Jak w zasadzie wszystkie filmy NolanaTomek pisze:Jest to zwykły blockbuster, który pod płaszczykiem wzniosłych idei, pseudo-naukowej głębi, znakomitego wizualnego opakowania jest niedopracowany fabularnie, w momentach łopatologiczny i nie przemyślany.

Wow, zawsze myślałem, że taką diagnozę postawi mi lekarz, a nie doktorant polonistykiPaweł Stroiński pisze: Najważniejsze jest to, że to jest próba kina głębokiego i to jeszcze z przesłaniem, z którym nie możesz się nie zgodzić (chyba że jesteś socjopatą na przykład)

a) miłość to wymiar fizyczny, w podręcznikach dział o miłości jest zaraz po działach o przestrzeni i czasie
b) jak znajdziesz suchą, pustynną planetę, którą trzeba będzie żmudną harówką uzdatniać do tego, żeby dało się coś na niej wyhodować, to koniecznie ściągnij na nią całą ludzkość, bo przecież piasek jest pożywniejszy od kukurydzy
c) robot najlepszym przyjacielem człowieka
d) Matt Damon to mała menda
e) emocji się nie przeżywa, emocje się opowiada (i kto tu jest socjopatą?

f) miłość to piękna rzecz, motywuje cię, żebyś skoczył w czarną dziurę i ryzykował śmiercią w okropnych mękach, po to, żeby wrócić do córki, ale jak już to się stanie i ogarniesz, że jest stara i brzydka, to bez cienia żalu olejesz ją i wszystkich jej (a tym samym twoich) krewnych i pójdziesz się uganiać za spódniczką
to jednak się z nimi nie zgadzam. No, może z podpunktem d) co najwyżej
