Kaonashi pisze:Muaddib, z całym szacunkiem, ale czy Ty widzisz w ogóle jakieś minusy tego scoru?
Dlaczego miałbym widzieć minusy, skoro ta muzyka jest po prostu śliczna, napisana z klasą, elegancją i tą charakterystyczną dla Williamsa perfekcją. Co najważniejsze muzyka nie jest oczywista od razu, im bardziej się w nią zagłębiasz tym więcej smaczków wydobywasz. Na tak krótkim albumie mamy 5 tematów, 3 główne i 2 poboczne co przy sporej monotematyczności samego obrazu jest/było sporą niespodzianką dla mnie jako słuchacza. No i ten finał, jak słusznie zauważył/usłyszał także Marek
Marek Łach pisze:, jeden z najbardziej poruszających emocjonalnie fragmentów ilustracyjnych ubiegłego roku (w sumie takowych zbyt wiele filmowka nie dostarczyła). Nieczęsto spotyka się takie opowiadanie o śmierci: czułe, empatyczne, łagodne, wręcz opiekuńcze. Przy całym upartym tradycjonalizmie ścieżki ten moment w filmie to czystą poezja.

Cóż chcieć więcej od Williamsa? Hm mogę tylko dodać, że po tak bogatym dorobku i wkładzie w rozwój muzyki filmowej, The Book Thief jest kolejnym dowodem na to, że John trzyma fason i, że wyobraźnia go jeszcze nie opuściła.
lis23 pisze:Minus jest taki, że w ostatnim, najlepszym utworze słychać " Presumed Inocent ", " Angela's Ashes ", " A.I " i " Minority Report ".
Nie uważam tego faktu za minus. Wszak nie mamy do czynienia ze zrzynkami (jak w przypadku wiadomo jakiego kompozytora

) lecz klimatem, czy bardziej stylem nawiązującym do w/w ścieżek, poniekąd bardzo dobrych (AA, A.I.) Każdy kompozytor ma przecież swój styl, charakter który odróżnia go od innych. No może nie każdy, jak dowodzą swoimi poczynaniami "młodzi" "artyści" z wiadomo jakiej stajni.
Szczypior pisze:"Za krótki"

Album uważam za idealnie skrojony
Kaonashi napisz proszę jak widzisz tą pracę i jakie dostrzegasz w niej minusy.