Hans Zimmer - The Amazing Spider-Man 2 (2014)

[Paweł Stroiński]

Mi się na pewno podoba bardziej od MoS-a i akurat w deluxie ten score zyskuje, wyjątkowo.

[Adam]

no heloł, MoS miał Arcade choćby a to trudno przebić pewnie w week się przekonam dopiero.

[hp_gof]

Mi się na pewno podoba bardziej od MoS-a i akurat w deluxie ten score zyskuje, wyjątkowo.

Jak to było? "Wiecie ile za MoSa dałem???????"
Nie wierzę, że to ten sam Paweł, który zachwyca się TToL albo GBH

[Mefisto]

Toć przecież od kilku godzin score (deluxe) można zassać z wiadomo jakiej strony

Teraz już tak, bo Templar wrzucił

[Ghostek]

Jak to było? "Wiecie ile za MoSa dałem???????"
Nie wierzę, że to ten sam Paweł, który zachwyca się TToL albo GBH

Właśnie wczoraj na jeBayu widziałem deluxa za 50zł z wysyłką

[Paweł Stroiński]

Mi się na pewno podoba bardziej od MoS-a i akurat w deluxie ten score zyskuje, wyjątkowo.

Jak to było? "Wiecie ile za MoSa dałem???????"
Nie wierzę, że to ten sam Paweł, który zachwyca się TToL albo GBH

A potrafię, bo czasem trzeba mi i Desplata, i Zimmera. I co mam poradzić, że jestem w stanie tak samo wysoko ocenić Incepcję, Tree of Life i np. Flesh + Blood?

[lis23]

Paweł, MoS jest taki sobie ale ma swoje mocne strony ale to to to się nie umywa nawet do MoS - nienawidzę elektroniki i już tym mnie ta praca odrzuca na 10 km w tył ...

[Wawrzyniec]

Ten soundtrack... Ja go nie rozumiem.

[Paweł Stroiński]

To ciekawe, bo koncepcyjnie jest dość prosty

[Wawrzyniec]

Jest prosty i temat jest prosty jak budowa cepa. Przy czym mi się temat podoba. Banalny, kiczowaty, ale w sumie taki jest Spider-Man.
Dla mnie ten soundtrack muzycznie jest strasznie niespójny. W niektórych momentach nóż mi się otwiera, a zaraz potem zamiast noża mam w rękach bukiet róż.

Muszę uzbierać myśli.

[Mystery]

Tyle ludzi to robiło to nie dziwne, że nie jest spójne

[Paweł Stroiński]

Bez przesady, to nie chodzi o ilość kompozytorów

Ilu to ma czarnych charakterów np.?

[Wawrzyniec]

Tyle ludzi to robiło to nie dziwne, że nie jest spójne

Niby to jest jakieś wytłumaczenie. Tylko, że zazwyczaj jednak Zimmerowi wychodziła ta praca w grupie. Plus nie jestem prawnikiem (mam co prawda parę egzaminów z prawa zaliczonych) i ciężko mi bronić Zimmera. "12 Years A Slave" wina McQueena, "The Amazing Spider-Man 2" wina Manificent Six.

Paweł, MoS jest taki sobie ale ma swoje mocne strony ale to to to się nie umywa nawet do MoS - nienawidzę elektroniki i już tym mnie ta praca odrzuca na 10 km w tył ...

Tyle, że właśnie problem tej ścieżki jest taki, że nie jest ona w 100% elektroniczna. I nie wiem czy nie wolałbym, aby była 100% dubstepową rąbanką, gdzie Pharrell Williams wyjaśnia co właśnie czują dane postacie. Tak spokojnie mógłbym powiedzieć, "padaka nic tu po mnie". Tylko nagle potem otrzymuję na płycie takie utwory jak "I Need To Know". Ładny nie przekombinowany utwór, w ogóle liryka jest tutaj niczego sobie na tej płycie. Albo jak Mystery słusznie zauważył:

Najbardziej podoba mi się chyba "You're That Spider Guy", taki odpowiednik "What Are You Going to Do When You Are Not Saving the World?", gdzie dobrze gra temat z piosenki Keys i temat przewodni, który może i trąci banałem, ale jest piekielnie chwytliwy i przypomina nieco temat Hornera, szczególnie w lirycznych aranżacjach, plumkające "You're My Boy" niemal jak z części pierwszej.

I to już brzmi bardziej klasycznie, jak typowa fanfara. I to mi się podoba, ale temat "Electro". OK dopóki brzmi to jak "160 BPM" "The Ring" i "Suspiria" jest fajnie, ale kiedy nagle wchodzi głos Pfarrella, śpiewający co czuje Electro to... To jest po prostu głupie, a jeszcze ten nieszczęsny dubstep. Ok Electro, elektronika, wyładowania elektryczne to niech będzie dupstep. (Mam nadzieję, że dla Zimmera kosmos nie kojarzy się z dubstepem, chociaż są tacy co uważają, że to dupstep to tajna broń obych, którą sprowadzili na Ziemię, aby zawładnąć ludzkością).
"My Enemy" jest dla mnie okropne... Znaczy się tak i nie. "Enemy" ma bardzo fajne momenty i okropnie ohydne momenty.
Dla mnie ten utwór powinien być wykorzystywany w kampaniach uświadamiających groźne skutki zażywania LSD.

Cały ten score jest dziwny i niespójny. Albo idziemy w totalny disco odjazd i wciskamy kokę obiema dziurkami, albo idziemy klasyczniejszą drogą z trąbkami, fanfarami itd. Jak dla mnie to "Man of Steel" jednak bardziej trzymał się kupy.

[lis23]

Tyle, że właśnie problem tej ścieżki jest taki, że nie jest ona w 100% elektroniczna. I nie wiem czy nie wolałbym, aby była 100% dubstepową rąbanką, gdzie Pharrell Williams wyjaśnia co właśnie czują dane postacie. Tak spokojnie mógłbym powiedzieć, "padaka nic tu po mnie". Tylko nagle potem otrzymuję na płycie takie utwory jak "I Need To Know". Ładny nie przekombinowany utwór, w ogóle liryka jest tutaj niczego sobie na tej płycie. Albo jak Mystery słusznie zauważył:

Najbardziej podoba mi się chyba "You're That Spider Guy", taki odpowiednik "What Are You Going to Do When You Are Not Saving the World?", gdzie dobrze gra temat z piosenki Keys i temat przewodni, który może i trąci banałem, ale jest piekielnie chwytliwy i przypomina nieco temat Hornera, szczególnie w lirycznych aranżacjach, plumkające "You're My Boy" niemal jak z części pierwszej.

I to już brzmi bardziej klasycznie, jak typowa fanfara. I to mi się podoba, ale temat "Electro". OK dopóki brzmi to jak "160 BPM" "The Ring" i "Suspiria" jest fajnie, ale kiedy nagle wchodzi głos Pfarrella, śpiewający co czuje Electro to... To jest po prostu głupie, a jeszcze ten nieszczęsny dubstep. Ok Electro, elektronika, wyładowania elektryczne to niech będzie dupstep. (Mam nadzieję, że dla Zimmera kosmos nie kojarzy się z dubstepem, chociaż są tacy co uważają, że to dupstep to tajna broń obych, którą sprowadzili na Ziemię, aby zawładnąć ludzkością).
"My Enemy" jest dla mnie okropne... Znaczy się tak i nie. "Enemy" ma bardzo fajne momenty i okropnie ohydne momenty.
Dla mnie ten utwór powinien być wykorzystywany w kampaniach uświadamiających groźne skutki zażywania LSD.

Cały ten score jest dziwny i niespójny. Albo idziemy w totalny disco odjazd i wciskamy kokę obiema dziurkami, albo idziemy klasyczniejszą drogą z trąbkami, fanfarami itd. Jak dla mnie to "Man of Steel" jednak bardziej trzymał się kupy.

Ja przesłuchałem na razie parę utworów i jest tu totalna padaka i mieszanka - całkiem niestrawna mieszanka:

najpierw, okropny " I'm Electro ", potem jest już lepiej: " There He Is " i " I'm Spider Man ", potem jest okropny " My Enemy " ... fajny jest liryczny " We're Best Friends ", " I Need To Know " też daje radę, podobnie jak fragmentami " You're That Spider Guy ", a zwłaszcza temat, którego jest dosyć mało / nie słuchałem jeszcze całości / a który brzmi w tym utworze fajniej niż w analogicznym, ostatnim utworze Hornera, gdzie jest, moim zdaniem za dużo w jednym i temat nie brzmi odpowiednio czysto, donośnie - tyle, że temat Hornera brzmi jednak bardziej szlachetnie a i elektronika jest tam całkiem ok / w przeciwieństwie do pracy Zimmera & co /, poza tym, jest tam jeszcze bardzo fajny fortepian i typowa dla Hornera magia, a tu? ...

[DanielosVK]

Bawi mnie zawsze to całe zamieszanie i dramatyczne dysputy na temat nowych score'ów Zimmera. Ponownie się nie zawiodłem.