Czekamy... Tylko nie pisz o kinie, a o muzyce, bo to że jest lepszym reżyserem od każdego z nich (może wyłączając Blomkampa) to każdy wie.Wawrzyniec pisze:Co do dalszych zarzutów starających się zrównać Nolana, z Bayem, Blomkampem, czy Snyderem odniosę się jutro.
Hans Zimmer
Re: Hans Zimmer

- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3230
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: Hans Zimmer
Nie wiem, czy by tutaj takie coś pasowało. Ranking reżyserów, którym nie jest wszystko jedno; w których filmach można spodziewać się dobrej muzyki; którzy potrafią wycisnąć z kompozytora umiejętności i zainspirować do napisania dobrej muzyki, albo jak tam to można nazwać.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
A czy to nie będzie w znacznej mierze skorelowane po prostu z reżyserami o ponadprzeciętnym talencie i kręcącymi filmy w jakimś stopniu autorskie, w przeciwieństwie do rzemieślników kręcących na zlecenie studia, dla których jest wszystko jedno, byle się kasa zgadzała?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Hans Zimmer
Jest już cały wywiad z Hansem:
https://soundcloud.com/classic_fm/hans- ... ersation-1
A w tą sobotę Randy i Thomas Newman.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Niekoniecznie, są świetni reżyserzy, którzy totalnie nie ogarniają, czego chcą muzycznie. Ridley Scott wywoływał przecież kontrowersje nawet, jak był w formie (pocięcie Aliena, Legenda się nie liczy, bo to daleki od wybitności film) i jeszcze paru by się pewnie znalazło.Koper pisze:A czy to nie będzie w znacznej mierze skorelowane po prostu z reżyserami o ponadprzeciętnym talencie i kręcącymi filmy w jakimś stopniu autorskie, w przeciwieństwie do rzemieślników kręcących na zlecenie studia, dla których jest wszystko jedno, byle się kasa zgadzała?
Re: Hans Zimmer
Oglądam galę Grammy. Występ Pharella z Lang Langiem. Przearanżowane Happy... i nagle pojawia się on. Niby można się było spodziewać, ale... still creepy.









- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Hans Zimmer
Hansu na każdej focie ma minę, jakby mu coś śmierdziało pod nosem. 

Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3230
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: Hans Zimmer
Jakby to powiedzieć, chodzi o takich reżyserów którzy:Paweł Stroiński pisze:Niekoniecznie, są świetni reżyserzy, którzy totalnie nie ogarniają, czego chcą muzycznie. Ridley Scott wywoływał przecież kontrowersje nawet, jak był w formie (pocięcie Aliena, Legenda się nie liczy, bo to daleki od wybitności film) i jeszcze paru by się pewnie znalazło.Koper pisze:A czy to nie będzie w znacznej mierze skorelowane po prostu z reżyserami o ponadprzeciętnym talencie i kręcącymi filmy w jakimś stopniu autorskie, w przeciwieństwie do rzemieślników kręcących na zlecenie studia, dla których jest wszystko jedno, byle się kasa zgadzała?
1. kręcą dobre filmy, przeważnie dobre filmy.
2. muzyka w większości z nich jest na wysokim poziomie i to zjawisko zachodzi regularnie. Nie ma jednorazowego wypadku przy pracy, tylko regularne trzymanie dobrego poziomu oprawy muzycznej niezależnie od kompozytora z którym pracują.
3. potrafią sprawić, że kompozytorzy "rokujący" lub też "lamy" piszą dla nich dobrą muzykę.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Ale akurat filmy Scotta, które są dobre mają dobrą muzykę i dobrze podłożoną.Paweł Stroiński pisze:Niekoniecznie, są świetni reżyserzy, którzy totalnie nie ogarniają, czego chcą muzycznie. Ridley Scott wywoływał przecież kontrowersje nawet, jak był w formie (pocięcie Aliena, Legenda się nie liczy, bo to daleki od wybitności film) i jeszcze paru by się pewnie znalazło.
Scott od pewnego czasu nie ogarnia czego chce na każdej płaszczyźnie, wiec chyba nie może robić tu za przykład.
No to mówię podstaw tu każdego naprawdę dobrego reżysera. Naprawdę dobry reżyser kręci dobre filmy z dobrą muzyką.qnebra pisze:Jakby to powiedzieć, chodzi o takich reżyserów którzy:
1. kręcą dobre filmy, przeważnie dobre filmy.
2. muzyka w większości z nich jest na wysokim poziomie i to zjawisko zachodzi regularnie. Nie ma jednorazowego wypadku przy pracy, tylko regularne trzymanie dobrego poziomu oprawy muzycznej niezależnie od kompozytora z którym pracują.
3. potrafią sprawić, że kompozytorzy "rokujący" lub też "lamy" piszą dla nich dobrą muzykę.
I naprawdę dobry reżyser nie wybiera lam do swoich filmów.

Spielberg, Cameron, Leone, Tornatore że tak mi kilka nazwisk na szybko wpadło do głowy i tak można wymieniać i wymieniać

Co więcej, można wskazać reżyserów którzy obecnie znacząco spuścili z tonu, ale w momentach swej świetności kręcili nietuzinkowe filmy z nietuzinkową muzyką. Scott właściwie tu pasuje, ale oprócz niego np. Dario Argento czy Tim Burton.
Najmniej chyba będzie reżyserów którzy kręcą kupy z aż nazbyt dobrą muzyką. Tutaj przykładem będzie Szjamalan (jakkolwiek się to pisze).

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Hans Zimmer
Tak mnie zastanawia czy Spielberg jakoś znacząco wpływa na Williamsa, czy też po prostu jest John, Steven się nic nie wtrąca i tak tylko dzięki Williamsowi cała masa jego filmów dostała świetne oprawy, a gdyby go nie było to czy nie zatrudniłby przypadkiem jakiejś lamy z RCP jak Scott? No bo o Cameronie to się słyszało, że np. Hornera nie raz opieprzał i byle gówna sobie wcisnąć nie da, no a jak to jest właśnie ze Spielbergiem? No i jak wypada np. w porównaniu z Burtonem, bo u niego też mam wrażenie, że cała muzyka w rękach Elfmana i nikt się nie wtrącaKoper pisze:Spielberg

Re: Hans Zimmer
Wynika to oczywiście z relacji jakie są między reżyserem i kompozytorem. Cameron się "darł" na Hornera jak był młody i dopiero "podbijał" świat
Horner był przy Aliens kompozytorem z wynajęcia. Dziś pewnie ta relacja wygląda zupełnie inaczej, z uwagi na to, że obydwoje (a głównie Cameron) są dużo bardziej życiowo "bogatsi"
Inna sprawa to charaktery. Spielberg pracuje z Williamsem na zasadzie obopólnego szacunku, zaufania opartego na 40 latach współpracy no i na pewno przyjaźni. Co prawda Spielberg ponoć zna się na muzyce (na pewno na filmowej i klasycznej), ale myślę, że główne decyzje pozostawia Williamsowi, te dotyczące spraw techniki, kompozycji itd. Na pewno oboje wspólnie rozmawiają o kształcie muzyki w filmie, co chcą osiągnąć itd. I wydaje mi się, że taka sytuacja jest od samego początku ich współpracy, tym bardziej, że Spielberg był dużym fanem Williamsa nim tego po raz pierwszy poprosił o napisanie muzyki do "Sugarland Express". Dziś pewnie rozumieją się bez słów, wiedzą co od siebie oczekiwać i współpraca jest bardzo łatwa.
Cameron nie jest jakimś przyjacielem z Hornerem, ich współpraca nawet przy dzisiejszej pozycji obu bardziej opiera się jednak na relacji służalczej Hornera wobec Camerona, oczywiście wszystko w ramach szacunku (dzisiaj). Weźmy pod uwagę, że współpracowali ze sobą ledwie 3 razy a Williams ze Spielbergiem jakieś 30. Inna sprawa, że Cameron w swoich czasach młodości pewnie za bardzo nie potrafił rozmawiać o muzyce, np. z kimś wykształconym klasycznie jak Horner, co pewnie nie skutkowało miłą atmosferą współpracy
Relacja Burton-Elfman jest wg mnie bardzo podobna jak Williams-Spielberg: wieloletnia współpraca, przyjaźń, podobne zainteresowania, charaktery. Obaj reżyserzy mają pewnie sprecyzowane wizje muzyki ale też sporo pozostawiają swoim kompozytorom wolnej ręki. A Wynika to z jednej rzeczy: zaufania
Co pewnie sprzyja bardziej twórczej pracy ale jest też druga strona medalu - być może nie ma już tak dużych wymagań, więc na "starość" prace Williamsa i Elfmana przybierają coraz częściej odtwórczy czy też auto-pilotowy charakter 


Cameron nie jest jakimś przyjacielem z Hornerem, ich współpraca nawet przy dzisiejszej pozycji obu bardziej opiera się jednak na relacji służalczej Hornera wobec Camerona, oczywiście wszystko w ramach szacunku (dzisiaj). Weźmy pod uwagę, że współpracowali ze sobą ledwie 3 razy a Williams ze Spielbergiem jakieś 30. Inna sprawa, że Cameron w swoich czasach młodości pewnie za bardzo nie potrafił rozmawiać o muzyce, np. z kimś wykształconym klasycznie jak Horner, co pewnie nie skutkowało miłą atmosferą współpracy

Relacja Burton-Elfman jest wg mnie bardzo podobna jak Williams-Spielberg: wieloletnia współpraca, przyjaźń, podobne zainteresowania, charaktery. Obaj reżyserzy mają pewnie sprecyzowane wizje muzyki ale też sporo pozostawiają swoim kompozytorom wolnej ręki. A Wynika to z jednej rzeczy: zaufania


Ostatnio zmieniony czw lut 12, 2015 20:14 pm przez Tomek, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Hans Zimmer
OBYDWAJ!Tomek pisze:Dziś pewnie ta relacja wygląda zupełnie inaczej, z uwagi na to, że obydwoje (a głównie Cameron) są dużo bardziej życiowo "bogatsi"![]()
Re: Hans Zimmer
http://sjp.pwn.pl/szukaj/obydwoje.htmlhp_gof pisze:OBYDWAJ!Tomek pisze:Dziś pewnie ta relacja wygląda zupełnie inaczej, z uwagi na to, że obydwoje (a głównie Cameron) są dużo bardziej życiowo "bogatsi"![]()
Obydwie wersje są poprawne.
PS. Trzeba było jeszcze większą czcionką to napisać



Re: Hans Zimmer
OBAJ/OBYDWAJ = dwóch facetów
OBOJE/OBYDWOJE = mężczyzna + kobieta lub kobieta + kobieta lub mężczyzna/kobieta + dziecko
Jako że ani Horner, ani Cameron nigdy nie zadeklarowali, że są przedstawicielami płci przeciwnej pomimo męskiej płci biologicznej, to stosujemy do nich (dwóch facetów) wersję obaj lub obydwaj
Tak, krzyczę na Ciebie!

OBOJE/OBYDWOJE = mężczyzna + kobieta lub kobieta + kobieta lub mężczyzna/kobieta + dziecko



Jako że ani Horner, ani Cameron nigdy nie zadeklarowali, że są przedstawicielami płci przeciwnej pomimo męskiej płci biologicznej, to stosujemy do nich (dwóch facetów) wersję obaj lub obydwaj

Tak, krzyczę na Ciebie!

O, tu już poprawnie użyłeś choć "obie" jakoś lepiej mi brzmiTomek pisze:Obydwie wersje są poprawne.
