Wróciłem! Na forum i z nowego Bonda
Niezły film, ale nie zachwycił mnie tak jak Skyfall, ma sporo plusów, przede wszystkim te powracanie do korzeni, o którym wspomniał Adam, jest tego tu jeszcze więcej niż w Skyfall. Z drugiej strony, za dużo było akcji w filmie, trochę mnie to męczyło już, choć może to też przez to, że byłem na minimaratonie i oglądałem to razem ze Skyfall i patrzenie w ekran przez te 5 godzin jednak mogło trochę zmęczyć człowieka. W weekend będzie drugie podejście

A no i Craig, którego nigdy nie lubiłem i nadal uważam, że jest jednym z najsłabszych elementów ostatnich Bondów, stary dziad, którego mam nadzieję, że jak najszybciej zastąpią, najlepiej Cavillem
No i Newman mnie zawiódł, powtórki materiału, szczególnie tuż po seansie Skyfall, mocno rzucały mi się w uszy. Żaden fragment nie zachwycił mnie tak jak poprzednio np. New Digs, Tennyson czy Welcome to Scotland. Tak bardziej to mi się tylko chóry w scenie pościgu po Rzymie spodobały, ale poza chórami to tam też były zżynki ze Skyfall... Także lipa, bo liczyłem na jeden z lepszych score'ów tego roku, a dostałem popłuczyny po poprzednim Bondzie
8/10 dla filmu, 3/5 za muzykę w filmie.
Tak BTW, zacząłem czytać, co tu ciekawego napisaliście na forum przez ostatnie 3 miesiące, na początek ten temat i na 6. stronie Wawrzek zrobił dobre podsumowanie:
Wawrzyniec pisze:
nie wiem czy przeglądać inne, stare posty, bo zaraz znowu zniknę, w razie czego szukajcie mnie teraz na oddziale onkologicznym
