Hans Zimmer - The Amazing Spider-Man 2 (2014)

[lis23]

MoS ma przynajmniej temat, który jest rozbudowany, nawet epicki i który wpada w ucho - w TASM2 jest temat ale jest go tyle, co kot napłakał, poza tym już w pierwszym, krótkim wejściu, Zimmer niszczy go podobnym zabiegiem, co szum skrzydeł nietoperzy w Batmanach Nolana ( te odgłosy radiowozów ), na prawdę, jeśli Zimmer tak lubi eksperymenty to niech morze rzuci robotę kompozytorską i zajmie się jakimś miksowaniem?, bo na razie to, co robi to nie jest muzyka, lecz ścieżka dźwiękowa - jeżeli o takie coś chodziło reżyserowi to ma on chyba niepokolei w głowie ( moim zdaniem, oczywiście ) ...

[Ghostek]

Lisu, sumując Twoje wypowiedzi mogę swoje myśli zamknąć tylko w tym obrazku:

[lis23]

Po prostu nie podoba mi się droga, którą objął Zimmer, nie moje klimaty, wolę koniec lat 90- tych i pierwszą połowę 2000 - cznych , lepiej zachować dobre wspomnienia

[Paweł Stroiński]

Ja dodam tylko jedną rzecz do tego, co mówił Oliver.

Nie sądzę, by przyjaźń, autentyczna skądinąd, między Hansem a Pharrellem (jakby co, był jednym z perkusistów w Man of Steel, o czym pewnie tu zapomniano), była czymś bardzo cynicznym u Hansa. Akurat widziałem trochę jego zachowania wobec współpracowników i wiem, że tutaj cyniczny nie jest.

Co do wzięcia sobie kumpli... Cóż, Webb i Zimmer opowiadają to (w różnych wywiadach, bo książeczki nie mam jeszcze) w ten sposób. Hans dostał tego Spidermana i od początku było wiadomo, że może być z nim jakiś współpracownik. Hans ukrywał przede mną kto to jest, "dobry przyjaciel", powiedział. Okazuje się, że ludzie, jak się dowiedzieli, że Hans robi Spidermana zaczęli nagle wydzwaniać do Hansa, co mogą zrobić. Jak Webb dowiedział się o tym, to zasugerował kapelę, co Hans chętnie zrobił.

Dlaczego piosenki są tak bardzo obecne na płycie? Hans i Magnificent Six, które jest oczywistym żartem z Sinister Six, spotykali się na nocnych jam sessions i tworzyli piosenki. Z piosenek wychodziły suity, które orkiestrowano i dostosowywano do filmu. Faktycznie, jak mówił Tomek, na jednym z tych jamów wpadł Skrillex i z nimi się pobawił. Tyle. Piosenki to część score, a score to część piosenek. Hans mówi, że jedna fajna rzecz wyszła im przypadkiem, bo przez to, że zaczęli piosenkami, jakoś im udało się chyba stworzyć muzykę, której Peter Parker chciałby w dzisiejszych czasach słuchać.

[Paweł Stroiński]

Po prostu nie podoba mi się droga, którą objął Zimmer, nie moje klimaty, wolę koniec lat 90- tych i pierwszą połowę 2000 - cznych , lepiej zachować dobre wspomnienia

Taką argumentację rozumiem i szanuję, ale twierdzenia, że ktoś ma "nie po kolei w głowie", bo nie pisze tak, jak lubisz, to wybacz, ale nie potrafię.

[bladerunner22]

Partytura Hornera NIE jest klasyczna. Jest bardzo nowoczesna, także w kwestiach technicznych. Jest po prostu rozpisana na orkiestrę, ale klasyczna to ona nie jest... I tak się czepiasz Hansa za elektronikę. A u Hornera to jej nie ma?

dokładnie się zgadzam

[lis23]

Po prostu nie podoba mi się droga, którą objął Zimmer, nie moje klimaty, wolę koniec lat 90- tych i pierwszą połowę 2000 - cznych , lepiej zachować dobre wspomnienia

Taką argumentację rozumiem i szanuję, ale twierdzenia, że ktoś ma "nie po kolei w głowie", bo nie pisze tak, jak lubisz, to wybacz, ale nie potrafię.

Ale ja tego nie pisałem o Zimmerze.

[Paweł Stroiński]

Pisałeś:

[quote="lis23"jeżeli o takie coś chodziło kompozytorowi to ma on chyba niepokolei w głowie ( moim zdaniem, oczywiście ) ...[/quote]

Jak najbardziej dotyczy to Zimmera.

[lis23]

No to, sorry, miało być: " reżyserowi " ( z tego co pamiętam to Webb chciał tak beznadziejnej muzy do filmu ) ... zaraz zmienię.

[Paweł Stroiński]

Ja wiem, że podziwiasz to, jaki był pierwszy Spiderman, ale weź pod uwagę, że Webb zaczynał jako reżyser teledysków. Więc kocha i to, co nowe, i to, co tradycyjne.

[lis23]

Ja powtórzę jeszcze, że nie czuję w muzyce Zimmera i spółki żadnych emocji, nic / co jak co ale Zimmer potrafił kiedyś budować emocje /, dla przykładu, w filmie jest ponoć sporo emocjonalnych scen, np.

Spoiler:

śmierć Gween

, w muzyce tego nie czuć, brak jej jakiegoś pierwiastka ludzkiego, który posiadała praca Hornera.

[DanielosVK]

A może to Ty jesteś nieczułym draniem?

[lis23]

Wszystko jest możliwe

[Paweł Stroiński]

Ja powtórzę jeszcze, że nie czuję w muzyce Zimmera i spółki żadnych emocji, nic / co jak co ale Zimmer potrafił kiedyś budować emocje /, dla przykładu, w filmie jest ponoć sporo emocjonalnych scen, np.

Spoiler:

śmierć Gween

, w muzyce tego nie czuć, brak jej jakiegoś pierwiastka ludzkiego, który posiadała praca Hornera.

Nie ma, zrezygnowali z tego w tej części, choć odnoszą się do niej.

[lis23]

Nie ma, zrezygnowali z tego w tej części, choć odnoszą się do niej.

Czego nie ma?, napisz jaśniej.