Najlepszy soundtrack na kaca

[Wojteł]

Zaczyna się sezon wakacyjny, więc zainspirowany pewnymi wydarzeniami zacząłem się zastanawiać, jaki soundtrack Wam, drodzy forumowicze, najbardziej pomaga przezwyciężyć "syndrom dnia wczorajszego", tudzież ukoić skołatane myśli

Mi najbardziej pomaga Conan Barbarzyńca. Nie wiem czemu, najwyraźniej antyczna epika tego krążka wypiera wszystkie skutki poprzedniej nocy

[Wojteł]

nie trolluj

[Templar]

Przecież na kaca najlepszy jest sen, także Lincoln jak znalazł

[Wojteł]

Ja słyszałem, że na kaca najlepsza praca, więc może prędzej Schindler's workforce?

[Kaonashi]

Na kacu nie da się muzy słuchać

[Ghostek]

U mnie jakiekolwiek spokojne ścieżki wtedy odpadają. Wszystko co plumka wkurza mnie dwukrotnie bardziej niż sam kac. W takich sytuacjach najlepiej sprawdza się więc:

http://www.youtube.com/watch?v=YEhZN0BtbLk

i podobne brzmienia

[Wawrzyniec]

A do biegania podobno "Battleship" się nadaje.

[Wojteł]

Ja podobnie jak Tomek lubię coś z pierdolnięciem

[DanielosVK]

Tick Tock

[DanielosVK]

No jeśli chodzi o soundtracki na kaca to ten pan jest całkiem niezły.

https://www.youtube.com/watch?v=UqOL7LOR6ko

P.S. Do chlania też dobry.

[Kaonashi]

No, on to właśnie do chlania bardziej. A na kaca to chyba tylko wtedy, gdy się zaczyna pić następnego dnia od nowa.

[Charles]

Utwór ten został wykorzystany na soundtracku z filmu THE SAINT z Valem Kilmerem. Wystarczy ustawić pokrętło od głośników na maxa i jesteś jak nowo narodzony
https://www.youtube.com/watch?v=p5NX1FC-7-w