Obejrzałem Miasto 44 i krótko - ale gówno

Ale w sumie tego się spodziewałem, jeszcze początek filmu zapowiadał nawet pozytywne zaskoczenie, ale nagle pojawiło się coś co zrujnowało ten film kompletnie - piosenki. W pewnym momencie, podczas ostrzału, główni bohaterowie zaczęli się całować, na samej linii strzału, a kule zaczęły ich omijać łukami jak w Wanted i do tego w tle jakaś nowa popowa piosenka, no ja jebię, takiego facepalma strzeliłem wtedy

A no i jeszcze cała ta scena leciała w slow mo jak u Snydera, tak było przy prawie każdej piosence, dalej jeszcze była scena jak cały oddział ginie na cmentarzu i ucieczka naszego głównego bohatera w zwolnionym tempie przy akompaniamencie "Dziwny jest ten świat" Niemena. No, ale najlepsze było na prawie samym końcu, mój znajomy już nie wytrzymał i wyszedł wtedy ze stadionu, główny bohater znalazł sobie tymczasowo nową kobitę i ruchali się przy jakimś dubstepie

Scenariusz to był do jakiejś 1/3 filmu (bez rewelacji, ale historia w miarę OK), a później to już kręcili film bez żadnej fabuły, na to co się odpierdalało pod koniec to słów brak. Ale parę rzeczy pochwalę, bo film potencjał jakiś miał, efekty bardzo dobre, zdjęcia również, nawet aktorzy grali całkiem przyzwoicie, dopóki nie musieli odstawiać niektórych durnot fabularnych. Gdyby tylko był jakiś scenariusz i nie dawali tych wstawek jak u Snydera to mógł być z tego całkiem niezły film. I jeszcze podobał mi się score, chyba Łazarkiewicza z tego co widzę (co ciekawe napisów nie puścili po filmie

) trochę plumkania głównie na fortepian, trochę ambientu, do tego gitara elektryczna, ale w przeciwieństwie do piosenek nie miało się wrażenia, że to w żaden sposób nie pasuje do filmu, akurat tutaj score dodawał niezłego klimatu i to jest zdecydowanie na plus. Co do ewentualnego albumu, jeśli dadzą ze 40 minut to może wyjść z tego całkiem dobra płytka, ale boję się, że będzie pewnie complete na 80 minut, to wtedy będzie to raczej niezły zamulacz. Ale za muzykę w filmie to ode mnie 4. Przed filmem jeszcze puszczono piosenkę promująca film, akurat ta piosenka mi się podobała, tekst co prawda dupy nie urywa, taki trochę banalny, o miłości, ale wykonanie (jakieś 2 wokalistki, nie jestem na bieżąco w muzyce popularnej także nie wiem kto to był, a nie przedstawili niestety

Plus jeszcze chórek kilkunastoosobowy) rewelacyjne i do tego bardzo dobra muzyka, także w sumie z dotychczasowych piosenek filmowych jakie słyszałem w tym roku to była chyba najlepsza.