Po drugie, jeśli już, to nominację zgarnie ten, który będzie lepszym filmem. Z jednej strony kibicuję Angelinie i z dzisiejszej perspektywy Unbroken wygląda na piękną oscarową historyjkę z doskonałymi twórcami (scenariusz, zdjęcia, muzyka chociażby), ale doskonale wiemy jak to się może skończyć, zwłaszcza, że Angelina nie jest profesjonalną reżyserką. Typują ją nawet w kategorii najlepsza reżyseria, ale chyba bardziej przez jej popularność i to, że jest kobietą, niż ze względu na umiejętności reżyserskie, bo wielu filmów nie nakręciła, a Unbroken jeszcze nie ujrzało światła dziennego.
Pokładam duże nadzieje w The Imitation Game, bo jednak brytyjskie dramaty to solidna marka (do tego Benedict <3), ale nie mam ochoty na kolejną nominację dla ładnego, choć przeciętnego scoru w karierze Desplata, bo taki nie ma realnych szans na wygraną (powtórka z Królowej, King's Speech, Argo i Philomeny).
Jedyną szansą jest GBH. Ale problem polega na tym, że jest to film z marca, a takie się w Oscarach raczej nie liczą. Mam jednak nadzieję, że jest to na tyle mocny tytuł i postać Wesa Andersona też jest na tyle wyrazista, że może liczyć na nominacje w kategoriach film, scenariusz, scenografia, muzyka i ewentualnie zdjęcia

