To jest miejsce gdzie można podyskutować o samych filmach. Czekamy na wasze analizy, opinie, ciekawe spostrzeżenia, no i przede wszystkim produkcje godne polecenia. Zarówno te ambitne jak i te komercyjne. Piszcie, dyskutujcie, spierajcie się, niech forum zacznie wrzeć.
Tutaj miała być kolejna trylogia, ale skończył nam się hajs na efekty (Jackson przepuścił na wino i dziwki) i dlatego teraz przez następne trzy filmy Ian Holm będzie opowiadał Hobbita, a Wy sobie to musicie jakoś wyobrazić
Strasznie hejtujecie a wcale nie jest tak źle, wręcz przeciwnie
oglądając taką scenę beczkowego spływu i naparzanki Elfy vs Orki + Krasnoludy miałem nieodparte wrażenie, ze jest to powrót do zabawy efektami znany mi z " Mumii ", " Mumia Powraca ", pierwsi " Piraci z Karaibów " czy " King Kong ", moim zdaniem, przesadyzm i przegięcie są tutaj celowe i zamierzone, twórcy puszczają oko do widza, mówiąc, że oni wiedzą, ze to jest przegięcie i że my też to wiemy ale tak właśnie miało być - na prawdę, dobrze bawiłem się oglądając tę i inne sekwencje akcji, które przywróciły pewną część tej magii z dzieciństwa, magii zabawy efektami specjalnymi.
Czego by nie mowic o Hobbicie 2, zarowno dobrego jak i zlego, to trzeba przyznac, ze film jest pewnym uklonem i jakby powrotem do kina nowej przygody (Lucas i Spielberg)
mhm, chyba Indiego 4 i cyfrowych małpek i chomików d otego Jackson się chyba naoglądał jeszcze Gumisiów bo skaczą tam u niego wszyscy jak po soku z gumijagód
Agent pisze:Czego by nie mowic o Hobbicie 2, zarowno dobrego jak i zlego, to trzeba przyznac, ze film jest pewnym uklonem i jakby powrotem do kina nowej przygody (Lucas i Spielberg)
Jest w tym coś, od razu przypomina się tak krytykowana i robiąca wielkie wrażenie " Świątynia Zagłady "
Adam pisze:mhm, chyba Indiego 4 i cyfrowych małpek i chomików d otego Jackson się chyba naoglądał jeszcze Gumisiów bo skaczą tam u niego wszyscy jak po soku z gumijagód
To w Kapitanie Ameryka dwa wszyscy lataja jak gumisie od uderzen w Hobbicie 2 chyba dwie sceny takie byly
lis23 pisze:
Jest w tym coś, od razu przypomina się tak krytykowana i robiąca wielkie wrażenie " Świątynia Zagłady "
Wszystkie nowosci krytycy lubia mieszac z blotem taki Blade Runner na przyklad dopiero po latach zostal doceniony.
Ale ten film ponoć dość długi jest, więc możliwe, że jak wrócisz to już Ci się nie będzie chciało pisać? A i ponoć to film urwany, więc fajnie by było, gdybyś i swój komentarz nagle urwał i skończył go za rok.
Co do filmu: jest lepiej niż w poprzedniej części, bo nie ma tylu dłuzyzn fabularnych. Jakkolwiek brak logiki, fizyka rodem z gumisiów i niedorzeczności fabularne dość skutecznie zarzynają film.
Spoiler:
Bombur w beczce atakujący niczym transformers, teksty o przeszukiwaniu gaci w Tolkienowskim świecie, w ogóle dialogi między Kilim a Tauriel to chyba Lucas pisał, no i Smaug - obdarzony tak czułym węchem, że potrafi dokładnie okreslić pozycję Hobbita, ale nie ogarnia zgrai krasnoludów przechodzących 10 metrów pod nim, no i tak diabelnie sprytnym, że wystarczy mu krzyknąć "hej, tu jestem!" żeby latał za każdym jak idiota. No i ta jego superkozacka zemsta w odwecie za oblanie złotem - spierdolić z góry i zaatakować miasto. No i ja studiowałem jakiś czas górnictwo, ale nikt mnie nie uczył, że maszyny górnicze są najlepszą bronią do walki ze smokami A, no i zajebiście dobrze ukryte były drzwi Krasnoludów, brakowało tylko jebitnej tablicy z napisem WEJSCIE TUTAJ
No i animacja Smauga jest świetna, ale cyfrowi orkowie są naprawdę wkurzający. Zastanawiam się, czy gdyby dziś Jackson kręcił Lotra, to też wszystkich orków renderowałby w komputerze. Zresztą mam wrażenie, że nawet charakteryzacja się uwsteczniła - niebieskie oczy Legolasa rażą sztucznym kolorem, podczas gdy w WP wyglądały naturalnie. A co do samego Legolasa, to miałem wrażenie, że on po prostu tych orków ciacha już z takiego automatu, że nawet nie zauważa. Albo po prostu śpi i walczy lunatykując Podobało mi się miasto na jeziorze, jakkolwiek trochę mi nie pasuje do Śródziemia z Lotra - tam mieliśmy architekturą opartą raczej na wczesnym średniowieczu (Rohirrimowie to tacy wikingowie, którzy jeżdżą konno zamiast budować łodzie), Gondor zresztą przez bym plasował na jakiś XI-XII wiek najpóźniej, natomiast Miasto na Jeziorze przypominało bardziej już renesans czy nawet późniejsze epoki. Na plus zaliczyłbym też sceny z Gandalfem
Spoiler:
(chociaż też zajebista strategia, pójść w pojedynkę na całą armię orków)
Ciekawa sprawa, że dopiero w Hobbitach dorobił się własnego motywu.
Swoją drogą dość dobrze końcówkę filmu przedstawia ten obrazek
Spoiler:
A i słowo o piosence - jej wejście było tak totalnie z dupy, że wydawała mi sięjeszcze gorsza, niż jest. Zmiana klimatu była taka, jakby Vader powiedział Luke'owi, że jest jego ojciem, CIĘCIE i the cantina band na napisach końcowych Z tym, że the Cantina Band jest świetnym kawałkiem, w przeciwieństwie do tej popierdółki
całe święta, sześć podejść do ruskiego cameo i co dostaję You Will Burn z angielskim akcentem no jestem pełen podziwu dla misji kolegów: ruszyć tyłek z domu, środek transportu, kasa za bilet, 40 minut reklam i po dwóch godzinach... You Will Burn