Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#421 Post autor: hp_gof » pt maja 16, 2014 12:37 pm

Tia, powinni wyprodukować prezerwatywy marki Godzilla ;) Oczywiście wyłącznie w rozmiarze XXL :D
PS. Gdzie jest Turek? :mrgreen:

Mefisto

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#422 Post autor: Mefisto » pt maja 16, 2014 13:47 pm

Album po filmie odsłuchany kilkukrotnie. Niestety, w porównaniu z filmem wypada niesamowicie blado, wręcz anonimowo, a muzyka akcji praktycznie na jednej nucie. Płyta zresztą zdecydowanie za długa, jak na mocno underscorowe granie. Ostatecznie dałbym więc czy, może czy i pooł.

hp_gof pisze:PS. Gdzie jest Turek? :mrgreen:
W...Turcji? :)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9320
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#423 Post autor: Paweł Stroiński » pt maja 16, 2014 18:37 pm

http://scoringsessions.com/news/272/#st ... kXJFq.dpbs

Zdjęcia z sesji :) Bardzo wcześnie wypuścili, jak na ten portal :)

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1508
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Kamionka
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#424 Post autor: WhiteHussar » pt maja 16, 2014 20:14 pm

Film Mega. Świetnie zrobiona Godzilla jak i te (...). Co do muzyki to jestem rozczarowany. Słabo i to bardzo. Sam krzyk Godzilli miażdży całą muzykę. Muzyka podczas walki Godzilli to jakaś kpina natomiast muzyka przed skokiem żołnierzy, choć taka cicha to przyjemnie klimatyczna, ale na tym koniec. Nie wiem czy dam radę przesłuchać płytki ...

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#425 Post autor: hp_gof » pt maja 16, 2014 20:20 pm

To nie słuchałeś? Wydawało mi się, że wypowiadałeś się w temacie... Muzyka przed skokiem żołnierzy to Ligety, więc jeśli to uznajesz za jedyny highlight filmu to jest to niezły fail :mrgreen:
O miksie dźwięku już wspominałem - porażka. Ani nie słychać ryku ani muzyki.

Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1508
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Kamionka
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#426 Post autor: WhiteHussar » pt maja 16, 2014 20:32 pm

Nie wczytywałem się w każdy z postów. Od początku wsłuchiwałem się w muzykę by się przekonać, że jest to średniawy soundtrack.
Jest masa wolniejszych sekwencji, które dobrze się wpasowują w obraz ( spokojniejsze sceny ), ale takie są w prawię każdym filmie. Po wyjściu z kina nie mogłem wyciągnąć z pamięci żadnego z ciekawych, zapadających w pamięć ścieżek. Przesłucham płytkę to może wtedy coś mi będzie świtać. Muzyka tak słaba jak ludzie naprzeciw Godzilli. Jest to ocena opierająca się na pierwszych wrażeniach po filmie :P

Może i fail bo w trailerze był ten sam moment, ale nie mogę przeżyć tego, że podczas walk muzyka wypada tak słabo ...

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#427 Post autor: Marek Łach » sob maja 17, 2014 00:24 am

Nudny, nijaki, pozbawiony emocji film o kukłach biegających wokół wielkich potworów.

Nudna, w dużej mierze bezstylowa muzyka, która nie ma w filmie prawie nic ciekawego do zrobienia.

Najlepszy moment w filmie to Ligeti w scenie ze spadochroniarzami. Jedyny moment, gdzie czuć coś oryginalnego, nieszablonowego, coś co nie próbuje być ugrzecznione. Jedyny moment, gdzie nie czuć, żeby stylistyka ścieżki dźwiękowej była udawaniem, pozą.

Jeśli chodzi o muzykę Desplata, to tylko pierwszy utwór spełnia w filmie oczekiwania - zresztą moim zdaniem napisy tytułowe to jedyny rzeczywiście udany moment tego obrazu, a muzyka pasuje do niego jak ulał, jest stymulująca, intrygująca, ma taki wewnętrzny silnik, który wkręca widza w seans. Ma dramaturgię, podskórne napięcie, charyzmę. Bardzo udany utwór.

Przed seansem myślałem, że Godzilla Desplata spotkała się z tą sama niezasłużoną histerią, co Wojna światów Williamsa 8 lat temu - kiedy miłośnicy "muzyki papy" histeryzowali, bo nie było melodyjek do pogwizdania. Ale po obejrzeniu filmu stwierdzam, że między tymi ścieżkami jest jednak przepaść - koncepcyjna, wykonawcza (abstrahując już od tego, że obie powstały w tak naprawdę różnych epokach muzyki filmowej). Za ilustracją Desplata stoi pustka. Swoją drogą nigdy chyba nie słyszałem u niego tak słabej liryki; to chyba tylko pokazuje, że ten projekt Francuz potraktował wyłącznie jako pokazówkę swoich możliwości technicznych. Inna sprawa, że przy takich bohaterach, jak ci ze scenariusza, trudno było wykrzesać jakiekolwiek emocje... Godzilli tak naprawdę brakuje stylu, najlepsze fragmenty to te, gdzie słychać rękę Desplata - jak chociażby temat główny, który jest takim Desplatem na sterydach (gdyby rozpisać Malowany welon na orkiestrę z Godzilli, to pewnie brzmiałby właśnie w ten sposób ;) ). Jest tu kilka niezłych momentów, jak wrzeszczące dęciaki z Entering the Nest, ale w gruncie rzeczy między wyśmienitym utworem tytułowym a resztą ścieżki jest po prostu drastyczna różnica.

Oczywiście, pomimo moich narzekań, nie można Godzilli zarzucić, że jest złą muzyką - wszystko jest bardzo zaawansowane, drobiazgowo przemyślane i profesjonalnie zrealizowane. Ale w tym profesjonalizmie tkwi wyrobnicze asekuranctwo, w rezultacie czego dostajemy blade, bardzo blade odbicie odważnych, wizjonerskich prac Davisa, Goldenthala czy Williamsa.

Aha, i nie wydaje mi się, żeby recenzent score'u miał tu ciężki orzech do zgryzienia. Ta muzyka jest interesująca tylko ze względu na to, że Desplat nigdy wcześniej czegoś podobnego nie zrobił. Ale takie coś będzie miało znaczenie tylko dla jego przyszłego biografia, albo kogoś kto zrobi doktorat z jego twórczości.

Mefisto

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#428 Post autor: Mefisto » sob maja 17, 2014 00:45 am

Marek Łach pisze:albo kogoś kto zrobi doktorat z jego twórczości.
To liczę na uwzględnienie tego tytułu w Tour de France 2023 :>

Oliver
Szofer w RCP
Posty: 232
Rejestracja: czw paź 17, 2013 01:10 am

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#429 Post autor: Oliver » sob maja 17, 2014 00:47 am

Godzilla to taka ciekawostka, która nie zasługiwała na takie oczekiwania wobec fanów i w zasadzie to jest cała masa innych scorów Desplata, które zasługują na większą uwagę. Według mnie Philomena, Godzilla, The Grand Budapest Hotel czy Monuments Men to nie są jego przełomowe prace. Tak, tak ta zapętlająca się muzyka w najnowszym filmie Andersona to nic wyróżniającego się na tle Fantastycznego Pana Lisa czy Moonrise Kingdom z tym wyjątkiem, że otrzymalismy więcej materiału dlatego nie rozumiem 5-gwiazdkowych not za Budapest . Sorry.

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7889
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#430 Post autor: DanielosVK » sob maja 17, 2014 01:07 am

Oliver pisze:Godzilla to taka ciekawostka, która nie zasługiwała na takie oczekiwania wobec fanów
A jakie oczekiwania wobec fanów miała Godzilla?
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9320
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#431 Post autor: Paweł Stroiński » sob maja 17, 2014 01:14 am

Byśmy go ciągle lubili, mimo że rozpierdolił pół miasta.

Oliver
Szofer w RCP
Posty: 232
Rejestracja: czw paź 17, 2013 01:10 am

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#432 Post autor: Oliver » sob maja 17, 2014 01:15 am

"Nie mylic paradygmatu z biznesem". :)
Dla mnie to niepojęte zwłaszcza w takim filmie.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34898
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#433 Post autor: Wawrzyniec » sob maja 17, 2014 07:39 am

Marek chyba mnie , wystarczająco przekonał, żeby jednak odpuścić sobie tę Godzillę. Ale, żeby jednak jakiś posmak Japonii pozostał to zamiast kupować bilet do kina, wydam te pieniądze na sushi. :)

A w ogóle to opinia Marka bardzo wyważona i chyba nikt nawet nie ośmieli się go nazwać fanbojem. Jednocześnie właśnie w tej opinii pokrywają się moje wszystkie wcześniejsze obawy i zastrzeżenia. I dochodzi do tego jeszcze inna kwestia poruszona przez Adama. Może niektórzy uważali to za typowe złośliwe uwagi i uprzedzenia, żeby "Desplat trzymał się od blockbusterów z daleka". ALe czy teraz nie nabierają one poważniejsze znaczenie?

P.S. A "War of Worlds" bardzo lubię i cieszę się, że Koper był skory mi dość okazyjnie ten soundtrack odsprzedać. :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Oliver
Szofer w RCP
Posty: 232
Rejestracja: czw paź 17, 2013 01:10 am

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#434 Post autor: Oliver » sob maja 17, 2014 07:58 am

Wawrzyniec pisze:P.S. A "War of Worlds" bardzo lubię i cieszę się, że Koper był skory mi dość okazyjnie ten soundtrack odsprzedać. :)
Gratuluje zakupu. Ja też bardzo lubię ten film i soundtrack.

P.S A Marek bardzo fajnie formułuje zdania i skrupulatnie przekazuje swoje myśli zachowując przy tym poprawnośc polityczną i nie raniąc uczucia fanów.

hp_gof

Re: Alexandre Desplat - Godzilla (2014)

#435 Post autor: hp_gof » sob maja 17, 2014 11:10 am

Wawrzyniec pisze:Może niektórzy uważali to za typowe złośliwe uwagi i uprzedzenia, żeby "Desplat trzymał się od blockbusterów z daleka". ALe czy teraz nie nabierają one poważniejsze znaczenie?
No zajebiście. Olo robi większy komercyjny film raz na ruski rok, pierwszy raz zrobił monster movie, który akurat mu się średnio udał i teraz zróbmy nagonkę na niego, zabrońmy mu pisania muzyki do konkretnego gatunku... W ogóle niech ktoś powie wreszcie, że się skończył i co on k**** robi w Hollywood?! Przecież nic nie osiągnął... :roll:
Oliver pisze:Według mnie Philomena, Godzilla, The Grand Budapest Hotel czy Monuments Men to nie są jego przełomowe prace. Tak, tak ta zapętlająca się muzyka w najnowszym filmie Andersona to nic wyróżniającego się na tle Fantastycznego Pana Lisa czy Moonrise Kingdom z tym wyjątkiem, że otrzymalismy więcej materiału dlatego nie rozumiem 5-gwiazdkowych not za Budapest . Sorry.
O, prawie, prawie.
Pójdę nawet dalej! Jedynymi względnie udanymi scorami Desplata w miarę udanych filmach są: Fantastic Mr. Fox, Rise of the Guardians, Girl with a Pearl Earring i Ghost Writer. A tak poza tym Desplat jest zerem. Myślę, że się znajdzie mnóstwo osób, które się ze mną zgodzą. Taka mnie właśnie wczoraj naszła refleksja, choć Marek uznał że jestem pojebany (użył jednak cenzuralnego słowa) ;)

ODPOWIEDZ