Zgadzam się, Wajda to wybitny reżyser. Nawet jeśli spośród kilkudziesięciu jego filmów tylko kilka z nich jest arcydziełami, to na ten tytuł w pełni sobie zasłużył. Co nie zmienia faktu, że ostatnim jego produkcjom zawsze czegoś brakuje. Nie ma co dramatyzować, bo te filmy są niezłe, ale niestety nie mają polotu takiego jaki miały jego wcześniejsze dzieła. Decyzja szanownej komisji w ogóle nie jest zaskakująca, wręcz jest przewidywalna do bólu, obrzydliwie banalna. Nie chce im się ryzykować wystawiania dobrego acz oszczędnego w środkach filmu, skoro mogą zaproponować dwa wielkie nazwiska plus przypomnieć światu nasze zasługi w obaleniu komunizmu

Cieszy mnie tylko fakt, że w tym PISFowskim linku zaznaczono, że kilkoro z tegorocznych kandydatów zachowuje szanse na wybór w przyszłym roku. Bo zapewne będą miały premierę po 1 października. A Wajdę zagrają przez tydzień w kinach już we wrześniu przed powszechną premierą 4 października i film spełni warunki stawiane przez Akademię. No nic. Pozostaje czekać do premiery.