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Generalnie to jest niezły bajzel jeśli chodzi o utwory źródłowe. Napisy podają kilkanaście takowych kompozycji (często bardzo nołnejmowych), choć raczej wszystkie nie zostały użyte (tak, to brzmi dziwnie). Poza tym czasem ciężko rozróżnić, co jest źródłówką, a co oryginalnym scorem, który nie trafił na album.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.