Steven Price - Fury (2014)
Re: Steven Price - Fury (2014)
Notka prasowa z wypowiedziami Stevena i recenzja wyglądają zachęcająco. Są klipy na itunes, ale u mnie coś szwankują:
http://www.filmtracks.com/scoreboard/in ... ead=154356
http://www.filmmusicmedia.com/reviews/f ... ricereview
Na stronie soundtracka są fotki z sesji:
http://www.furysoundtrack.com/
http://www.filmtracks.com/scoreboard/in ... ead=154356
http://www.filmmusicmedia.com/reviews/f ... ricereview
Na stronie soundtracka są fotki z sesji:
http://www.furysoundtrack.com/
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Steven Price - Fury (2014)
Współcześni kompozytorzy to znają inne instrumenty jak smyczkowe (i syntezatory)? 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Steven Price - Fury (2014)
Uaktualniłem Itunesa i obadałem 1.5 minutowe klipy z najdłuższych tracków i zapowiada się nietuzinkowa hybryda, bardzo dużo chórów i wokaliz które prowadzą niemal każdy fragment który słuchałem, na dalszym planie specyficzne brzmienie orkiestry, a to wszystko skąpane w elektronice i efektach wręcz skopiowanymi z Grawitacji, tak też będzie się działo 

Re: Steven Price - Fury (2014)
i już pierwsze zachwytyMystery pisze:Uaktualniłem Itunesa i obadałem 1.5 minutowe klipy z najdłuższych tracków i zapowiada się nietuzinkowa hybryda, bardzo dużo chórów i wokaliz które prowadzą niemal każdy fragment który słuchałem, na dalszym planie specyficzne brzmienie orkiestry, a to wszystko skąpane w elektronice i efektach wręcz skopiowanymi z Grawitacji, tak też będzie się działo

#FUCKVINYL
Re: Steven Price - Fury (2014)
Myślę, że jeden link do tej recki na stronę jest wystarczający.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10445
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Steven Price - Fury (2014)
No i już pierwsze trzy odsłuchy mam za sobą.
Generalnie trafne są porównania do Grawitacji, bo Stiv dosyć mocno opiera się na wypracowanych tam schematach, zwłaszcza w operowaniu smykami w zagęszczaniu faktury muzyki akcji. Nowością mogą okazać się partie chóralne...krzyczane, co nierzadko przypomina to, co inny Stiv (Jabło) działał na rzecz Deceptikonów do wiadomej serii. Innym razem partie chóralne są bardziej rozbudowane, ocierające się o muzykę sakralną. Pod tym względem przypomina to bardzo KoH od HGW. Piorunujące połączenie, ale ma swoją rację bytu, szczególnie w muzyce oderwanej od intensywnej akcji. Fajne wydają się sekwencje batalistyczne, które napawają optymizmem jeżeli chodzi o ewentualną korelacje z obrazem. Ale to wyjaśni dopiero wycieczka do kina.
Temat średnio do mnie przemawia, ale rozumiem, że był on tylko spoiwem łączącym te klimatyczne, czasami chaotycznie brzmiące frazy. O wiele bardziej w pamięć zapadają solówki wiolonczelowe, które po raz wtóry przywołują w pamięci Transy.
Generalnie nie jest źle, choć dla poprawy odbioru skróciłbym całość do 45 miut.
Niemniej jednak czy i pół się należy.
Generalnie trafne są porównania do Grawitacji, bo Stiv dosyć mocno opiera się na wypracowanych tam schematach, zwłaszcza w operowaniu smykami w zagęszczaniu faktury muzyki akcji. Nowością mogą okazać się partie chóralne...krzyczane, co nierzadko przypomina to, co inny Stiv (Jabło) działał na rzecz Deceptikonów do wiadomej serii. Innym razem partie chóralne są bardziej rozbudowane, ocierające się o muzykę sakralną. Pod tym względem przypomina to bardzo KoH od HGW. Piorunujące połączenie, ale ma swoją rację bytu, szczególnie w muzyce oderwanej od intensywnej akcji. Fajne wydają się sekwencje batalistyczne, które napawają optymizmem jeżeli chodzi o ewentualną korelacje z obrazem. Ale to wyjaśni dopiero wycieczka do kina.
Temat średnio do mnie przemawia, ale rozumiem, że był on tylko spoiwem łączącym te klimatyczne, czasami chaotycznie brzmiące frazy. O wiele bardziej w pamięć zapadają solówki wiolonczelowe, które po raz wtóry przywołują w pamięci Transy.
Generalnie nie jest źle, choć dla poprawy odbioru skróciłbym całość do 45 miut.
Niemniej jednak czy i pół się należy.

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Steven Price - Fury (2014)
Jak czytam, ze muza do wojennego dramatu przywołuje skojarzenia ze scorem z Transformerów, to ... strach się bać. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Steven Price - Fury (2014)
wojenny dramat w którym szermany rozwalają tygrysy?? come on, toż to kłamliwa propaganda sukcesu jak kiedyś w naszych 4 pancernych 

#FUCKVINYL
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1508
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Kamionka
- Kontakt:
Re: Steven Price - Fury (2014)
jest tylko na itunes ? Ciekawe kiedy będzie na spotify
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1508
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Kamionka
- Kontakt:
Re: Steven Price - Fury (2014)
Do zneutralizowania 1 Pantery [ Tygrysa] trzeba było ok 5 Shermanów lub 8 T-34. Najlepsze jest to, że to właśnie USA zajmowało się takimi badaniami. Zresztą, jakie szanse ma średni czołg na przeciw ciężkiemu.Adam pisze:wojenny dramat w którym szermany rozwalają tygrysy?? come on, toż to kłamliwa propaganda sukcesu jak kiedyś w naszych 4 pancernych
Sam jestem ciekawy jak to będzie wyglądać w filmie.
Jest jedno ale :
Shermany zazwyczaj walczyły w grupach ( po 4 ) a Tygrysy same.
Re: Steven Price - Fury (2014)
Cały score do odsłuchu:
http://blogs.wsj.com/speakeasy/2014/10/ ... -premiere/
http://blogs.wsj.com/speakeasy/2014/10/ ... -premiere/
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1508
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Kamionka
- Kontakt:
Re: Steven Price - Fury (2014)
no wreszcie ...
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Steven Price - Fury (2014)
Te chóry to mi brzmią jak muza do horroru. Ciekawe czy to się sprawdzi w filmie.Ghostek pisze:Nowością mogą okazać się partie chóralne...krzyczane, co nierzadko przypomina to, co inny Stiv (Jabło) działał na rzecz Deceptikonów do wiadomej serii. Innym razem partie chóralne są bardziej rozbudowane, ocierające się o muzykę sakralną. Pod tym względem przypomina to bardzo KoH od HGW.
Bez niego score solidny, ale to takie współczesne granie z dużą ilością elektroniki, które szczególnie mnie nie rajcuje, pytanie czy soundtrack zyska po filmie choć częściowo tak jak po Grawitacji.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński