
Natomiast co do muzyki, to oprócz Hymnu, który wciąż wywołuje ciarki, i Nuclear Scam, po latach przerwy ścieżka Poledourisa mnie znudziła. Ma dość kiepski flow, dużo nieciekawego - nawet jak na standardy Basila - underscore. Upływ czasu nie zrobił też dobrze elektronicznym fragmentom (Kaboom strasznie trąci myszką, prawie tak mocno jak prace Zimmera z tamtych czasów). Prawdę mówiąc, gdyby ktoś wydał taką ścieżkę współcześnie, to pewnie odsłuchałbym ze 3-4 razy, wystawiłbym tróję i poszedł dalej, zostawiając sobie Hymn na pamiątkę.