Home - Lorne Balfe
Nawet przyjemne granie imitujące Powella z animacji i sci-fi pokroju Mars Needs Moms czy Evolution. 3/5
Good Kill - Christophe Beck
Biedne ambienty i elektroniki, trochę gitarki, fletów i smyków, miejscami nawet, nawet, ale ogólnie meh... 2/5
Last Knights - Martin Tillman & Satnam Ramgotra
Które to już spojrzenie RCP na kino historyczne i cały czas to same, spodziewałem się przynajmniej jakiegoś bardziej chwytliwego temaciku czy lepszego kawałka muzyki akcji, a i tego nie dostałem, oklepana wokaliza, marne elektroniczne wstawki, walnie po garach na zmianę z niemrawym underscorem, marazm i nuda. 2/5
Wolf Hall - Debbie Wiseman
Muzyka z nowego miniserialu BBC o Henryku VIII i Cromwellu. Granie jak z epoki, klasyczne, dostojne, kameralne, choć środków wyrazu jest tu wiele, piękna sprawa, z dobrym tematem i klimatem, choć czasami jest nieco zbyt ponuro i stonowanie i to żywsze kompozycje są tu najatrakcyjniejsze. 3.5/5
Wykonanie tematu Cromwella pod batutą samej pani kompozytor:
https://www.youtube.com/watch?v=3sXxTqyuDik
Rob Simonsen - The Age of Adaline
Kompozytor siedzący głównie w niezależnym kinie amerykańskim i na koncie ma już sporo głośnych tytułów, ale głównie filmowo. Tym razem trafił się mu grubszy melodramat i szansa na większe wykazanie się, a wykorzystał ją połowicznie, bo rzeczywiście mamy tu ciepłe, delikatne granie z chórkami w tle, ale jednak dosyć standardowe i niczym specjalnym się nie wyróżniające, trochę takie ciepłe dramatyczne kluchy, jakie sprawia nam w podobnym kinie Portman (The Lake House) czy Danna (The Time Traveler's Wife). 3/5.
Child 44 - Jon Ekstrand
Film zbiera ostre cięgi, sam score widać się dopasował, godzina smętów, ze słabą akcją, jak na rzecz dziejącą się w Związku Radzieckim, praktycznie żadnych rosyjskich akcentów, ale jeden fortepianowy motyw trochę w stylu Giacchino jest tu udany. 2/5
Craig Armstrong - Far from the Madding Crowd
Pierwszy nowy Armstrong od czasu Gatsby'ego i to dla Viteberga. Ładnie wykonany, ładny score z ładnymi melodiami, gdzie pierwsze skrzypce wiodą ładne skrzypce. Rewelacji nie ma, ale samego scoru miło się słucha i pierwszy i dwa ostatnie kawałki dobrze się ty wyróżniają, co prawda dorzucono tu 16 minut dodatków, jak chóralne kawałki, piosenki śpiewane przez Carey Mulligan i utwory stylizowane na źródłowe, ale za bardzo tu nie wadzą. 3.5/5
Coś dla sympatyków Osady JNH
https://www.youtube.com/watch?v=DrNZ-lYFM48
Rael Jones - Suite Francaise
Score którym niegdyś miał się zająć Desplat, o którym zacnym kawałkiem przypomniało mi radio lagrandeevasion. Owy otwierający utwór zapowiadał epicką, dramatyczną partyturę adekwatną do takiej epopei, lecz jednak całość się rozjeżdża i o to co na pewno warto poznać z tego soundtracka to to:
https://www.youtube.com/watch?v=HmjGlhn2t6M 3/5
Johnny Jewel - Lost River
Gosling próbuje się bawić w Refna i muzycznie nawet mu wychodzi. Sympatycy ścieżek w stylu Drive czy Only god Forgives mogą się zainteresować, klimatyczny elektroniczny soundtrack z fajnym onirycznym klimatem i udziałem znanych z tamtych filmów Chromatics i Desire, oraz niestety psującymi trochę to wszystko pojawiającymi się dialogami z filmu oraz paroma starymi piosenkami, na dodatek nie występującymi nawet chronologicznie, choć po filmie trawi się to i tak lepiej. 3.5/5
Na zachęta fajna początkowa piosenka śpiewana przez Saoirse Ronan.
https://www.youtube.com/watch?v=Sx83owWT5Ck