#48
Post
autor: Wawrzyniec » sob kwie 05, 2014 21:12 pm
Przesłuchałem wiele razy ten score, nawet czynię to teraz. Filmu nie widziałem, więc nie mogę ocenić go w całości, ale z tego co słyszę na płycie, to mi się ta muzyka podoba! I uwaga: jest to dobry score!
Jedyny problem to taki, że mierzymy go przez skalę "The Fountain", gdzie "Noah" może tylko przegrać i przegrywa.
Przede wszystkim "Noah" nie posiada tak silnej i wyrazistej bazy tematycznej jak "The Fountain", ale nie oznacza to, że nie ma tutaj żadnych tematów. O nie, one są tylko bardziej ukryte. Zresztą czy to niektórzy forumowicze nie cenili sobie takie bardziej ukryte tematy, które mają świadczyć o wyższej klasie kompozytora? Oczywiście mogłem coś pomieszać.
Jeżeli zaś chodzi o klimat to ta muzyka ma sporo. I jest to typowy klimaty i typowy styl Clinta Mansella. Przy czym ja słyszę tutaj dość ciekawe połączenie. Z jednej strony typowy mansellowski, tajemniczy, mistyczny klimat połączony z ciężkim potężnym graniem. Tak, jak wiele tutaj zarzucało "Noah" jest dość przyciężki, ale bardziej tutaj doszukiwałbym się nawiązań do dawnych adaptacji biblijnych. Nie zapomnijmy, że większość klasycznych filmów biblijnych miało oprawy muzyczne ciężkie jak Pancernik Potiomkin. Przypomnę tylko słynny wjazd Jezusa do Jerozolimy od Rozsy po którym to do dziś mam popękany sufit i ściany w pokoju.
I właśnie "Noah" to ta ociężałość score'ów biblijnych połączona z jednym w swoim rodzaju stylem Mansella. Nie wiem czy jest to świetne połączenie i idealne dla słuchaczy. Ale jest ono jednak ciekawe, tym bardziej, że pod względem wykonania nie można się co do tego score'u przyczepić.
Z oceną się wstrzymam, ale też radziłbym się wstrzymać z przedwczesnymi ocenami. Gdyż tylko dlatego, że nie jest to drugie "The Fountain", ani też nie posiada pewnej lekkości, a wręcz jest w swym rodzaju ociężałe, nie znaczy, że mamy do czynienia ze złą muzyką.
#WinaHansa #IStandByDaenerys