John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#676 Post autor: Wojteł » czw gru 31, 2015 13:51 pm

John Williams i George Lucas podczas prac nad TPM:

-John, niedługo Ci pokażę pierwszą wersję montażową, ale chciałbym, żebyś już zaczął pisać temat dla Anakina... on będzie takim małym, niewinnym chłopcem, w którym drzemie wielka moc i tragiczne przeznaczenie...
-Ok, wiem dokładnie czego będzie Ci trzeba!

Podczas prac nad atakiem klonów:

-Zaczynam kręcić zdjęcia, ale mógłbyś zacząć skrobać temat miłosny... W tym filmie będzie wielki, tragiczny romans, prawdziwe Romeo i Julia w kosmosie...
-Say no more!


Podczas prac nad TFA:

-Rey to taka i taka postać... odkrywa swą moc, ale na początku jest samotna itd...
-ok, już siadam do prac!

Po projekcji:

-oh shit! This time it actually fits the character :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34942
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#677 Post autor: Wawrzyniec » czw gru 31, 2015 18:32 pm

Dobry joke Wojtek, widzę, że jesteś w humorze, to dobrze. Wszak jak w Sylwestra i Nowy Rok, tak przez cały rok.
Jednak:
Wojtek pisze:Podczas prac nad TFA:

-Rey to taka i taka postać...
No właśnie jaka, rozpisz dokładnie tę postać, proszę.

I wiadomo można się rozpisywać nad tym jaki był Jake Lloyd czy romans w Ataku Klonów, plus twierdzić, że po ponad 30 latach udało się wreszcie stworzyć temat, który do kogoś pasuje. Mam nadzieję, że Marek mi po nowym roku to jakoś wyjaśni, gdyż na razie mnie ta opinia dalej przeraża. I nawet tłumaczenie nie jest jednak takie dobre, gdyż oznacza one, że przez całą Sagę John Williams mnie okłamywał, a żadna z ogromnej galerii postaci nie była sobą. Dopiero musiał przyjść Disney i przynieść równowagę w tematach. I pewnie nawet bym się tym nie przejmował, gdyby to byle kto napisał, ale to pisze Marek z którego zdaniem się jednak liczę. A na razie to on podważa wiarygodność całej Sadze, która była częścią mojego dzieciństwa i to wszystko nie było prawdą :?

Plus znowu czy wspaniały temat Rey, jedyny który wreszcie pasuje do jakiejś postaci, tak doskonale wybrzmiewa i istnieje w obrazie? :? Wiem, że zaraz wyskoczycie z poszatkowanym Duel of the Fates, motywem z areny na Geonosis itd. Ale mimo wszystko Lucas bardziej pozwalał muzyce Williamsa zabłysnąć. Oglądając TFA można naprawdę odnieść wrażenie, że Williams pada trochę ofiarą stylu Abramsa. Wszystko musi być szybkie, jak we współczesnym blockbusterze, żadnych postoi, chwili wytchnienia, skaczemy z jednego miejsca w drugie i wszystko ma być lepsze, większe itd. Ta muzyka nie ma za bardzo okazji zaistnieć. I dlatego też ja po pierwszym seansie byłem rozczarowany i naprawdę ze strachem w sercu myślałem, aby nazwać TFA "dobrym technicznie scorem" :shock:
Dopiero na albumie jestem w stanie więcej tego odkryć, ale to wziąć za mało. I naprawdę ze świeczką szukać takiego momentu, jak Luke oglądający zachód Słońc. To jest spokojny moment, gdzie pozwala się muzyce zaistnieć w jeden z najpiękniejszych sposobów. W TFA takich momentów prawie w ogóle nie ma. Wszystkie te ujęcia nad którymi tak się fappowaliście z trailerach trwają dokładnie tyle co w tych trailerach. Z sekundę dwie i rzeczywiście dopiero takim lepszym momentem jest zakończenie z tą dziwaczną kamerą z helikoptera, które Wojtek ma rację ma coś z filmów Kung Fu klasy B z lat 80tych.

W ostateczności mnie się wydaje, że jednak Abrams nie miał za bardzo pomysłu na muzykę Williamsa. I niestety wiele osób po wyjścia z kina i czytając opinie, nawet te wychwalające The Force Awakens jako najoryginalniejszy film w historii kina, mają swoje wątpliwości co do score'u. Ale wiadomo to pewnie słuchacze Justina Biebera i na muzyce filmowej się nie znają.
Ale na poważnie i na spokojnie radzę Wam oceniać ten score przez to jak działa w filmie, a jak na płycie.

Dziękuję za uwagę i Szczęśliwego Nowego Roku!
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#678 Post autor: Wojteł » czw gru 31, 2015 19:15 pm

Wawrzyniec pisze:Dobry joke Wojtek, widzę, że jesteś w humorze, to dobrze. Wszak jak w Sylwestra i Nowy Rok, tak przez cały rok.
Jednak:
Wojtek pisze:Podczas prac nad TFA:

-Rey to taka i taka postać...
No właśnie jaka, rozpisz dokładnie tę postać, proszę.
Anakin z Mrocznego Widma w spódnicy, tylko trochę starszy i zagrany przez dobrą aktorkę :mrgreen: IMO obie te postaci są over powered, z tym, że Rey w początkowych scenach wypada bardzo fajnie i tracę do niej sympatię dopiero, jak wychodzi na jaw całej jej "przekoksanie". Anakina natomiast nawet przez chwilę nie da się polubić :P


Wawrzyniec pisze:Plus znowu czy wspaniały temat Rey, jedyny który wreszcie pasuje do jakiejś postaci, tak doskonale wybrzmiewa i istnieje w obrazie? :? Wiem, że zaraz wyskoczycie z poszatkowanym Duel of the Fates, motywem z areny na Geonosis itd. Ale mimo wszystko Lucas bardziej pozwalał muzyce Williamsa zabłysnąć. Oglądając TFA można naprawdę odnieść wrażenie, że Williams pada trochę ofiarą stylu Abramsa. Wszystko musi być szybkie, jak we współczesnym blockbusterze, żadnych postoi, chwili wytchnienia, skaczemy z jednego miejsca w drugie i wszystko ma być lepsze, większe itd.Ta muzyka nie ma za bardzo okazji zaistnieć. I dlatego też ja po pierwszym seansie byłem rozczarowany i naprawdę ze strachem w sercu myślałem, aby nazwać TFA "dobrym technicznie scorem" :shock:
Zgadzam się co do Abramsowego montażu i może to też częściowo tłumaczy takie, a nie inne wybory przy tematach Rena i Finna. Ale nie zgodzę się co do tego, że miejsc, w których muzyka może wybrzmieć nie ma, zresztą jest ich dla mnie wcale nie mniej, niż w każdym z prequeli. Tutaj masz np. początkowe sceny z Rey, wszystkie wejśca tematu Damerona - choćby to świetne ujęcie, w którym podczas odsieczy RO Abrams równocześniej utrzymuje w kadrze X-Wing Poe i Finna (i jest to chyba najlepsze ujęcie akcji z całego filmu, który ten przesadnie rozbiegany styl Abrams wykorzystuje najlepiej), jeśli ktoś nie miał ciar podczas pierwszego wejścia tematu RO, to przykro mi, ale nie ma duszy ( :mrgreen: :P ). Do tego świetne wejścia starego tematu Rebelii, który jest na tyle krótki, że Williams nie ma najmniejszego problemu z dopasowaniem go do chaotycznego montażu. W dodatku świetnie jest umuzyczniona cała końcówka filmu - nawet ostatnia scena, w której naprawdę nowy temat dodaje jej niewiarygodnej mistyki, a przedłużenie Binary Sunset ma niezwykła emocjonalność. Gdyby nie ta muzyka, pewnie bym się śmiał po pachy z Luke'a Pai Mei-Menela Karate Mistrza, a dzięki niej śmiałem się tylko trochę :wink: Po drodze masz jeszcze świetne scherzo na X-wingi i tutaj faktycznie, wolę wersję płytową niż z FYC, ale uważam, że w filmie sprawuje się bardzo dobrze. Podobnie zresztą jak ten drobny motyw towarzyszący mapie do Skywalkera.

Zresztą przy drugim seansie zwróciło moją uwagę, jak fajnie Williams bawi się tematami - Rebel Fanfare sygnalizuje sokoła i towarzyszy nowym bohaterom, temat Luke'a towarzyszący wejściu Hana i Chewiego na pokład Falcona, z kolei rozmowy o Luke'u ilustrowane są tematem Mocy - fajnie to odzwierciedla ewolucje i drogę jakie przeszły te postacie.
Wawrzyniec pisze:Dopiero na albumie jestem w stanie więcej tego odkryć, ale to wziąć za mało. I naprawdę ze świeczką szukać takiego momentu, jak Luke oglądający zachód Słońc.
No to w całej historii kina takich momentów za wiele nie znajdziesz, ale to nie powód, żeby ganić TFA - zwłaszcza, że temat towarzyszący przekazywaniu miecza działał wcale nie gorzej (na pewno by to wyszła lepiej, jakby sama scena nie była nakręcona w tak dziwny sposób. I moim zdaniem Williams tę scenę ratuje.)

To jest spokojny moment, gdzie pozwala się muzyce zaistnieć w jeden z najpiękniejszych sposobów. W TFA takich momentów prawie w ogóle nie ma. Wszystkie te ujęcia nad którymi tak się fappowaliście z trailerach trwają dokładnie tyle co w tych trailerach. Z sekundę dwie i rzeczywiście dopiero takim lepszym momentem jest zakończenie z tą dziwaczną kamerą z helikoptera, które Wojtek ma rację ma coś z filmów Kung Fu klasy B z lat 80tych.

W ostateczności mnie się wydaje, że jednak Abrams nie miał za bardzo pomysłu na muzykę Williamsa.

I szczerze, fakt, że ta muzyka jest nieco bardziej stonowana niż Golden Age'owska ANH, wcale nie jest wadą (nie uważam, też, żeby była zaletą - moim zdaniem po prostu bardziej pasuje do tego filmu, niż gdyby Williams poszedł full Korngold ;))


I do życzeń się dołączam :wink:
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26527
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#679 Post autor: Koper » sob sty 02, 2016 15:42 pm

Po obejrzeniu filmu stwierdzam, że muza sprawuje się w nim całkiem fajnie i ta piątka od Wojtasa przy recce wcale nie jest jakoś mocno naciągana, zaś Wawrzek trochę przesadza z narzekaniem, choć poniekąd rozumiem żale na brak naprawdę pamiętnego tematu (swoją drogą ROTJ chyba nie miało nowego tematu-szlagieru również: po Nowej Nadziei cały świat nucił temat z czołówki, po Imperium Kontratakuje marsz imperialny a po Powrocie Jedi? Chyba podobnie jak tutaj nie było niczego takiego "przebojowego" do nucenia, co nie znaczy, że nie było tematów).

Ale błagam - nie dorabiajcie na siłę ideologii do tego jak to niby muzyka pięknie obrazuje pseudogłębokie postaci z filmu-kalki "Nowej Nadziei" a zwłaszcza tej reinkarnacji Mocy w ciele młodszej (i mniej atrakcyjnej, sorry) siostry Keiry Knightley. :P

A z innej beczki, co to u diabła jest "RO" bo nie wiem o jakim temacie pisze Wojtas? :D
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#680 Post autor: Wojteł » sob sty 02, 2016 15:49 pm

Ruskie Oporniki. Ruch Oporu. Taka kosmiczna Solidarność :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26527
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#681 Post autor: Koper » sob sty 02, 2016 15:51 pm

Szkoda, że nie kosmiczny KOD od razu. ;):P A generalnie to weźcie się zdecydujcie z tymi skrótami bo raz odnosicie się do nazw angielskich, raz polskich. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#682 Post autor: Wojteł » sob sty 02, 2016 15:58 pm

Dla danej grupy stale odnosimy się skrótem w danym języku - o najwyższym porządku wszyscy piszą w skrócie od nazwy angielskie (First Order - FO), a o ruchu oporu od nazwy polskiej, bo po angielsku ciężko coś zgrabnego zrobić z tym "resistance" - trochę taki miszmasz, ale dzięki temu chyba jest zachowana lepsza płynność :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26527
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#683 Post autor: Koper » sob sty 02, 2016 16:23 pm

Fanboje :mrgreen:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#684 Post autor: Wojteł » sob sty 02, 2016 16:27 pm

Btw. Co do oceny za muzę w filmie - dla mnie przez większość czasu to była solidna czwóra, ale było parę momentów, które w pełni zasłużyły na piątkę. Więc idealnie byłoby dać za film 4.5, ale jako, że takiej oceny dawać nie można, to stwierdziłem, że tych momentów jest wystarczająco wiele, żeby zaokrąglić na 5 i za całość wystawić 4.5 (płyta dla mnie też jest gdzieś na takie właśnie 4.5, więc tu się trochę obniżyło i w końcu wyszła ocena końcowa taka, a nie inna). Ach, matematyka, królowa nauk :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34942
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#685 Post autor: Wawrzyniec » sob sty 02, 2016 16:52 pm

Koper pisze:Po obejrzeniu filmu stwierdzam
I jak wrażenia? Pewnie do tej pory nie możesz wyjść z wrażenia nad pomysłowością scenarzystów. Ogromna planeta niszczące inne planety, to jest pomysł, szkoda że Lucas na coś takiego nie wpadł :P :wink:
Koper pisze: zaś Wawrzek trochę przesadza z narzekaniem, choć poniekąd rozumiem żale na brak naprawdę pamiętnego tematu (swoją drogą ROTJ chyba nie miało nowego tematu-szlagieru również: po Nowej Nadziei cały świat nucił temat z czołówki, po Imperium Kontratakuje marsz imperialny a po Powrocie Jedi? Chyba podobnie jak tutaj nie było niczego takiego "przebojowego" do nucenia, co nie znaczy, że nie było tematów).
I tak i nie, gdyż temat/marsz Ewoków jest fajny i skoczny i da się go ponucić. Motyw Jabby jest charakterystyczny, plus ja sam oglądając po raz pierwszy Powrót Jedi od razu zwróciłem uwagę na temat. To wręcz satanistyczne mruczenie, jest dla mnie genialne, ale wiadomo ja uwielbiam Imperatora.
Plus Powrót Jedi to może nawet mniej score nowych tematów, ale jak te stare są wykorzystane, plus wielkich muzycznych momentów. Przybycie Imperatora, czyli genialne połączenie Marszu Imperialnego z tematem Imperatora. Pierwszy atak na II Gwiazdę Śmierci z wychodzącymi z hiperprzestrzeni statkami Rebelii. Czy wreszcie sam fakt, że Bitwa o Endor to ciągły action score i to naprawdę świetny.
I naturalnie słynne kilka sekund, które kocham ponad wszystko i nie jestem w tym osamotniony.
Plus potem piękna aranżacja Marszu Imperialnego w scenie ściągania maski Vadera.
Doskonały temat Mocy podczas palenia zbroi Vadera, czy wreszcie piękne finałowa muzyka (z 1997 roku) i wszystko składa się na wspaniały finał... który potem okazuje się gówno warty. Gdyż 30 lat minęło a BiedaImperium dalej naparza się z jakimś Ruchem Oporu (przed czym?) (normalnie wojna 30letnia), BiedaImperium dalej rozwala planety, w związku Hana z Leią nie wyszło i Han bohater Rebelii wrócił do szmuglowania, R2-D2 po prostu się wyłączył, a bohaterski Luke, który nigdy nie zostawiłby swoich przyjaciół i by zawsze gotowy na poświęcenia, po problemach wychowawczych z emodzieciakiem po prostu się poddał. Yeah, Star Wars... :? ... :roll: ... :( ... :cry:
Koper pisze:Ale błagam - nie dorabiajcie na siłę ideologii do tego jak to niby muzyka pięknie obrazuje pseudogłębokie postaci z filmu-kalki "Nowej Nadziei" a zwłaszcza tej reinkarnacji Mocy w ciele młodszej (i mniej atrakcyjnej, sorry) siostry Keiry Knightley. :P
Oj, Koper nie bądź taki, jeszcze ktoś pomyśli, że nie lubisz Rey. I też nie pisz, że jest postać kalka z Nowej Nadziei. Nie Rey jest lepsza, jest jak połączenie Luke'a, Hana, Lei, Obi-Wana i C-3PO (gdyż jako jedyna rozumie język droidów) w jednym. Plus jak można jej nie lubić, toż to cud dziewczyna, umie walczyć, doskonale posługuje się świetlnym mieczem, blasterem (mimo że trzyma je po raz pierwszy w ręce), doskonale manewruje Sokołem Millenium i potrafi go od razu naprawić lepiej od Hana Solo, a więc jest doskonałym mechanikiem, ma piękniejszy brytyjski akcent od wspomnianej Keiry Knightley i nie trzeba jej trzymać za rękę. :P :wink:
Plus ponoć to jedna z najlepszych postaci w Sadze, gdyż tylko do niej napisany temat pasuje w 100%. Nie to co, do tych wszystkich innych postaci z całej serii....

Tak, tak trochę prowokuję Marka i mam nadzieję, że jakoś jednak rozwinie swoją opinię. Nie ma pośpiechu, gdyż wiadomo pewnie większość chce odpocząć po całych imprezach. Ale nie ukrywam, że padły dość mocne słowa, które osobiście są trochę sztyletem w moje fanbojskie serce i na razie dalej tam sterczy. Dlatego też rozwinięcie tezy byłoby mile widziane :wink:
A może z drugiej strony Koper ma trochę racji i po prostu niektórych trochę poniosło, nie uwłaczając, gdyż sam tak bym chciał. :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#686 Post autor: Wojteł » sob sty 02, 2016 17:10 pm

Wawrzyniec pisze:I tak i nie, gdyż temat/marsz Ewoków jest fajny i skoczny i da się go ponucić. Motyw Jabby jest charakterystyczny, plus ja sam oglądając po raz pierwszy Powrót Jedi od razu zwróciłem uwagę na temat. To wręcz satanistyczne mruczenie, jest dla mnie genialne, ale wiadomo ja uwielbiam Imperatora.
A co ma wspólnego satanistyczne mruczenie i Imperator wspólnego z tematem Jabby? :wink:
Wawrzyniec pisze:czyli genialne połączenie Marszu Imperialnego z tematem Imperatora.


O którym momencie konkretnie mówisz?
Wawrzyniec pisze:Pierwszy atak na II Gwiazdę Śmierci z wychodzącymi z hiperprzestrzeni statkami Rebelii. Czy wreszcie sam fakt, że Bitwa o Endor to ciągły action score i to naprawdę świetny.
Nom, te statki wychodzące z nadprzestrzeni... i to by było na tyle, bo ilustracja bitwy o Endor to chyba najgorszy action score w sadze - szarpany, atonalny, chaotyczny, do tego ta okropna jakość dźwięku. Faktycznie musieli te sceny 100 razy przemontowywać, bo do genialnej ciągłości bitwy o Hoth to się nie umywa.

Wawrzyniec pisze:Gdyż 30 lat minęło a BiedaImperium dalej naparza się z jakimś Ruchem Oporu

Tak się zastanawiam co byś powiedział, jakby Ci Lucas taki film pokazał... bo że on od kilku lat sam planował nakręcić trzecią trylogię, przyznał jakiś czas po sprzedaniu praw Disneyowi, a ostatecznie oddał sagę w cudze ręce, bo nie chciał tracić kolejnych 10 lat życia na te filmy. Więc akurat ten wątek mógłby u Lucasa wyglądać podobnie. Reszta - raczej niekoniecznie, chociaż Luke'a już kilka dekad temu Lucas planował jako Obi-Wana 2.0.

Wawrzyniec pisze:Oj, Koper nie bądź taki, jeszcze ktoś pomyśli, że nie lubisz Rey. I też nie pisz, że jest postać kalka z Nowej Nadziei. Nie Rey jest lepsza, jest jak połączenie Luke'a, Hana, Lei, Obi-Wana i C-3PO (gdyż jako jedyna rozumie język droidów) w jednym. Plus jak można jej nie lubić, toż to cud dziewczyna, umie walczyć, doskonale posługuje się świetlnym mieczem, blasterem (mimo że trzyma je po raz pierwszy w ręce), doskonale manewruje Sokołem Millenium i potrafi go od razu naprawić lepiej od Hana Solo, a więc jest doskonałym mechanikiem, ma piękniejszy brytyjski akcent od wspomnianej Keiry Knightley i nie trzeba jej trzymać za rękę. :P :wink:
Plus ponoć to jedna z najlepszych postaci w Sadze, gdyż tylko do niej napisany temat pasuje w 100%. Nie to co, do tych wszystkich innych postaci z całej serii....
:mrgreen:
Wawrzyniec pisze:Tak, tak trochę prowokuję Marka i mam nadzieję, że jakoś jednak rozwinie swoją opinię. Nie ma pośpiechu, gdyż wiadomo pewnie większość chce odpocząć po całych imprezach. Ale nie ukrywam, że padły dość mocne słowa, które osobiście są trochę sztyletem w moje fanbojskie serce i na razie dalej tam sterczy. Dlatego też rozwinięcie tezy byłoby mile widziane :wink:

To sobie poczekasz, bo ja go chyba przez tydzień dopytywałem, co miał na myśli mówiąc, że temat RO to najbardziej przewrotny militarystyczny koncept w sadze, zanim raczył odpowiedzieć :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14281
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#687 Post autor: lis23 » sob sty 02, 2016 18:07 pm

Koper pisze:Po obejrzeniu filmu stwierdzam, że muza sprawuje się w nim całkiem fajnie i ta piątka od Wojtasa przy recce wcale nie jest jakoś mocno naciągana, zaś Wawrzek trochę przesadza z narzekaniem, choć poniekąd rozumiem żale na brak naprawdę pamiętnego tematu (swoją drogą ROTJ chyba nie miało nowego tematu-szlagieru również: po Nowej Nadziei cały świat nucił temat z czołówki, po Imperium Kontratakuje marsz imperialny a po Powrocie Jedi? Chyba podobnie jak tutaj nie było niczego takiego "przebojowego" do nucenia, co nie znaczy, że nie było tematów).
Był temat Ewoków i rodzeństwa Skuwalkerów ;) Sam temat miśków jest świetny.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26527
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#688 Post autor: Koper » sob sty 02, 2016 18:20 pm

Wawrzyniec pisze:I naturalnie słynne kilka sekund, które kocham ponad wszystko i nie jestem w tym osamotniony.
Racja, ale ja ten moment odkryłem później (on był bosko wykorzystany w grze "Jedi Outcast", chyba w ostatnim etapie), nie pamiętałem go z pierwszego seansu, więc może i w Force Awakens coś odkryjesz? :) Mnie w sumie z nowego filmu najbardziej podoba się końcówka utworu "The Resistance" z FYC i jej wplecenie w również FYCową wersję "I can fly anything".
Wawrzyniec pisze:Gdyż 30 lat minęło a BiedaImperium dalej naparza się z jakimś Ruchem Oporu (przed czym?) (normalnie wojna 30letnia), BiedaImperium dalej rozwala planety, w związku Hana z Leią nie wyszło i Han bohater Rebelii wrócił do szmuglowania, R2-D2 po prostu się wyłączył, a bohaterski Luke, który nigdy nie zostawiłby swoich przyjaciół i by zawsze gotowy na poświęcenia, po problemach wychowawczych z emodzieciakiem po prostu się poddał. Yeah, Star Wars... :? ... :roll: ... :( ... :cry:
To nie BiedaImperium tylko iście adolfowa Rzesza, która przetrwała w galaktyce. :D W scenie przemowy przed armią brakowało mi tylko tego:
https://www.youtube.com/watch?v=o61pWzvQMsU
:D
Tylko czemu na jej czele stoi gigant z "Prometeusza"?
Wawrzyniec pisze:Oj, Koper nie bądź taki, jeszcze ktoś pomyśli, że nie lubisz Rey. I też nie pisz, że jest postać kalka z Nowej Nadziei. Nie Rey jest lepsza, jest jak połączenie Luke'a, Hana, Lei, Obi-Wana i C-3PO (gdyż jako jedyna rozumie język droidów) w jednym. Plus jak można jej nie lubić, toż to cud dziewczyna, umie walczyć, doskonale posługuje się świetlnym mieczem, blasterem (mimo że trzyma je po raz pierwszy w ręce), doskonale manewruje Sokołem Millenium i potrafi go od razu naprawić lepiej od Hana Solo, a więc jest doskonałym mechanikiem, ma piękniejszy brytyjski akcent od wspomnianej Keiry Knightley i nie trzeba jej trzymać za rękę. :P :wink:
Plus ponoć to jedna z najlepszych postaci w Sadze, gdyż tylko do niej napisany temat pasuje w 100%. Nie to co, do tych wszystkich innych postaci z całej serii....
Możecie mnie ukrzyżować, ale REY MI SIĘ NIE PODOBA!!!! :P O ile fakt, że nie jest specjalnie piękna (choć niektórzy fanboje twierdzą inaczej) mogłem przeboleć i w pierwszej połowie filmu można z nią sympatyzować, o tyle w końcówce jak zaczyna doznawać olśnień mocy i rozpierdala gościa, który długo trenował najpierw u Luke'a a potem u Ciemnej Strony i potrafi mocą zatrzymać wystrzał z blastera... no to sorry. Swoją drogą niezły kryzys po Ciemnej Stronie, że takie pierdoły przyjmują w swe szeregi. :P
Wawrzyniec pisze:A może z drugiej strony Koper ma trochę racji i po prostu niektórych trochę poniosło, nie uwłaczając, gdyż sam tak bym chciał. :wink:
Oj, Wawrzek, Ciebie zawsze ponosiło po współpracy Nolan-Zimmer, to daj teraz innym popisać głupoty. :D:D
lis23 pisze:Był temat Ewoków i rodzeństwa Skuwalkerów ;) Sam temat miśków jest świetny.
Serio uważasz, że temat Ewoków to highlight na miarę Marszu Imperium?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7892
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#689 Post autor: DanielosVK » sob sty 02, 2016 18:38 pm

Temat Ewoków to mój ulubiony temat z sagi, także proszę nie szkalować. :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26527
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: John Williams - Star Wars: The Force Awakens (2015)

#690 Post autor: Koper » sob sty 02, 2016 18:41 pm

Każdy ma jakiś swój ulubiony, ale ja nie o tym. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

ODPOWIEDZ