Krzysiek pisze:Wedle Twojego tłumaczenia, rerec musiałby zajmować najmniej trzy płyty.... Rozumiem, że może być to słabe negranie, ale nie zawsze ze starych taśm da się coś lepszego wyciągnąć.... Poza tym klimat jest ważny. Jeśli się ponownie wszystko nagra może wyjść jak z Conanem....
Aż trzy - myślę że aż tyle nie i na 2cd, ładnie wszystko zmieszczą. (Wydanie Digitmovies ma 111 minut a pełne 2 cd to 160 - więc pewnie zmieszczą)
Znasz w ogóle oryginał "Sodom..." ? Bo chyba nie, skoro mówisz że "może" to być słabe nagranie

Jest bardzo słabe, to zdecydowanie najgorzej brzmiący score z okresu epickiego Rozsy. Ten score jak najbardziej potrzebuje nowej, dopracowanej prezentacji.
Zresztą kto jak kto ale Rozsa ma wiele re-recordingów swojej muzyki i są one świetne.
Np.
"Ivanhoe" - Sinfonia of London, dyr. Bruce Broughton
"Julius Caesar" - Sinfonia of London, dyr. Bruce Broughton
"El Cid" - The City of Prague Philharmonic Orchestra, dyr. Raine
"The Private Life of Sherlock Holmes" - The City of Prague Philharmonic Orchestra, dyr. Raine
"Quo Vadis" - The City of Prague Philharmonic Orchestra, dyr. Raine
"The Thief of Bagdad" - Royal Philharmonic Orchestra, dyr. Elmer Bernstein
"Spellbound" - Slovak Radio Symphony Orchestra, dyr. Alan Willson
"Red House" - Royal Scottish National Orchestra, dyr. Allan Willson
"Young Bess" - Royal Philharmonic Orchestra, dyr/ Elmer Bernstein
Zresztą Rozsa miał w Rzymie (gdzie nagrywano Sodomę jak i Cyda z początku), niemałe problemy, a czym możemy poczytać w autobiografii "Double Life" oraz na stronie FSM:
"The saga of recording the El Cid score (both for film and album) was fraught with unexpected problems. Rózsa traveled to Rome in the late summer of 1961 and spent six days recording the music he had written for the first half of the film, but when he listened to the tapes back in London, he was, in his own words,
“thunderstruck. Everything sounded flat, like an old-fashioned pre-electric recording.”. A technical flaw in the equipment had rendered the results unusable, and the entire score had to be re-recorded during September and October (with the Sinfonia of London, which had recently recorded Ernest Gold’s score for Exodus)
Łatwo więc dojść do wniosku skąd się wzięły problemy również z "Sodomą", którą Rozsa czy chciał czy nie, MUSIAŁ nagrać w Rzymie ponieważ po pierwsze, oszczędzano na amerykańskich jak i londyńskich orkiestrach, a film był też koprodukcją amerykańską-włoską więc score musiał tam być nagrany.
O problemach w Rzymie wiem też od jednego z reprezentantów Miklos Rozsa Society, który Rozsę znał osobiście. Miklos miał też niezbyt miłe doświadczenia tam związane z muzyką do "The Golden Voyage of the Sinbad", ale to już inna historia.