Kawałki, tudzież fragmenty, z chórem, elektroniką i tematem przewodnim są nawet ok, ale lwia reszta to takie Raminowe standardy i ostro jedzie banałem i nudą. 1.5 to nieco za surowo, bo gniot na miarę "Hansel and Gretel: Witch Hunters" to nie jest, a i jak na samego Ramina jest to muza lepsza od dwóch poprzednich jego blockbusterów ("Iron Man", "Clash of the Titans"), nie drażni, trzyma jakiś poziom i w miarę gładko płynie choć te 60 minut słucha się jak 80. Póki co szaleć jednak nie będę i tak przed filmem dam 2.5, bo poza pierwszą trójką jakoś w ogóle mnie nie korci, by jeszcze raz tego słuchać i wolę powrócić do MoS

Ps. Na pewno po takim filmie spodziewałem się porządniejszego action scoru, a w ramach porównań do Jablo, Ramin takiego fajnego kawałka akcji jak "Thug Fight" z Battleship tu nie napisał

http://www.youtube.com/watch?v=ZlgforGhmmU