Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (2014)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60014
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (2014)

#1 Post autor: Adam » wt cze 24, 2014 20:25 pm

Steve na fejsie napisał że score jest w produkcji i lada dzień się pojawią preordery. 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1508
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Kamionka
Kontakt:

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#2 Post autor: WhiteHussar » wt cze 24, 2014 20:36 pm

Noooo, wreszcie. Pre-order? Płytka powinna wyjść już w piątek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60014
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#3 Post autor: Adam » wt cze 24, 2014 20:37 pm

nie wyjdzie w pt. będzie po premierze kilka dni i nie wiadomo czy cd, czy tylko mp3. ale score wyjdzie 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1508
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Kamionka
Kontakt:

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#4 Post autor: WhiteHussar » wt cze 24, 2014 20:41 pm

Jak będzie słabe to w MP3 może być, ale jak będzie dobre to chce w CD.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#5 Post autor: Ghostek » wt cze 24, 2014 23:56 pm

Niech się lepiej wezmą za wydanie trójki na CD. Tylko w innej konfiguracji niż to gówno co wyszło na mp3.
Obrazek

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 3241
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#6 Post autor: swordfish » śr cze 25, 2014 00:34 am

A trójkę wydali na CD?

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60014
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#7 Post autor: Adam » śr cze 25, 2014 07:52 am

nie
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34960
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#8 Post autor: Wawrzyniec » śr cze 25, 2014 22:14 pm

Ghostek pisze:Niech się lepiej wezmą za wydanie trójki na CD.
Myślałem, że nie przepadasz za "trójką"? Chyba, że tak samo jak ja traktujesz te soundtracki jaki guilty pleasure.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60014
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#9 Post autor: Adam » śr cze 25, 2014 22:16 pm

3 jest spoko ale spartolona wydawniczo (fakt braku cd już pomijam, bo to oczywiste,chodzi mi tu o ułożenie albumu i dobór po prostu)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34960
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#10 Post autor: Wawrzyniec » śr cze 25, 2014 22:17 pm

Trójka to już tak rżnie z "Inception", ba nawet z muzyki trailerowej do "Inception", że aż niezdrowo. Zobaczymy, usłyszymy ile "Man of Steel" będzie w tej części.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Cisek
Asystent orkiestratora
Posty: 476
Rejestracja: pt lip 09, 2010 10:03 am

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#11 Post autor: Cisek » pt cze 27, 2014 13:39 pm

Zarwałem noc, żeby sprawdzić na pokazie o północy czemu tak się z tym soundtrackiem kryli do ostatniej chwili.

Nie jest dobrze. Najkrócej mówiąc cala oprawa muzyczna to dwie piosenki Imagine Dragons. na bazie ich melodii stworzono większość muzyki do trzygodzinnego filmu. W pierwszej połowie mamy sceny rodzinne. Marky Mark patrzący w niebo i przemawiający do żony, dużo ujęć "Interstellar wannabe" z samochodami jeżdżącymi wzdłuż pól kukurydzy (co się akurat topograficznie zgadza, bo taki jest krajobraz dookoła Chicago :P). I tu wałkowany jest ten bardziej liryczny kawałek ID.

Potem kiedy już zaczyna się rozwałka wchodzi przywoływany wielokrotnie w wątku "Battle Cry". I tak - w kluczowych momentach walki/narady rodzinnej dostajemy refren z wokalem, w momentach emocjonalnych początkowe takty piosenki z jęczącym wokalistą. Scena pościgu (których jest zatrzęsienie) - nie ma sprawy - w piosence jest też tępe walenie w bębny, mamy gotową ilustrację do wszystkich dynamicznych scen. Reszta filmu zagospodarowana wersją instrumentalną refrenu. Trzeba przyznać, że "Battle Cry" okazało się pojemną piosenką, dla Jablo tematów wręcz skarbnicą. Ale piszę to z duuuuużym uśmiechem i lekkim poczuciem zażenowania :D.

A i nie mogło zabraknąć charakterystycznego dla Transformersów bardziej klasycznego, pompatycznego motywu. Ten pojawia się dwa albo trzy razy i konstrukcyjnie jest czymś bardzo podobnym do tego co Jablo tworzył do poprzednich odsłon serii, tyle, że najbardziej ubogim z całej stawki. Gdzie mu tam do analogicznego "Arrival to Earth" z jedynki. Jednostajny rytm, znikoma melodyka i praktycznie zero ozdobników, czegokolwiek co by mogło zaciekawić.

O dziwo Steve uniknął recyclingu. Znajome dźwięki zastosował tylko raz, przez moment w okolicach finału. Tyle, że z dwojga złego chyba wolałbym, żeby korzystał ze sprawdzonych motywów, niż narobił takiej biedy. Serio, momentami łapałem się za głowę z niedowierzania słuchając po raz n-ty tych samych rozwiązań na zasadzie: Wahlberg otwiera usta, zaczyna pouczać córkę, za chwilę wejdzie woka... jest wokal, meeeeeeech...... .

O filmie krótko bo i nie tego temat dotyczy. W końcu zrobili użytek z kamery Imax i 2/3 filmu jest w tym właśnie formacie. Wygląda obłędnie. Tylko co z tego, skoro Bay próbując zmienić nieco ton filmu na poważniejszy pozbawił go jednocześnie jedynego elementu, który amortyzował te wszystkie głupoty na ekranie - pozbawił go elementów pastiszu. No i bohaterów, których można próbować lubić. A tu mamy w tej kwestii jeszcze większy generic niż w Godzilli (samotny ojciec, nastoletnia córka i maaaaasa sucharów). Do tego największy od lat festiwal product placement i pochwałę narodu chińskiego, sprawności struktur państwa i chińskiej myśli technologicznej :D. Okropny film (ale w kategoriach guilty pleasure jeszcze do strawienia).
Obrazek

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1508
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Kamionka
Kontakt:

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#12 Post autor: WhiteHussar » pt cze 27, 2014 15:49 pm

Nie podoba mi się to oparcie całego motywu na Battle Cry. No, ale najbardziej zależy mi na filmie niż na muzyce, dlatego też ta pierwsza opinia ( negatywna ) trochę mnie niepokoi, ale dalej mam nadziej, że film będzie miał to co pierwsze transformery miały ( walka, dźwięk i wojsko ) najlepsze:P

Templar

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#13 Post autor: Templar » pt cze 27, 2014 16:09 pm

No to się chyba trochę przeliczysz, recki miażdżą, najgorzej oceniany film Baya :mrgreen:

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1508
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Kamionka
Kontakt:

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#14 Post autor: WhiteHussar » pt cze 27, 2014 16:39 pm

Templar pisze:No to się chyba trochę przeliczysz, recki miażdżą, najgorzej oceniany film Baya :mrgreen:
A może recenzenci nie oceniali tych 3 aspektów w filmie, które ja wcześniej wymieniłem :P

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14342
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Steve Jablonsky - Transformers 4: Age Of Extinction (201

#15 Post autor: lis23 » pt cze 27, 2014 18:56 pm

Cisek pisze:Zarwałem noc, żeby sprawdzić na pokazie o północy czemu tak się z tym soundtrackiem kryli do ostatniej chwili.


O filmie krótko bo i nie tego temat dotyczy. W końcu zrobili użytek z kamery Imax i 2/3 filmu jest w tym właśnie formacie. Wygląda obłędnie. Tylko co z tego, skoro Bay próbując zmienić nieco ton filmu na poważniejszy pozbawił go jednocześnie jedynego elementu, który amortyzował te wszystkie głupoty na ekranie - pozbawił go elementów pastiszu. No i bohaterów, których można próbować lubić. A tu mamy w tej kwestii jeszcze większy generic niż w Godzilli (samotny ojciec, nastoletnia córka i maaaaasa sucharów). Do tego największy od lat festiwal product placement i pochwałę narodu chińskiego, sprawności struktur państwa i chińskiej myśli technologicznej :D. Okropny film (ale w kategoriach guilty pleasure jeszcze do strawienia).
Czyli film jest gorszy od poprzednich części 9zwłaszcza od słabej dwójki) i gorszy nawet od dziadowskiej "Godzilli"?,nie warto iść do kina?.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

ODPOWIEDZ