O rany! Co za temat

Sam nie wiem...
Na pewno Avatar przebił wszystko, gdyż ścieżka wyszła jakoś na miesiąc przed końcem roku i ja ją ten cały miesiąc słuchałem, bo raz, że nowość, dwa, że film, a trzy, że recka, więc codziennie było ze 2-3 razy jechane

To bym typował na nr 1 zeszłego roku.
Dalej...
Na pewno Perfume, OUATIA, mimo wszystko Star Trek, choć nie tyle całe, co najlepsze utwory, ale, że tych uzbierało się całkiem sporo, to zaliczam; oprócz tego standardowo Horse Whisperer, Die Hard... wielokrotnie męczyłem też In Bruges, Burn After Reading, (500) Days Of Summer (ale to soundtrack akurat), no i na 100% był jakiś Powell, przypuszczam, że Paycheck, I am Sam albo oba
Więcej grzechów nie pamiętam, żadnego absolutnie nie żałuję
