
The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
70 minut takiego atmosferycznego grania to przesada, ale sam score może się podobać, surowy, chłodny klimat, cierpienie i ból wręcz wydziera się z tej muzyki, no i jeszcze ten niesamowity smutny temat przewodni, który udanie prowadzi całą ścieżkę, trochę dziwię się opinii Adama, bo w Hannibalu mamy większe smęty i dźwiękowe eksperymenty 

Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
z całym szacunkiem
ja doprawdy bardzo się starałem przesłuchac to w całości i w skupieniu, chciałem odkryć te domniemane pokłady ambitności, harmonię i atonalność, zwalczyć swój miałki, zniszczony RCP i Brajanem Tylerem i Modern Talking gust... ale sorry. nie udało się. Hannibal mnie bardziej wciągnął MOŻE dlatego że wiedziałem czego się spodziewać bo znam serial.

#FUCKVINYL
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Film jest niezły (momentami bardzo specyficzny - niedźwiedź i koń
), chociaż nie jestem fanem tego reżysera. Muzyka klimatyczna, ale nie chciałbym tego na płycie słuchać. Nie jestem przekonany, czy Leo powinien dostać za tę rolę Oscara... (choć jak nie teraz, to kiedy?
) Znając Akademię, może się jednak okazać, że statuetkę znowu zgarnie aktor grający w filmie biograficznym - czyżby Steve Jobs, a może Eddie Redmayne?


Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Ma czas - wszystkich modelek jeszcze nie zdążył wyruchać.hp_gof pisze:Nie jestem przekonany, czy Leo powinien dostać za tę rolę Oscara... (choć jak nie teraz, to kiedy?)
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Skoro nie doszedłeś do końca, to trudno byś usłyszał atonalność w tym scoreAdam pisze:z całym szacunkiemja doprawdy bardzo się starałem przesłuchac to w całości i w skupieniu, chciałem odkryć te domniemane pokłady ambitności, harmonię i atonalność, zwalczyć swój miałki, zniszczony RCP i Brajanem Tylerem i Modern Talking gust... ale sorry. nie udało się. Hannibal mnie bardziej wciągnął MOŻE dlatego że wiedziałem czego się spodziewać bo znam serial.

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Wow! To było mocne filmowe przeżycie! Przy czym naturalnie byłem w kinie, gdyż takie filmy to wyłącznie w kinie oglądać, dlatego też współczuję wszystkim oglądającym jakieś screenery.
Wiadomo, że odnośnie fabuły to nie jest nic odkrywczego, ale jak ten film jest zrealizowany i jak on wciąga. Mocny survival thriller z niesamowitymi kreacjami i przepięknymi zdjęciami!
Właściwie film działa na zasadzie świetnego kontrastu, z jednej strony brutalny jak diabli z przemocą, bliznami, ranami, a z drugiej strony pięknymi, wręcz artystycznymi zdjęciami ukazującymi piękno natury. Przy czym ta natura potrafi być też groźna, przykład niedźwiedzia. I w ogóle to naprawdę mocna i dobrze zrealizowana scena. Nie wiem, kiedy ostatnio widziałem tak realistyczną scenę ataku dzikiego zwierzęcia na człowieka.
I naturalnie aktorsko najwyższa półka. Oczywiście Leonardo DiCaprio wymiata i zasługuje na wszystkie nagrody i półmiliona supermodelek. Ale Tom Hardy też był mocny, choć grana przez niego postać to naprawdę kawał drania.
Ale też brawa i pozytywne zaskoczenie dla Domhmalla Gleesona i Will Poutlera za naprawdę dobre role. Tego pierwszego nie widziałem w tak "dorosłej" roli, zaś Willa Poutlera zawsze uważałem, za tego dzieciaka od Narnii i Maze Runnera, a tutaj też naprawdę dobrze zagrał.
Teraz tylko naprawdę nie wiem komu kibicować przy Oscarach jeżeli chodzi o zdjęcia? Mad Max: Fury Road, czy The Revenant? Zdjęcia tak różne, ale w obu wypadkach tak niesamowite. I nie miałem w ogóle ich dość jak niektórzy tutaj piszą. To piękno tych zdjęć, ta przyroda, połączona z klimatyczną i ascetyczną MUZYKĄ Ryuichi Sakamoto stworzyło niesamowity efekt.
Tak teraz przechodzę do muzyki i według mnie Adam mocno dramatyzuje, oj bardzo mocno. Przede wszystkim film ma bardzo wyraźny główny motyw. I jest to naprawdę dobry motyw, który doskonale, oddaje ból, cierpienie, ale nie tylko ten fizyczny, ale i wewnętrzny po stracie bliskiej osoby. Niby temat wydaje się prosty, ale znowu jak on doskonale oddziałuje w obrazie.
I tu jest największa zaleta score'u Sakamoto & Co. - KLIMAT, KLIMAT i jeszcze raz KLIMAT. Niektórzy, nie wiem, czy nie Templar żałowali, że Gustavo Santaollaola powinien tutaj porzępolić na swojej gitarce. Nic bardziej mylnego, takie granie całkowicie by zniszczyło ten klimat, który Inarritu i Lubezki tworzą.
Naprawdę, aby docenić tę muzykę trzeba zobaczyć ten film. Ona wraz z pięknymi i niesamowitymi zdjęciami Lubezkiego, tworzą niesamowity klimat. Widzimy naturę, piękną, ale i dziką, niebezpieczną. Ten chłód wychodzący z tej muzyki, doskonale współgra z tym co widzimy na ekranie, plus ten smutny temat, potęguje to cierpienie i jest tym jednym ludzkim elementem.
I po obejrzeniu filmu i tym co Adam pisał, obawiałem się czy dam radę przesłuchać ten soundtrack. I dałem i słucham po raz drugi. Jak się zna ten film, zna jego klimat, to potem i samemu można go chłonąć.
Plus nie zapominajmy, że to jest MUZYKA FILMOWA i pod tym względem Ryuichi Sakamoto skomponował muzykę idealną pod ten film i przecież oto chodzi.

Wiadomo, że odnośnie fabuły to nie jest nic odkrywczego, ale jak ten film jest zrealizowany i jak on wciąga. Mocny survival thriller z niesamowitymi kreacjami i przepięknymi zdjęciami!
Właściwie film działa na zasadzie świetnego kontrastu, z jednej strony brutalny jak diabli z przemocą, bliznami, ranami, a z drugiej strony pięknymi, wręcz artystycznymi zdjęciami ukazującymi piękno natury. Przy czym ta natura potrafi być też groźna, przykład niedźwiedzia. I w ogóle to naprawdę mocna i dobrze zrealizowana scena. Nie wiem, kiedy ostatnio widziałem tak realistyczną scenę ataku dzikiego zwierzęcia na człowieka.
I naturalnie aktorsko najwyższa półka. Oczywiście Leonardo DiCaprio wymiata i zasługuje na wszystkie nagrody i półmiliona supermodelek. Ale Tom Hardy też był mocny, choć grana przez niego postać to naprawdę kawał drania.
Ale też brawa i pozytywne zaskoczenie dla Domhmalla Gleesona i Will Poutlera za naprawdę dobre role. Tego pierwszego nie widziałem w tak "dorosłej" roli, zaś Willa Poutlera zawsze uważałem, za tego dzieciaka od Narnii i Maze Runnera, a tutaj też naprawdę dobrze zagrał.
Teraz tylko naprawdę nie wiem komu kibicować przy Oscarach jeżeli chodzi o zdjęcia? Mad Max: Fury Road, czy The Revenant? Zdjęcia tak różne, ale w obu wypadkach tak niesamowite. I nie miałem w ogóle ich dość jak niektórzy tutaj piszą. To piękno tych zdjęć, ta przyroda, połączona z klimatyczną i ascetyczną MUZYKĄ Ryuichi Sakamoto stworzyło niesamowity efekt.
Tak teraz przechodzę do muzyki i według mnie Adam mocno dramatyzuje, oj bardzo mocno. Przede wszystkim film ma bardzo wyraźny główny motyw. I jest to naprawdę dobry motyw, który doskonale, oddaje ból, cierpienie, ale nie tylko ten fizyczny, ale i wewnętrzny po stracie bliskiej osoby. Niby temat wydaje się prosty, ale znowu jak on doskonale oddziałuje w obrazie.
I tu jest największa zaleta score'u Sakamoto & Co. - KLIMAT, KLIMAT i jeszcze raz KLIMAT. Niektórzy, nie wiem, czy nie Templar żałowali, że Gustavo Santaollaola powinien tutaj porzępolić na swojej gitarce. Nic bardziej mylnego, takie granie całkowicie by zniszczyło ten klimat, który Inarritu i Lubezki tworzą.
Naprawdę, aby docenić tę muzykę trzeba zobaczyć ten film. Ona wraz z pięknymi i niesamowitymi zdjęciami Lubezkiego, tworzą niesamowity klimat. Widzimy naturę, piękną, ale i dziką, niebezpieczną. Ten chłód wychodzący z tej muzyki, doskonale współgra z tym co widzimy na ekranie, plus ten smutny temat, potęguje to cierpienie i jest tym jednym ludzkim elementem.
I po obejrzeniu filmu i tym co Adam pisał, obawiałem się czy dam radę przesłuchać ten soundtrack. I dałem i słucham po raz drugi. Jak się zna ten film, zna jego klimat, to potem i samemu można go chłonąć.
Plus nie zapominajmy, że to jest MUZYKA FILMOWA i pod tym względem Ryuichi Sakamoto skomponował muzykę idealną pod ten film i przecież oto chodzi.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Wawrzyneic znowu swoje
wyraźnie zaznaczałem po kilka razy że wypowiadam się o samej płycie i nie znam filmu i że jeśli w filmie muza pewnie będzie robiła robotę to ok, ale na płycie jej nienawidzę i tyle. czy napisałem coś złego? nie
i niech ona sobie będzie w filmie nawet 5 symfonią, wali mnie to, płyty bym nawet dla pomocy dla powodzian nie dał bo bym się wstydził czymś takim kogoś edukować muzycznie 



#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Mam nadzieję, że seans kinowy zrewiduje Twoją opinię.
Ale jednak dalej uważam, że trochę przesadziłeś i nie zrozum mnie źle: Jak wiesz jestem tutaj jednym z nielicznych na forum, który potrafi docenić muzykę z "Hannibala". I tylko stwierdzam, że akurat "The Revenant" jest "lżejszy" w odbiorze. Plus posiada naprawdę bardzo dobry motyw przewodni. Zaraz po seansie i do tej pory mam go w głowie. Może to jeszcze świeże wrażenia, ale naprawdę bardzo mi się on podoba, gdyż w pełni oddaje ten film, jak i zmagania głównego bohatera, w tej niesamowitej, pięknej i niebezpiecznej przyrodzie.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
ale ja nie napisałem że nie docenię tej muzyki po seansie. ba, mogę napisać że jest w filmie świetna. Ale choćby nie wiem jaka ona tam była, to do płyty się więcej nigdy już nie zbliżę na mniej niż kilometr. po prostu. dla mnie żebym chciał dotknąć płyty i jej słuchać musi mieć ona dla mnie jakąś wartość w oderwaniu od obrazu. nie wyznaję zasady, że skoro jest sprawna technicznie i ambitnie, ale nie mogę jej samej w ogóle słuchać, to musze ją kupić, muszę ją słuchać i docenić i robić jej miejsce na półce. oj nie... raczej zauważam, że wielu użytkowników stosuje prawo łaski i jeśli muzyka w filmach wypada świetnie a na płycie jest nie do słuchania to jej dają fory. ja takiej zasady nie wyznawałem nigdy i nie będe.
i jesteś farciarz że już to widziałeś w kinie <like>
i jesteś farciarz że już to widziałeś w kinie <like>
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Rozumiem argumentację i Ty moje podejście też znasz. Zresztą ja szedłem na żywioł (idealnie słowo w związku z tym filmem) i nie słuchałem go przed. Dlatego też zabierając się za album wiedziałem co mnie mniej więcej czeka. Gdyż jednak jest to muzyka, która w filmie jest wyczuwalna.
Coś za coś. W Polsce np. jest już "Hateful Eight", które w Niemczech wychodzi dopiero pod koniec miesiąca. Ale za to jest 'The Revenant" i nie ukrywam, że na ten film czekałem bardziej niż na nowego Tarantino i się nie zawiodłem, a nawet więcej. Bardzo dobre kino.Adam pisze:i jesteś farciarz że już to widziałeś w kinie <like>
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Nie widziałem jeszcze filmu, ani nie słuchałem też jeszcze score'u, który być może mi się bardzo spodoba jak go poznamWawrzyniec pisze:Niektórzy, nie wiem, czy nie Templar żałowali, że Gustavo Santaollaola powinien tutaj porzępolić na swojej gitarce. Nic bardziej mylnego, takie granie całkowicie by zniszczyło ten klimat, który Inarritu i Lubezki tworzą.


- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Nie no jasne rozumiem. Na początku też nawet myślałem o czymś takim jak "The Last of Us", ale jednak nie. W ogóle dźwięk gitary by mi tutaj nie pasował. Ale naprawdę, żeby tę muzykę zrozumieć i docenić to trzeba zobaczyć ten film. Ja od wczoraj tylko jej słucham na okrągło. Posiada coś hipnotyzującego, plus naprawdę bardzo dobry temat główny.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Byłem dziś na pokazie i w 100% zgadzam się z Wawrzyńcem. Jak to działa w kinie! Ten zawodzący temat główny "robi" cały film, ilekroć wchodził miałem ciary pomieszane ze wzruszeniem. A "atonalne" walenie w garnki i bębny idealnie podbija nieliczne sceny potyczek, współgrając z rytmicznym świstem strzał i kul.
Troszkę zastrzeżeń do filmu mam, ale na ten moment przeżywam oprawę audio i główkuję jak udało im się wypluć pracę bez jednej fałszywej nuty. Gdybym miał ją określić jednym słowem, to byłoby to "organiczna".
Troszkę zastrzeżeń do filmu mam, ale na ten moment przeżywam oprawę audio i główkuję jak udało im się wypluć pracę bez jednej fałszywej nuty. Gdybym miał ją określić jednym słowem, to byłoby to "organiczna".

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: The Revenant (2015) - Ryuichi Sakamoto, Alva Noto & Bruce Dessner
Serio? Widziałem jej fragmenty w trailerze i strasznie zalatuje CGI.Wawrzyniec pisze:Nie wiem, kiedy ostatnio widziałem tak realistyczną scenę ataku dzikiego zwierzęcia na człowieka


"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński