Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#451 Post autor: hp_gof » ndz maja 18, 2014 10:21 am

Nie. W dwóch czy trzech momentach funkcjonuje bardzo dobrze, czyli zwraca na siebie uwagę. Resztę filmu ilustruje, co nie znaczy że nie działa lub że działa źle. Ty zaś napisałeś, że "zupełnie nie funkcjonuje w filmie". Ja oceniam działanie muzyki w filmie w skali trzystopniowej: 1. muzyka jest nieadekwatna do obrazu, nie pasuje, psuje wrażenia, źle działa, nie spełnia swojej funkcji' 2. muzyka ilustruje obraz, ale nie wyróżnia się przy tym, nie wnosi niczego nowego, jest przeciętna; 3. muzyka świetnie funkcjonuje w obrazie, nadaje mu dodatkowych znaczeń, wyróżnia się na pierwszym planie, jest ściśle związana z filmem. Jak dla mnie Godzilla mieści się w podpunkcie drugim, ale jak chcesz zgrywać drama queen, to proszę bardzo.
Baneru nie zmienię, bo mi się podoba. Lepiej się Koper zajmij swoimi cyckami ;)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59851
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#452 Post autor: Adam » ndz maja 18, 2014 10:28 am

lepiej żebyś zmienił :mrgreen: widzisz, banerki trzeba dawać takie żeby siary nie było, lub robić to w miarę asekuracyjnie ;-) ja np nie daję tu sobie banerków Into The Storm czy Żółwi, bo sądzę że to będą kupy i nie będę z tego powodu płakał, no i mam ten fart, że to na szczęście jeszcze nie jest twórca pokroju Desplata. za to mam Avengersów których raz że nie prędko się je oceni i pozna, a dwa, większa szansa na epicki score.

a baner Godzilli to w tym roku, teraz już, jak razie największe passe, więc... :P
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#453 Post autor: hp_gof » ndz maja 18, 2014 11:02 am

Mam to gdzieś. Ja nie mam kompleksów takich jak Ty. Mnie się baner podoba, Godzilla mi się podoba, score Desplata w pewnym stopniu mi się podoba, twórczość Desplata ogólnie mi się podoba i wybacz, ale Twoje zdanie czy zdanie kogokolwiek na tym forum tego nie zmieni ;) Ja przynajmniej nie jestem taką chorągiewką jak Ty. No regrets.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59851
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#454 Post autor: Adam » ndz maja 18, 2014 11:17 am

banerki nie mają nic do kompleksów, wtf? :D

Alexandre Desplat's hits all time high, ale nie w blockbusterach, przykro mi :P
#FUCKVINYL

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#455 Post autor: hp_gof » ndz maja 18, 2014 11:53 am

Mam nadzieję, że jeszcze się w przyszłości zdziwisz ;)
Jeśli ktoś chowa baner tylko dlatego, że grupie nie podoba się score, do którego się ten baner odnosi, to ma kompleksy, bo nie broni swojego zdania i zrobi wszystko, żeby się podlizać grupie i nie zostać uznanym za frajera. Nie widzę powodu, dla którego miałbym zmienić mój baner. Każdy może mieć jaki chce, a że Wam się nie podoba, to Wasza sprawa ;) Swoją drogą jaszczura jest świetna i strasznie podobało mi się jej ujęcie od tyłu, na końcu filmu, jak tak fajnie sobie drepcze :P Taki słodki grubasek <3 I jak tu zmienić baner? :mrgreen:
Spoiler:

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6064
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#456 Post autor: kiedyśgrześ » ndz maja 18, 2014 13:16 pm

@Paweł on to chyba ma ze dwie nominacje do Oscara w przerwach między horrorami, sequelami, remakami i tym czym on się tam na co dzień zajmuje, całkiem nieźle jak na ignorowanego wyrobnika moim zdaniem :)

a koledze hp_gof życzę więcej luzu, przecież my tu dyskutujemy o kuglarstwie, cyrku, muzyce tfu filmowej :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26513
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#457 Post autor: Koper » ndz maja 18, 2014 13:38 pm

hp_gof pisze:Baneru nie zmienię, bo mi się podoba. Lepiej się Koper zajmij swoimi cyckami ;)
Wiesz, to że masz Godzillę czy Ola to pal sześć, ale sugerowanie hasłem "Desplatzilla", że Olo wnosi jakąś wielką muzyczną jakość do Godzilli, że od teraz Godzilla będzie kojarzyć się z jego muzyką, to lekka żenada jest w kontekście tego, jak to faktycznie wygląda. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Oliver
Szofer w RCP
Posty: 232
Rejestracja: czw paź 17, 2013 01:10 am

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#458 Post autor: Oliver » ndz maja 18, 2014 13:41 pm

Zgadzam się z hp_gofem Adam ma kompleksy. :wink: Nie będe wspominał, że to chyba on w 90% zgłasza naruszanie postów, które potem w czarodziejski sposób znikają.
Albo jest pedantyczny albo kapusiem, który zagania :)

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#459 Post autor: hp_gof » ndz maja 18, 2014 13:47 pm

Koper pisze:Wiesz, to że masz Godzillę czy Ola to pal sześć, ale sugerowanie hasłem "Desplatzilla", że Olo wnosi jakąś wielką muzyczną jakość do Godzilli, że od teraz Godzilla będzie kojarzyć się z jego muzyką, to lekka żenada jest w kontekście tego, jak to faktycznie wygląda. :P
A interpretuj to hasło jak chcesz. Znalazłem je gdzieś w necie, spodobało mi się, dla mnie ono znaczy tyle co: Godzilla Desplata, tylko krócej ;) Dobra czy zła, ale jego. Nic więcej. Następny baner w grudniu, jak Angelina skończy swój film ;)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9318
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#460 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 18, 2014 14:19 pm

kiedyśgrześ pisze:@Paweł on to chyba ma ze dwie nominacje do Oscara w przerwach między horrorami, sequelami, remakami i tym czym on się tam na co dzień zajmuje, całkiem nieźle jak na ignorowanego wyrobnika moim zdaniem :)

a koledze hp_gof życzę więcej luzu, przecież my tu dyskutujemy o kuglarstwie, cyrku, muzyce tfu filmowej :)
Nie mówię, że jest ignorowany, choć na jakiś czas zniknął. Poza tym nominacje do Oscara są rzadko wyznacznikiem jakości, akurat Hurt Locker na coś takiego nie zasłużył...

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34883
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#461 Post autor: Wawrzyniec » ndz maja 18, 2014 17:27 pm

hp_gof pisze:No zajebiście. Olo robi większy komercyjny film raz na ruski rok, pierwszy raz zrobił monster movie, który akurat mu się średnio udał i teraz zróbmy nagonkę na niego, zabrońmy mu pisania muzyki do konkretnego gatunku... W ogóle niech ktoś powie wreszcie, że się skończył i co on k**** robi w Hollywood?! Przecież nic nie osiągnął... :roll:
Spokojnie, spokojnie. Ja tylko zadałem pytanie, a nie stwierdziłem faktu. Tylko Mystery ma trochę racji, że jest się tak dobry jak ostatni score. Szczególnie jeżeli się weszło w świat blockbusterów, to już wyższa szkoła jazdy. I to jest bardzo brutalne miejsce, gdzie nie ma miejsca na sentymentalizmy, współczucie, czy drugie szanse. I ktoś może mieć 100 świetnych wybitnych soundtracków, jeden nie spełni pokładanych w nim oczekiwań i już dany kompozytor jest "lamą" i "skończył się". Wiadomo, że to niedorzeczne i głupie i takie okropnie powierzchowne, ale taka jest rzeczywistość, gdzie rządzi popcorn i cola. I nie należy zapominać, że też wiele słuchaczy i osób oceniających ma popcorn zamiast mózgu. Ich nie interesuje, czy coś jest inteligentnie napisane, czy są kontrapunkty itd. Wiem, że to może boleć, złościć, ale w świecie blockbusterów trzeba mieć grubą skórę. 8)

Plus niestety w pewnym sensie "Godzillę" przerosły chyba zbyt wysokie oczekiwania. Nie należy zapominać o Letniej Ankiecie, gdzie 2/3 osób głosowało na ten score, twierdząc, zdepcze, rozgniecie, pożre, przeżuje, a następnie wydali wszystkie inne blockbusterowe soundtracki. I też ważne, że już wraz z podaniem tego angażu, wielu od razu określiło Godzillę najważniejszym i w ogóle soundtrackiem tego 2014 roku. Wielu pokładało w tym soundtracku wielkie nadzieje. Niektórzy nawet widzieli, albo chcieli widzieć w tym scorze początek rewolucji, która obali krwawe rządy Sami Wiecie Kogo w Świeci Blockbusterów. Cóż, ale Francuzi i rewolucje to tak różnie bywa i na razie chyba blockbusterowe berło dalej będzie dzierżone przez pewnego Niemca ;)

I ja nie piszę tego z jakąś dziką satysfakcją, gdyż mam na tyle empatii, aby okazać współczucie. Tylko w tym przypadku oznaki zawodu chyba są po obu stronach, a więc i współczucie muszę odpowiednio dawkować.

P.S. Strasznie jeździcie po tym biednym Beltramim ;)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#462 Post autor: hp_gof » ndz maja 18, 2014 17:44 pm

Pitu pitu pitu, ale zbyt wiele to nie powinieneś mieć do powiedzenia, bo nie widziałeś filmu :mrgreen: Po drugie ja na przykład nie mam popcornu zamiast mózgu i mam dobrą pamięć, więc nie oceniam kompozytora na podstawie ostatniego jego dzieła ;)
Właśnie sobie przeleciałem Godzillę na słabej jakości wersji CAM i tak na chłodno muszę powiedzieć, że muzyka jednak jest przyzwoicie wyeksponowana i dobrze spełnia swoją funkcję (w IMAXie jak widać ogłuchłem). Olo miał tutaj okazję do napisania dużej ilości dynamicznych przejściówek pomiędzy scenami czy sekwencjami i fajnie mu to wyszło. Oczywiście po raz kolejny zaznaczam, że nie jest to dzieło geniuszu, jest to score dość wtórny i pełni raczej rolę ilustracji, ale daje radę. Tyle że nie do takiego stylu jesteśmy przyzwyczajeni przy okazji blockbusterów. Czekam na sequel :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9318
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#463 Post autor: Paweł Stroiński » ndz maja 18, 2014 18:00 pm

Tylko że nie bierzesz pod uwagę tego, że film odnosi wielki sukces, a to się wprost proporcjonalnie przekłada na sukces score w przypadku tych bezmózgich blockbusterów, o których mówisz :) Więc Adam może się grubo zdziwić, że pojawi się szansa na sukces komercyjny tego score, tak jak sukces komercyjny osiągnęła czwarta część Piratów Hansa, mimo że powszechnie środowisko (na zachodzie nota bene bardzo po stronie Desplata!) wyśmiało (słusznie) tamten score. Więc Adam może mówić o blamażu, a Desplat może zacierać ręce z sukcesu finansowego filmu, bo dzięki temu i on ma większe szanse komercyjne niż na przykład w przypadku Monuments Men czy tym bardziej Grand Budapest Hotel.

I tutaj widzę pewną szansę wbrew pozorom. Godzilla za żadne skarby nie jest scorem wybitnym. I mówię to (to szczególnie dla Adama powtarzam, bo ty, Wawrzyńcze, akurat wielokrotnie pokazujesz, że umiejętność czytania ze zrozumieniem posiadasz) po raz setny: jest to score, któremu w karierze Desplata najbliżej do tak kochanego w świecie muzyki słowa "generic". Zachód nie chce tego dostrzec, bo patrzy przez pryzmat nie tyle zespołu (157 osób w orkiestrze, o Jezu!) co niewątpliwych, wbrew pozorom, zalet tej ścieżki. My w Europie widzimy to bardziej obiektywnie, co często przekłada się na większą krytykę jakiegoś score (Godzilla jest ostatnio szczególnym przykładem) lub bardziej przychylne oko (Spiderman Zimmera, mimo dużego ciepła, z jakim przyjęto go na Zachodzie, tu Clemmensen się wyróżnił bardzo negatywnie, co bardzo skrzętnie), więc widzimy oczywiste wady, takie jak pewne nawiązania do Beltramiego (nie zgodzę się, że Desplat PISZE ten score Beltramim, ale są pewne elementy jego stylistyki, na przykład bardzo podobnie operuje dysonansem), takie jak brak pewnego mocnego tematu, czego akurat np. ja się nie czepiam, bo film zrealizowany tak jak Godzilla nie ma prawa brzmieć jak zapewne oczekiwane (dobra, przesadzam jakby co) przez Adama Transformersy, które faktycznie za wyznacznik pewnej jakości blockbustera pisanego w stylu RCP mogą być uznawane i to całkiem obiektywnie, bo pierwsza część Jablonskiego, jakkolwiek plastikowa by nie była... zawiera najlepsze anthemy, do tej pory nieprzebite, w historii współczesnego RCP, bijące na głowę nawet dokonania Hansa gdzieś od czasu pierwszych Piratów (nie, temat miłosny z trójki NIE JEST ANTHEMEM, dziękuję). Film robiony na modłę współcześnie rozumianego realizmu, do którego Edwards próbuje, mniej lub bardziej skutecznie, włożyć element narracji skrajnie subiektywnej (to, że np. Godzilla rzadko widziany jest w pelni, to że walki często są "urywane", tak by nie stracić konsekwentnie budowanej narracji "z miasta" mi się podobało, ale fanom blockbusterów podobać się nie musi i to rozumiem), nie wymagało skrajnie mocnego tematu na modłę czy to anthemu czy nawet tematyki w stylu Arnolda/Barry'ego/Manciny (!), które to tematy uświadczyliśmy w ścieżce do filmu Emmericha. Jest to anty-Emmerich i to mi się w filmie Edwardsa bardzo podobało.

Trochę mnie zniosło w meandry spojrzenia na środowisko pod względem geograficznym, a także na krótką analizę score, więc szybko i na krótko wrócę do tematu: Uważam, że score Desplata, choć nie jest świeży w kontekście tego specyficznego gatunku jakim jest współczesne kino blockbusterowe (problem monster movies pominę, bo nie jestem od tego ekspertem i na takiego nie chcę się kreować), jest szansą na sukces muzyki pisanej bardziej tradycyjnie. Mówię tutaj o partyturze o wyraźnym charakterze organicznym, mimo wstawek elektronicznych. Ścieżka Desplata wybitna nie jest, ale może trochę przypomnieć tym fanom kina, którzy zaczynają przygodę z muzyką filmową, że nie tylko RCP istnieje (wiem, że upraszczam, ale tu też istnieje problem Briana Tylera trochę).

I jeśli moje prognozy są słuszne, mimo że nie jest to bardzo dobra muzyka, to dla brzmienia muzyki filmowej w przyszłości może bardzo wiele dobrego zrobić.

Mefisto

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#464 Post autor: Mefisto » ndz maja 18, 2014 18:11 pm

hp_gof pisze:Nie. W dwóch czy trzech momentach funkcjonuje bardzo dobrze, czyli zwraca na siebie uwagę. Resztę filmu ilustruje, co nie znaczy że nie działa lub że działa źle
Dokładnie. Nikt nie twierdzi, że to arcydzieło, ani wybitnie pamiętna ilustracja. Ale się sprawdza, wstydu nie ma. Pewnie, że można było podłożyć tu kolejne napierdalanie a la Tyler czy Incepcja, a Desplat, nieco zaskakująco, obrał dość minimalistyczną ilustrację, która wybija się w filmie jedynie parę razy. Ale jest obecna i dobrze wpisuje się w klimat. A i jest szansa na rozwój melodyczny w ewentualnych sequelach.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59851
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#465 Post autor: Adam » ndz maja 18, 2014 18:14 pm

zbyt daleko idące wnioski wysuwasz Paweł, bo film nie jest żadną kasową rewolucją, jakościową tym bardziej.

będę się bardzo cieszył jesli Desplat kiedyś się odplami w blockbusterach po Godzilli w jakimś podobnym filmie ALE do czasu premiery takowego scoru (o ile nadejdzie taka chwila jeszcze) będę jeszcze bardziej obawiał się o angaż niż po ujawnieniu że robi Godzille.
Paweł Stroiński pisze:(157 osób w orkiestrze, o Jezu!)
tyle to ostatnio miał może Williams przy Star Warsach dekadę temu. więc tym gorzej dla Ola bo to epic fail tak marnie taki skład wykorzystać.

i nie wiem kto tu nie umie czytać ze zrozumieniem, skoro wciska się kit że ja niby hejtuje Desplata albo napisałem że się skończył. tak, skończył się (i nawet nie zaczął), ALE tylko w blockbusterach, a to drobna różnica, no ale najłatwiej, huzia na Adama i wrzucać wszystko do jednego wora :)
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ