Haters goona hate. Niech sobie hejtują. Jest jedna nieliczna osoba, która stara się tworzyć coś nowego w świecie blockbusterowym, zamiast zajmować się tym ciągle tym samym gównem, sequele'ami, prequelami, remake'ami ciągłymi schematycznymi adaptacjami komiksów itd. I naturalnie osoba chcąca tworzyć dobrego, ale też nie ogłupiające blockbustery, staje się łatwym celem, dla wszystkich osób co mają popcorn zamiast mózgu i miłośników McFilmów.
Na razie jestem mega podekscytowany, gdyż zaraz wybiorę się w kosmiczną podróż razem z Matthew, Anne, tym czarnym goście (gdyż zawsze musi być czarny gość) i Hansem

Na razie jestem po prostu szczęśliwy i dobrze mi z tym.
