HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34938
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#511 Post autor: Wawrzyniec » śr lis 19, 2014 02:10 am

Tomek pisze:A film nie jest po to, aby docenić "w pełni" tą muzykę, która się nie znalazła na wydaniu płytowym? Bo niezmiernie rzadko się zdarza, żeby do soundtrackowych wydań nowości wydawano kompletną muzykę. Jakoś nie przeszkadzało Ci to np. przy wydaniu 50-minutowym TDKR, które było bardzo dalekie od kompletności czy nawet Incepcji już nie wspominając.
Ale zarówno w przypadku "TDKR" czy "Inception" wszystkie najważniejsze highlighty znalazły się na płycie. Przesłuchałem dokładnie complete'a z TDKR i może poza paroma momentami uznałem, że tak wszystko co najlepsze znalazło się na oryginalnym wydaniu.
Tomek pisze:Tak, zgadzam się tutaj z Pawłem. Na wydaniu płytowym są inne, znakomite również sekwencje quasi-'akcji' z organem, i nie będę nad tym utworem na pewno płakał. Wiadomo, że chciałbym, żeby był na wydaniu regularnym, ale poziom "rozpaczy", tumult (już o wykrzyknikach Adama nie wspomnę :D) jaki to wywołało, przekroczył moim zdaniem mocno granice zdrowego rozsądku. Tym bardziej, że mleko zostało już rozlane, nakładu nie cofną już to tłoczni a Hans obiecał to dać światu za darmo. ZA DARMO :)
Ja wiem, że Tobie z Pawłem nie przeszkadza brak tego utworu. Chyba nawet Wam to się podoba, gdyż wtedy byłoby za dużo akcji na soundtracku i ponoć zatraciłby się jego kontemplacyjny charakter. Aż dziw, że w ogóle akceptujecie, że ten kawałek znalazł się w filmie. OK macie prawo tak uważać, ale jednak ta cała reakcja skądś się wzięła. Przeglądam nawet teraz sobie oficjalnego Facebooka Zimmera i np. widzę taki wpis z 12 Listopada pod mega wypasionym wydaniem:
Joseph Marchant The music during the docking scene just after mann died is orgasmic!!
i 226 Like'ów.

16 listopada też najczęściej lajkowany komentarz:
Joe Ludwig That was one powerful organ, especially during the high speed spinning part
166 Like'ów.

Ja jestem w stanie zrozumieć, że potem takie osoby mogą być zawiedzione i mocno wnerwione.
Zresztą podobno tutaj mało się wypowiadałem. OK to przytoczę parę moich wypowiedzi, zaraz po premierze:
Wawrzyniec pisze:Ale każdy kto widział film, wie o co chodzi, kiedy mówię o scenie "ryzykownego dokowania". Dla mnie jeden z najlepszych momentów w filmie. Już dwa razy widziałem tę scenę i za każdym razem napięcie osiąga poziom zenitu. Normalnie ogląda się ją jak na szpilkach, wszystko w niej gra. Świetna reżyseria, przepiękne zdjęcia, napięcia i niesamowicie dopasowana muzyka. Przepięknie i perfekcyjnie jest to wszystko zsynchronizowane: obracająca się z zawrotną prędkością stacja wprost współgra z zapętlającym się i grającym coraz szybciej motywem muzycznym. Sami zostajemy wręcz wciągnięci w ten wir, który nie chce przestać.
To pisałem zaraz po premierze i po prostu, tak przyznaję się głupio i naiwnie się napaliłem. Naiwnie, gdyż myślałem, że taki moment w filmie, który myślałem, że jest bardzo ważny, jednak znajdzie się na soundtracku. Cóż byłem naiwny i głupi, gdyż zaraz po premierze byłem pewny, że ten moment znajdzie się na płycie i już się cieszyłem ile razy będę go katował na CD.
A wydawanie go free na mp3 to dla mnie marna zagrywka. To, co mam zrobić z tą mp3, wgrać ją na gotowy soundtrack? Zobaczymy zresztą czy w ogóle się pojawi.
Tomek pisze:I jeszcze czekam na sprawdzenie mojej teorii, że dokowanie znajdzie się w całości w jakiejś suicie na wydaniu świecidełkowym ;-)
Na pewno się nie pojawi. Teraz już nie jest ani naiwny, ani głupi i sobie nadziei nie robię.
Ale przynajmniej co do jednego Tomek miałeś rację i teraz Ci ją przyznaję. Zawsze zarzucałeś niektórym w tym i mnie, że za bardzo pompujemy balonik i robimy sobie zbyt wielkie oczekiwania, względem soundtracków. Cóż teraz jedynie mogę Ci powiedzieć, że miałeś rację. Chociaż nigdy nie myślałem, że to się też tyczy sytuacji, kiedy usłyszało się już gotową muzykę w filmie. No cóż, uczymy się na błędach.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Mefisto

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#512 Post autor: Mefisto » śr lis 19, 2014 03:21 am

Tomek pisze:Czy na Interstellarze nie ma innej, ciekawej, by nie powiedzieć świetnej muzyki i tematów oprócz sceny dokowania?
Jest, ale akurat ta konkretna scena to robiąca jedno z największych, o ile nie największe, wrażenie w całym filmie (i w dodatku kompletnie spaja się z muzyką, czyniąc tym samym niezapomniane przeżycie), to i jasnym jest, że ma się ochotę przywołać wspomnienia za pomocą muzy na płycie. Ciekawe przy tym, że - co jest głównym argumentem Pawła - na albumie powtarza się wiele innych tematów, o znacznie mniejszej sile rażenia w różnych adaptacjach, które emocjonalnie po mnie spływają, a i znajdzie się parę utworów, które generalnie uważam je za puste wypełniacze (np. takie Message From Home, A Place Among the Stars czy Afraid of Time), więc tym bardziej może to irytować - szczególnie w momencie, że mamy już dwa odrębne wydania i na żadnych nie uwzględniono rzeczonego momentu, zamiast tego dając nam np. czytanie wiersza, czyli jednego z najbardziej wnerwiających, powtarzanych do (dosłownie!) usranej śmierci elementów filmu. Także żadna halucynacja, a zwykły zdrowy rozsądek. Tyle ode mnie w temacie.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#513 Post autor: Tomek » śr lis 19, 2014 08:25 am

Cisek pisze:A teorię sprawdzimy m.in. dzięki takim jak ja, którzy zdecydowali się zamówić ten "badziew dla gadżeciarzy" ;).
OK, może przesadziłem z tym określeniem ;-) Chodziło mi o to, że wydanie można było zrobić dużo taniej, bardziej praktycznie i bardziej dostępnym, forma przysłoniła treść.
Cisek pisze:A poważniej - też uważam całą dramę za przesadzoną. Konsumuję płytę tak jak sobie uwidzieli panowie Nolan i Zimmer, wierzę, że za decyzją stały racjonalne przesłanki (podejrzewam, że sprawdzili konfigurację z brakującym fragmentem i bez) i nie mam ochoty zadręczać się "co by było, gdyby zagubiony kawałek jednak na płycie się znalazł".
Właściwa postawa :)
Wawrzyniec pisze:Ja wiem, że Tobie z Pawłem nie przeszkadza brak tego utworu. Chyba nawet Wam to się podoba, gdyż wtedy byłoby za dużo akcji na soundtracku i ponoć zatraciłby się jego kontemplacyjny charakter. Aż dziw, że w ogóle akceptujecie, że ten kawałek znalazł się w filmie. OK macie prawo tak uważać, ale jednak ta cała reakcja skądś się wzięła.
Nie przeszkadza mi, bo już się z tym pogodziłem, że go nie ma. Ale nigdzie nie pisałem, że nie chcę tego utworu. Natomiast psychoza, która się wytworzyła z powodu jego braku jest grubo przesadzona. Dziwię się, że "wściekli" fani (fani?) Zimmera nie napisali mu jeszcze na fejsbuku komentów w stylu "Hans damn, give me my fucking docking music! :x ".

A całe to uwielbienie dla tej sekwencji uważam też za przesadzone - scena akcji, która OK, jest zrobiona świetnie, tyle, że nie ma kompletnie żadnego znaczenia dla fabuły filmu, mam wrażenie, że Nolan wsadził ją do filmu, tylko po to, żeby film miał znamiona blockbusteryzmu, bo typowej akcji tu stosunkowo niewiele. Wg mnie w filmie są ciekawsze sceny/sekwencje i muzyczne fragmenty równie interesujące. Do tematyki filmu, jego nastroju, motywu kosmicznej eksploracji ta scena nawet nie pasuje (tak jak wyssany z palca twist z Dr. "Evil" Mannem :twisted: )
Wawrzyniec pisze:Ja jestem w stanie zrozumieć, że potem takie osoby mogą być zawiedzione i mocno wnerwione.


A kto im kazał zamawiać to w pre-orderze bez znajmości materiału, nie wiedząc co tam konkretnie będzie, no kto? Tym właśnie objawia się natychmiastowa gratyfikacja - ja chcę mieć to już, od razu, tego samego dnia, a jak coś się spóźni (np. premiera płyty) o tydzień to wielka tragedia :shock:
Wawrzyniec pisze:Na pewno się nie pojawi. Teraz już nie jest ani naiwny, ani głupi i sobie nadziei nie robię.
Ale przynajmniej co do jednego Tomek miałeś rację i teraz Ci ją przyznaję. Zawsze zarzucałeś niektórym w tym i mnie, że za bardzo pompujemy balonik i robimy sobie zbyt wielkie oczekiwania, względem soundtracków. Cóż teraz jedynie mogę Ci powiedzieć, że miałeś rację. Chociaż nigdy nie myślałem, że to się też tyczy sytuacji, kiedy usłyszało się już gotową muzykę w filmie. No cóż, uczymy się na błędach.
E tam, Wawrzek tragizujesz jak zawsze. Najzabawniejsze jest to, że tym razem akurat Hans sprostał oczekiwaniom. Ja tam jestem zadowolony, najlepsza chyba od dekady praca Zimmera a Wasze płacze to fanaberie. Jak ochłoniecie po czasie to zrozumiecie :D

Ja tam wierzę w Hansa, że utwór czy też ta sekwencja muzyczna będzie zagnieżdżona w suitach w kolekcjonerko-świecidełce. Najzabawniejsze jest, że pouczałeś mnie wcześniej by wierzyć w Zimmera, a sam wiarę straciłeś i chcesz się rzucać z okna :mrgreen:
Mefisto pisze:Jest, ale akurat ta konkretna scena to robiąca jedno z największych, o ile nie największe, wrażenie w całym filmie (i w dodatku kompletnie spaja się z muzyką, czyniąc tym samym niezapomniane przeżycie), to i jasnym jest, że ma się ochotę przywołać wspomnienia za pomocą muzy na płycie. Ciekawe przy tym, że - co jest głównym argumentem Pawła - na albumie powtarza się wiele innych tematów, o znacznie mniejszej sile rażenia w różnych adaptacjach, które emocjonalnie po mnie spływają, a i znajdzie się parę utworów, które generalnie uważam je za puste wypełniacze (np. takie Message From Home, A Place Among the Stars czy Afraid of Time), więc tym bardziej może to irytować - szczególnie w momencie, że mamy już dwa odrębne wydania i na żadnych nie uwzględniono rzeczonego momentu, zamiast tego dając nam np. czytanie wiersza, czyli jednego z najbardziej wnerwiających, powtarzanych do (dosłownie!) usranej śmierci elementów filmu. Także żadna halucynacja, a zwykły zdrowy rozsądek. Tyle ode mnie w temacie.
A kupiłeś już tą płytę czy wydanie cyfrowe, że tak utyskiwujesz? :P Zaraz Hans wyda Ci ten track cyfrowo i za free, będzie wspomnienia przywoływał i pewnie o zakupie szybko zapomnisz :P

Bo ja rozumiem, gdybyście pozamawiali płyty czy już podostawali i wydali na to kasę. Na razie jest płacz, bo po prostu tego nie macie! Tyle w temacie :) .
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#514 Post autor: Paweł Stroiński » śr lis 19, 2014 10:56 am

Wawrzyniec Wawrzyńcem, ale chciałbym też zwrócić uwagę na pewna hipokryzję Adama:

Adam ciągle nas wyśmiewa (z Wawrzyńcem łącznie), że traktujemy score'y jako muzykę wydaną do filmu. Muzyka jest na albumie, to po cholerę oceniać w filmie, ba nawet CZEKAĆ do filmu z recenzją. A teraz nagle psioczy, że nie ma jakichś tam (pomijam znaczenie sceny i to, jaki ten kawałek jest, chodzi mi o samą zasadę!) paru minut, które usłyszał w filmie, mimo że wcześniej się ciągle wściekał, że Hans miał czelność chcieć wydać album po premierze filmowej.

To jak to jest, muzyka w filmie się w końcu liczy czy nie? A braliście pod uwagę w ogóle fakt, że ten kawałek mógł być, poza głośnością organów po prostu jednym ze słabiej napisanych, pospieszonych albo coś takiego i powody jego wycięcia są takie same, jak np. gaszenia pożaru w kambuzie z Crimson Tide? (oglądam film co roku i do bootlega zastanawiałem się, dlaczego do cholery tego nie ma na płycie.... Usłyszałem bootlega i zrozumiałem)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#515 Post autor: Paweł Stroiński » śr lis 19, 2014 11:41 am

Dwa newsy, jeden dobry, drugi "zły".

Dobry news jest taki, że obie wersje score (i oryginalna, i deluxe) pokazały się dzisiaj na Spotify, jak ktoś z tego korzysta (ja owszem).

"Zły" taki, że z powodu opóźnienia premiery albumu płyty w kraju i z powodu kilku nowości, które mają się pojawić w tym tygodniu, sam opóźniam recenzję o tydzień.

Natomiast wreszcie (zależnie od ustaleń, może nawet dzisiaj) pewien tekst zaległy wskoczy dzisiaj ode mnie, a co to za tekst, nie powiem, by nie offtopić ;)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59942
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#516 Post autor: Adam » śr lis 19, 2014 11:57 am

Paweł Stroiński pisze:Wawrzyniec Wawrzyńcem, ale chciałbym też zwrócić uwagę na pewna hipokryzję Adama:
logiczne myslenie coś szwankuje od 2 dni? :P

jak mam nie narzekać na płytę skoro nie ma na niej najlepszego kawałka w filmie??????????? :roll: nigdy nie pisałem że na reckę płyty trzeba czekać do zobaczenia filmu, wręcz odwrotnie! walić film, ja tu oceniam płytę. jakby score z tego wyszedł przed filmem, to po seansie bym przyszedł i pisał to samo co teraz o braku tego kawałka. ba, jakbym napisał reckę scoru przed obejrzeniem filmu, to potem bym ją wyedytował i ostrzegł ludzi obniżając ocenę płycie że nie ma najlepszego kawałka z filmu na niej.. muza w filmie se może grać dowolnie, ale jak nie ma wydanego najlepszego kawałka z najlepszej sceny to o czym tu dyskutować i dorabiać jakieś bzdurne ideologie o mojej hipokryzji rzekomej? nie ogarniam w ogóle Twojego porównania i próby czepiania się mnie w tym temacie. Hans spierdolił sprawę totalnie, internety są zalane żalami, komentarzami a nawet już homemade'ami odnośnie tego tematu. pospolite ruszenie na całym świecie na fanowskich stronach i nie tylko, a niektórzy udają głuchych że niby nic się nie stało bo Hans taki kochany że niby najlepszy score od TTRL nam dał w filmie. i chuj z tego jak widać bo cały świat ma to gdzieś bo ich interesuje brak kawałka i tyle.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#517 Post autor: Paweł Stroiński » śr lis 19, 2014 12:03 pm

Twoje szwankuje.

Skoro płytę oceniasz i masz w dupie film, to brak najlepszego kawałka z filmu (który WCALE NIE MUSI być najlepszym kawałkiem na albumie, bo tak naprawdę nikt nie ma pojęcia, jak to brzmi bez SFX, itd.; takiego przełożenia być nie musi, a często nawet nie ma) nie powinien cię nic obchodzić. Oceniasz album jako oddzielną całość, w której to, co gra w filmie (nie tylko "jak gra w filmie", ale i "co gra w filmie") powinieneś mieć gdzieś.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59942
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#518 Post autor: Adam » śr lis 19, 2014 12:08 pm

ok szkoda mojego czasu na dyskusje. proponuję zatem byś swoje filozoficzne teorie nt tego utworu publikował i tłumaczył tym tysiącom ludzi którzy żale wylewają pisemnie na sklepach internetowych w recenzjach płyty, profilach fb na portalach i stronie wytwórni, forach internetowych itd, a zacząłbym od robienia za adwokata Hansa na jego profilu - bo tam przecież wszyscy są bardzo zadowoleni że nie ma tego traka na albumie :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#519 Post autor: Paweł Stroiński » śr lis 19, 2014 12:13 pm

A co mnie cała ta fanbaza obchodzi? Częściowo dla własnego zdrowia psychicznego odciąłem się od niej parę miesięcy temu. Po prostu z nimi nie dyskutuję :mrgreen: .

A na poważnie, często się zdarza, że najlepsze kawałki z filmu wypadają słabo poza nim, taki jest np. casus wielu horrorów. A w filmie akurat tu głównie te akordy było słychać. Póki nie znamy (a pewnie nie poznamy) powodu NIEWYDANIA tego fragmentu na żadnej z trzech edycji, trudno tu oceniać samego Hansa. A akurat o albumach Hans trochę myśli, nawet jak samego Hybrida wkurwia brakami na płycie.

Do tej pory na przykład nie odważyłem się ściągać kompleta z Ostatniego samuraja i paru innych rzeczy.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#520 Post autor: Tomek » śr lis 19, 2014 12:19 pm

Słowem, podsumowując Adama: "Hans damn, give me my fucking docking music! :x ". A reszta jest milczeniem. :mrgreen:
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59942
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#521 Post autor: Adam » śr lis 19, 2014 12:44 pm

dokładnie, tylko że takie słowa z ust nie moich już od weekendu padają na necie i to bardziej dosadne :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#522 Post autor: Tomek » śr lis 19, 2014 13:38 pm

Czy to powód do dumy to wątpię. Podejrzewam, że Hans byłby jednak zażenowany tak ograniczonym i jednowymiarowym odbiorem jego twórczości... :roll:
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9331
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#523 Post autor: Paweł Stroiński » śr lis 19, 2014 13:41 pm

Owszem, byłby. Ten kawałek nie został pominięty na albumie bez powodu.

Mefisto

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#524 Post autor: Mefisto » śr lis 19, 2014 15:19 pm

Tomek pisze:A kupiłeś już tą płytę czy wydanie cyfrowe, że tak utyskiwujesz? :P
Nie, czekam na świecące się jak psu jaja wydanie uber duper chujer deluxe. Poza tym jakie to ma znaczenie? Nie kupuję jakichś 99% płyt jakie wychodzą, bo zwyczajnie mnie na to nie stać - co nie zmienia faktu, że mam prawo wypowiadać się o ich zawartości (bo przecież nie mówimy teraz o jakości samej muzyki - ta jest niepodważalnie bardzo dobra).
Zaraz Hans wyda Ci ten track cyfrowo i za free, będzie wspomnienia przywoływał i pewnie o zakupie szybko zapomnisz :P
Jak wyda, to pogadamy.
Na razie jest płacz, bo po prostu tego nie macie!
Płacz? Raczej irytacja.
Paweł Stroiński pisze:Ten kawałek nie został pominięty na albumie bez powodu.
Aha. Zaraz się dowiemy, że kryje się za tym większa myśl, że to taki koncept. :lol:
Paweł Stroiński pisze:Do tej pory na przykład nie odważyłem się ściągać kompleta z Ostatniego samuraja i paru innych rzeczy.
Żałuj. Niby nic nowego materiałowo nie wnosi, ale muzyka z finalnej bitwy to jednak wyśmienity kawałek epickiego grania.
Paweł Stroiński pisze:A na poważnie, często się zdarza, że najlepsze kawałki z filmu wypadają słabo poza nim
I akurat Interstellara to nie dotyczy, czego dowodem fragment z youtube - może nienajlepszej jakości, ale i tak robiący wrażenie.
Tomek pisze:Podejrzewam, że Hans byłby jednak zażenowany tak ograniczonym i jednowymiarowym odbiorem jego twórczości...
Jak dla mnie bardziej żenujące jest wyśmiewanie co chwila - przez lobby tego forum - kolejnych pomysłów/występów/projektów Hansa. Przy okazji Interstellar mamy raczej do czynienia ze zwykłą irytacją odbiorców, którym nie dano tego, czego najbardziej oczekiwali, co w dodatku potęguje fakt, iż jest to bez wątpienia najciekawsza praca Zimmera od lat.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59942
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: HANS ZIMMER - INTERSTELLAR (2014)

#525 Post autor: Adam » śr lis 19, 2014 16:49 pm

Mefisto pisze:
Paweł Stroiński pisze:Ten kawałek nie został pominięty na albumie bez powodu.
Aha. Zaraz się dowiemy, że kryje się za tym większa myśl, że to taki koncept. :lol:
:mrgreen: Mefi celnie :D spoko Paweł powinien walnąc gruby artykuł że brak dokowania to wyższa myśl Zimmera który myślał wówczas jak istota pięciowymiarowa i że to było dla dobra fanów - co widać na necie dziś :mrgreen:
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ