Ridley Scott

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.

Najlepszy muzycznie film w dorobku Ridley'a Scotta to:

Czas głosowania minął czw lip 19, 2012 20:52 pm

Kingdom of Heaven - Harry Gregson Williams
0
Brak głosów
Hannibal - Hans Zimmer
0
Brak głosów
Black Hawk Down - Hans Zimmer
1
8%
Gladiator - Hans Zimmer - Hans Zimmer
2
15%
G.I. Jane - Trevor Jones
0
Brak głosów
White Squall - Jeff Rona
0
Brak głosów
1492: Conquest of Paradise - Vangelis
3
23%
Thelma & Louise - Hans Zimmer
0
Brak głosów
Black Rain - Hans Zimmer
1
8%
Legend - Jerry Goldsmith
2
15%
Blade Runner - Vangelis
3
23%
Alien - Jerry Goldsmith
1
8%
 
Liczba głosów: 13

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60014
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ridley Scott

#106 Post autor: Adam » pt paź 18, 2013 22:04 pm

Mefisto pisze:jak Bitwa Warszawska? C'mon. Facet się zaczął i skończył na Scottcie tak naprawdę. To dobry operator, ale gdyby nie BHD, to mógłby trawę kosić.
Mefi, znów za dużo Njumana :P chyba zapomniałeś dlaczego i jak Idziak trafił do Scotta. To do niego się zgłosili, a nie Idziak do nich. Obejrzyj może parę Kieślowskich i Wajdów, to się dowiesz czemu.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Ridley Scott

#107 Post autor: Koper » pt paź 18, 2013 22:31 pm

Templar pisze:
Mefisto pisze:jak Bitwa Warszawska? C'mon. Facet się zaczął i skończył na Scottcie tak naprawdę. To dobry operator, ale gdyby nie BHD, to mógłby trawę kosić.
Może po znajomości robił, poza tym zdjęcia i muzyka to najlepsze rzeczy tego filmu, świetne 3D, jedne z lepszych jakie widziałem.
A widziałeś ten film w nie-3D? Wygląda koszmarnie sztucznie. Jak gra komputerowa.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Templar

Re: Ridley Scott

#108 Post autor: Templar » pt paź 18, 2013 22:35 pm

W sumie w 2D nigdy nie widziałem, bo w domu też tylko w 3D oglądałem :P

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34960
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Ridley Scott

#109 Post autor: Wawrzyniec » pt paź 18, 2013 22:35 pm

Koper pisze:A widziałeś ten film w nie-3D? Wygląda koszmarnie sztucznie. Jak gra komputerowa.
Bez przesady, gry komputerowe wyglądają o wiele lepiej i naturalniej od tego. :P
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Ridley Scott

#110 Post autor: Koper » pt paź 18, 2013 22:41 pm

Templar pisze:W sumie w 2D nigdy nie widziałem, bo w domu też tylko w 3D oglądałem :P
Wystarczy trailer obejrzeć by zobaczyć, że to wygląda jak połączenie teatru telewizji z grą komputerową.
Wawrzyniec pisze:Bez przesady, gry komputerowe wyglądają o wiele lepiej i naturalniej od tego. :P
W sumie racja. :D
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: Ridley Scott

#111 Post autor: Tomek » pt paź 18, 2013 22:52 pm

Od Scotta do Bitwy Warszawskiej - nieźle :D

A wracając do Pembertona, widzę, że okrzyknięto go już Pampersem, tyle, że jak podejrzewam, dwie osoby na krzyż z forum słyszały cokolwiek tego kompozytora. Ignorancja w dobie internetu jest błogosławieństwem, ja to rozumiem, ale akurat ten facet na to nie zasługuje :? Znaleźliście sobie nie tego gościa.
Obrazek

Mefisto

Re: Ridley Scott

#112 Post autor: Mefisto » sob paź 19, 2013 02:48 am

Adam pisze:chyba zapomniałeś dlaczego i jak Idziak trafił do Scotta. To do niego się zgłosili, a nie Idziak do nich. Obejrzyj może parę Kieślowskich i Wajdów, to się dowiesz czemu.
Chyba nie czytasz tematu, bo rozmawiamy nie o początkach, a o końcu. Se mógł robić ile chciał Wajdów i Kieślowskich, a i tak go zapamiętają z BHD i to dzięki niemu stał się nazwiskiem rozpoznawalnym. To potem olał Scotta, choć ten go prosił i zrobił Bitwę - remcem opadajom. Zresztą Wawrzek ma rację - na żywca ten człowiek jest bufonowaty.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25174
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Ridley Scott

#113 Post autor: Mystery » ndz lis 03, 2013 12:56 pm

Widzę, że jest i DP/30 z Pembertonem
http://www.youtube.com/watch?v=y3-KRwJub5E

Film słabo się sprzedał i zebrał kiepskie recenzje, ale muza ponoć dobra.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60014
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ridley Scott

#114 Post autor: Adam » ndz lis 03, 2013 13:04 pm

Mystery pisze:Film słabo się sprzedał i zebrał kiepskie recenzje
wielka mi nowość u Ridleya :mrgreen:
#FUCKVINYL

Mefisto

Re: Ridley Scott

#115 Post autor: Mefisto » pt lis 15, 2013 19:27 pm

The Counselor daje radę. Przy czym jest to bardziej muzyczka na klimat, niż na wrażenie i poza Main Title właściwie snuje się w tle. A klimacik jest typowo kowbojski, pustynny - wszak i tam dzieje się akcja - potrafiący wkręcić, bo są to niby leniwe nuty, ale jednak rytmiczne. Rewelacji więc nie ma, ale spokojnie może się spodobać. No i na pewno lepsze to od Streitenfielda. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60014
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ridley Scott

#116 Post autor: Adam » pt lis 15, 2013 20:53 pm

#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
ravaell
Asystent orkiestratora
Posty: 424
Rejestracja: wt maja 03, 2011 15:19 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Ridley Scott

#117 Post autor: ravaell » pt lis 15, 2013 21:08 pm

Już od blisko trzech tygodni spływają bardzo nieprzychylne filmowi recenzje, więc nie wiem, co w tym takiego zaskakującego. Chociaż większość krytykowała raczej sposób ekranizacji scenariusza McCarthy'ego (który jak na standardy pisarskie Cormaca jest podobno przeciętny, chociaż to dalej wysoka półka) przez Ridleya, do tego chyba nie można nazwać tego tekstu recenzją, gdyż autor nie podaje żadnego argumentu na poparcie swojej tezy, nie licząc wytrychów w stylu "słabe aktorstwo", "mierny scenariusz"...

Poza tym, Ridley skończył się na Łowcy Androidów. :wink: Z małą przerwą na całkowicie nieoryginalne, ale jednak elektryzujące produkcje z lat 2000-2001.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25174
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Ridley Scott

#118 Post autor: Mystery » sob lis 16, 2013 12:31 pm

Mefisto pisze:The Counselor daje radę. Przy czym jest to bardziej muzyczka na klimat, niż na wrażenie i poza Main Title właściwie snuje się w tle. A klimacik jest typowo kowbojski, pustynny - wszak i tam dzieje się akcja - potrafiący wkręcić, bo są to niby leniwe nuty, ale jednak rytmiczne. Rewelacji więc nie ma, ale spokojnie może się spodobać. No i na pewno lepsze to od Streitenfielda. :mrgreen:
Nawet fajna muzyczka, nieco przydługa, ale dosyć oryginalna, barwna i różnorodna, jest klimatycznie, przebojowo, lirycznie i wszystko trzyma to właściwy poziom, jestem na tak :)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34960
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Ridley Scott

#119 Post autor: Wawrzyniec » czw lis 21, 2013 02:04 am

To ja się mogę tylko podpisać pod tym co Mystery i Mefisto napisali. Muzyka ciekawa, ma klimat, ale nie wiem czy po jakimś czasie będę do niej wracał. A sam film chyba będzie jednym z pierwszych Scottów od czasu "Gladiatora" na którego nie wybiorę się do kina. Przykro mi Sir Scott. :(
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Ridley Scott

#120 Post autor: Marek Łach » czw lis 21, 2013 19:57 pm

Score jest porządny i jest zdecydowaną poprawą po Robin Hoodzie i Prometeuszu, choć żadnymi zgłoskami w historii filmówki się nie zapisze. Udało się oddać klimat, main title jest fajny, no i trafia się kilka dramatycznych sekwencji na satysfakcjonującym poziomie. Emocjonują, trzymają w napięciu, nie powielając przy tym zimmerowskich recept na dramaturgię - miła odmiana we współczesnym dorobku Scotta. Za działanie w filmie dałbym trójkę, przy czym jest to taka "pozytywna trójka", bo wiele więcej z tego materiału chyba i tak nie dało się wyciągnąć. Zresztą dialogi McCarthy'ego dobrze brzmią ze stonowanymi score'ami.

ODPOWIEDZ