Film oglądałem. Generalnie nie poraża fabułą, jest trochę na schematach oparty, ale świetnie zrealizowany. Końcowa scena egzorcyzmów daje radę.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Muzyka Krzyśka w tym filmie również jest dosyć mocną stroną. Co jak co, ale po tym kompozytorze można się spodziewać dobrego klimatu, a i paroma eksperymentami potrafi zaskoczyć.
Tutaj nie ma może wielkiego "wow" przeplatanego z "wtf" jak w przypadku Sinister, ale pod względem funkcjonalnym muza sprawuje się całkiem całkiem.
No i sięgnąłem sobie po ten soundtrack z czystej ciekawości, jak się to prezentuje poza obrazem.
Z jednej strony mamy fajny smutny temacik powiązany z głównym bohaterem (trochę jadący na schematach Younga, ale łatwo wpadający w ucho. Z drugiej cała masa thrillingowego grania trochę odwołującego się do mainstreamu, a trochę też wychodzącego z eksperymentatorskiego warsztatu Younga. Fajnie, że Krzysiu dalej bawi się w cięcia i inne zabiegi edytorskie. Przeskakiwanie między kanałami, efekty głębi i w ogóle cała postprodukcja ukierunkowana na jak najciekawsze wykorzystanie nagrania, to jeden z atutów ostatnich prac Younga. Cieszy też, że kompozytor nie przesadza z industrializacją, totalnym chaosem jak w przypadku Sinister.
Reasumując, soundtrack średni, aczkolwiek od czasu do czasu wieczorową porą można do niego wrócić.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)