Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.

Twoja ocena Man of Steel

5 - score roku, tylko Hans tak potrafi!
2
6%
4 - bardzo dobre, Hans w formie i z jajem
6
18%
3 - solidno-przeciętne, ale Flight jest w dechę
10
30%
2 - rozczarowujące, nie o takiego Zimmera walczyliśmy
12
36%
1 - katastrofa (opcja broxtonowo-clemmensenowo-southallowa)
3
9%
 
Liczba głosów: 33

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6064
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#196 Post autor: kiedyśgrześ » sob cze 15, 2013 15:49 pm

a jeszcze miałem zapytać, tylko ja uwążam, że druga część otwierającego utworu to Williams by Zimmer :?: :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59853
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#197 Post autor: Adam » sob cze 15, 2013 16:24 pm

Paweł Stroiński pisze:To, co się wyprawia w związku z tym score na Zachodzie to jest taki burdel, jakiego nigdy na tym forum nawet nie było. To, co Turek na przykład w swoim czasie wypisywał to naprawdę nic w porównaniu z wypowiedzią gdzieś połowy amerykańskich recenzentów. Jutro wejdzie soczysta jedynka od Clemmensena, Southall zjedzie totalnie, Broxton też.
Paweł, ale trzeba wziąć pod uwagę parę ważnych aspektów, z którymi niestety nie można polemizować wg mnie, bo Mistrzunio nie dał nam, niestety, argumentów obronnych ku temu. Stąd też takie a nie inne reakcje...

Celowo nie wypowiadałem się o MOS do tej pory, bo chciałem się dobrze wgryźć w album deluxe. Teraz, gdy od kilku dni jest on dostępny w najwyższej jakości z możliwych, gdy płyta już do mnie leci, po wielokrotnym przesłuchaniu można napisać parę słów... Zacznę może od tego co napisał Pokemon (cholera wydawało mi się jak to przeczytałem o 5 rano, że to mój wpis z mojego niedoszłego fejkowego konta które miałem zakładać po banie ale mi się odechciało finalnie):
Pokemon pisze:Dodam swoje 2 grosze.

Mam poważny problem z tym scorem. Wkurza mnie jego żenujące brzmienie, które osiągnąć można na średniej klasy samplach, denerwuje mnie, że Hans używa żywych muzyków, po to żeby mu odegrali synthy, irytuje mnie brak ambicji i niski poziom kompozycji (no cóż, ta muzyka jest technicznie banalna). Ale kurde, słucha mi się tego wcale nieźle. Temat jest naprawdę fajny i żal, ze pojawia się tak rzadko, świetne są momenty w których perkusja wybija się na pierwszy plan. Jednocześnie nie mogę rzecz, aby to było momenty wielkiego WOW.

W moim mniemaniu jest to jednak porażka Zimmera i nie sprostał projektowi. (...)... No i sam album jest za długi - nie mówię o edycji deluxe.
Wszystko tutaj napisane to szczera prawda wg mnie - poza zdaniem o Bejtsie, które wywaliłem z cytatu, no ale to był raczej joke Pokemona jak mniemam.. Kluczowe dla MOSa jest to, że jest w nim pomysł - ale tylko na temat i 12 perkusji. I to jest to, co Mistrzunio robił w swych najważniejszych pracach, a co ja nazywam wspięciem się na wyżyny geniuszu. Ale na boga, to jest ledwo parę minut ze 100 minutowego scoru. 2 płyty (nawet wycinając sketchbook) to może nie katorga, ale ciężko to przejść. stąd dodatkowy minus do oceny i jest to dla mnie niezrozumiałe dlaczego Hans tego nie sklecił do 40-paru minut. Synthowe brzmienie (montaż kawałków) serio momentami brzmi jak najgorszy crap. Album jest jednym z najmniej równych scorów Hansa ever, i zaryzykowałbym nawet że od długich lat nie było takiego. Score traktuję jako rozczarowanie i ciężko dać mi więcej niż 3/5.. mimo szczerych chęci. dla mnie sprawa wygląda tak - Hans miał pomysł na temat główny i 12 perkusji, a do reszty se powiedział - "chuj z resztą, damy tam byle co". I nie ma sensu spierać się czy są tam jeszcze 2 czy 3 kawałki fajne...

Dziwi mnie opinia Mystera, który jest chyba dziś jedyną osobą na świecie tak wielbiącą ten score. Ale tutaj też pojawia się pytanie:
Mystery pisze:Wad jest co nie miara, brzmienie, oryginalność, action score, bla, bla, bla i nie chce mi się nad nimi rozwodzić..
why, się zapytam? dlaczego nagle masz/mam/mamy przymykać oko? dlaczego nagle Mysterowi to nie przeszkadza? Czy też Myster tutaj zagrał tak jak ja po pierwszych przesłuchaniach (a ten jego post nowy dziś nie jest) - "ehh nie jest to takie fajne, nie jest to to czego oczekiwałem ale chuj, to przecież Hans, Mistrzunio pozamiatał, nie ma bata, wydanie wypasione, PR znów pierwsza klasa, lubię te wywiady i foty z premier itd, jest zajebiscie.."

Ten score, tak wydany (wersja 1CD czy deluxe - nie ma tu znaczenia bo obie są za długie), tak rozpisany w większości kawałków, jest płytowo rozczarowaniem. podkreślam że mój post dotyczy wydań płytowych... i piszę to z żalem. wróćcie do postu Pokemona i przeczytajcie go dobrze. Stąd nie dziwi mnie, że mają się posypać ponoć słabe oceny w reckach, choć oczywiście 1/5 to hejterstwo. jak wytłumaczycie dlaczego nagle wszyscy mieli by się uwziąśc na Hansa, którego oceniali ostatnio dobrze? coś musi być powodem przecież takiego a nie innego odbioru... przemyślcie to na chłodno. A post MV o tym scorze? Miałem pisać to samo co on, ale podniecenie perkusjami, tematem i 2 czy 3 kawałkami minęło szybko, bo trzeba było sobie zdać bolesną prawdę o tym, że tu jest 100 minut muzy a nie 10.

czy score dobrze działa w filmie? trudno powiedzieć czy to akurat taka praca, która sprawuje się w filmie a na płycie gorzej.. jesli tak, to krzyż na drogę, ale oceny wydań albumowych to nie zmieni..

Posty kiedyśgrzesia z porównywaniem do rocka progresywnego czy Palmera? fanbojstwo które rozumiem, są podobieństwa, ok, jest pewien styl chwilami, ale na boga, tam były równe płyty i to była twórczość która się zapisała w annałach. MOSem Hans się w nich nie zapisze - a koncepcyjnie i całościowo daleko temu scorowi do trylogii nolanowskich batmanów, nie mówiąc o incepcji. To miał być score roku, to miał być score na maxa lub prawie maksa, a niestety nim nie jest. Nie tak wydany i nie tak rozpisany. a najbardziej irytujące jest to, że trzeba tutaj się skupiać i mocno nakombinować by wyłapać te kilka minut geniuszu, z tego ogólnego synthowego średniaka.. Po kolejnych dniach słuchania z przerażeniem stwierdzam, że nawet tak skrzywdzony przez Townsona płytowo nowy Star Trek, słucha się całościowo lepiej, i bynajmniej nie dlatego że tam jest orkiestra.

i dlaczego jestem już dziś prawie absolutnie przekonany, że Mistrzunio w dzisiejszych czasach potrafi coś zdziałać w pełni satysfakcjonująco na całej długości tylko wtedy gdy Nolan jest reżyserem? ale kij z tym, i tak Mistrzunia kocham..

P.S - czy mi się wydaje czy Wawrzyn zamilkł, i jest nawet bardziej zawiedziony niż ja? no way...
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
filold
Kserujący nuty
Posty: 346
Rejestracja: sob gru 26, 2009 16:25 pm
Lokalizacja: Gdynia

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#198 Post autor: filold » sob cze 15, 2013 16:53 pm

Adam pisze: Dziwi mnie opinia Mystera, który jest chyba dziś jedyną osobą na świecie tak wielbiącą ten score. Ale tutaj też pojawia się pytanie:
Mystery pisze:Wad jest co nie miara, brzmienie, oryginalność, action score, bla, bla, bla i nie chce mi się nad nimi rozwodzić..
why, się zapytam? dlaczego nagle masz/mam/mamy przymykać oko? dlaczego nagle Mysterowi to nie przeszkadza? Czy też Myster tutaj zagrał tak jak ja po pierwszych przesłuchaniach (a ten jego post nowy dziś nie jest) - "ehh nie jest to takie fajne, nie jest to to czego oczekiwałem ale chuj, to przecież Hans, Mistrzunio pozamiatał, nie ma bata, wydanie wypasione, PR znów pierwsza klasa, lubię te wywiady i foty z premier itd, jest zajebiscie.."
Powiem ze swojej perspektywy, gdyż wygląda na to, że razem z Mysterym jestem na jednym wózku uwielbiających ten score (chyba, że mu się odwidziało, to zostaję sam).
Pomimo tego, że jestem świadomy wszystkich wad, które Mystery wymienił, to najzwyczajniej w świecie słucha mi się tej płyty po prostu świetnie i daje mi dużo radochy w związku z tym. Mocna perkusja jest; moc jest; temat Zoda, po którym czuć, że jest zły też jest; pomysł na temat dla głównego bohatera jest. Na chwilę obecną więcej mi nie potrzeba. W recenzji Transformersów pojawiło się chyba hasło o muzycznym fast foodzie i taką też rolę spełnia ta płyta. Nie wspina się na artystyczne wyżyny, ale jest świetną rozrywką i póki co moim tegorocznym największym guilty pleasure. Jest z nią tak samo, jak w zeszłym roku z Morganowskim Dreddem - nie rozsiądę się z nią w fotelu i nie będę się delektował jej doskonałością, tylko wrzucę na słuchawki i pójdę na miasto lub biegać do lasu i w tej roli sprawdzi się znakomicie. I moje uwielbienie dla niej to nie jest też kwestia tego, że Mistrzunio zrobił Supermana, bo Hans ma trochę płyt w swoim dorobku, których nie umiem zdzierżyć.
Adam pisze:P.S - czy mi się wydaje czy Wawrzyn zamilkł, i jest nawet bardziej zawiedziony niż ja? no way...
Wawrzyniec ostatnio donosił, że nie słuchał jeszcze, więc pewnie czekaj na film.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25022
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#199 Post autor: Mystery » sob cze 15, 2013 18:05 pm

why, się zapytam? dlaczego nagle masz/mam/mamy przymykać oko? dlaczego nagle Mysterowi to nie przeszkadza? Czy też Myster tutaj zagrał tak jak ja po pierwszych przesłuchaniach (a ten jego post nowy dziś nie jest) - "ehh nie jest to takie fajne, nie jest to to czego oczekiwałem ale chuj, to przecież Hans, Mistrzunio pozamiatał, nie ma bata, wydanie wypasione, PR znów pierwsza klasa, lubię te wywiady i foty z premier itd, jest zajebiscie.."
Po prostu wszelkie wady tej muzyki, których jestem świadom, nie przeszkadzają mi w jej słuchaniu i jej prostota i wtórność sprawia, że czerpię z niej czystą przyjemność, np Arcade, przez 7 minut gra zapętlony banalny motyw, ale jakie to jest cool i jak to wchodzi, podobnie z biednie rozpisaną muzyką akcji, ale jak zacznie się walenie w gary to momentalnie jestem na tak. Podchodzę do tej pracy na luzie, bronić czy atakować jej nie zamierzam i akceptuję ją taką jaką jest, pełną niedoskonałości, ale i obfitą w wiele rzeczy, które mnie rajcują, także wszelkie głosy krytyki, jak i pochwał są dla mnie zrozumiałe, no chyba, że ktoś daje 1 bądź 5, takich to od razu do lekarza :P

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6064
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#200 Post autor: kiedyśgrześ » sob cze 15, 2013 18:06 pm

Hej Adma, ale jakbyś miał przeczytać swój post w TV, a za podkład podłożyć na przykład You Die Or I Do, to by Cię później ludziska paluchami na ulicy wytykali :P No wiesz… loco :P Mówisz, że się nie zapisze w annałach? Już się zapisał, wbijając każdy kolejny przedpremierowy cover chciałem to przekazać :!: a to było przed zwiastunami z kawałkiem Zoda i „milionem” pytań: co to? kto to? Lud kocha mistrzunia :!:

ps. Jeszcze jedno dodam, ktoś pamięta przypadek, żeby na forum na które chętnie zaglądamy gdy brak kasy jakaś nowa pozycja miała coś koło 20 tematów :?: :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59853
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#201 Post autor: Adam » sob cze 15, 2013 20:05 pm

tylko że Ty wciąż podniecasz się tematem i 12 perkusjami - i tu nie różnisz się ode mnie.. a liczba coverów? gra o tron ma sto razy więcej nie mówiąc o bieberze.... mam(y) się cieszyć bo w 100-min scorze jest geniusz temat? fajnie. doceniłem. ale co z resztą? chyba nie przeczytałeś dobrze ze zrozumieniem mojego postu, a szczególnie postu Pokemona :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
filold
Kserujący nuty
Posty: 346
Rejestracja: sob gru 26, 2009 16:25 pm
Lokalizacja: Gdynia

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#202 Post autor: filold » sob cze 15, 2013 20:13 pm

kiedyśgrześ pisze:Hej Adma, ale jakbyś miał przeczytać swój post w TV, a za podkład podłożyć na przykład You Die Or I Do, to by Cię później ludziska paluchami na ulicy wytykali :P No wiesz… loco :P Mówisz, że się nie zapisze w annałach? Już się zapisał, wbijając każdy kolejny przedpremierowy cover chciałem to przekazać :!: a to było przed zwiastunami z kawałkiem Zoda i „milionem” pytań: co to? kto to? Lud kocha mistrzunia :!:

ps. Jeszcze jedno dodam, ktoś pamięta przypadek, żeby na forum na które chętnie zaglądamy gdy brak kasy jakaś nowa pozycja miała coś koło 20 tematów :?: :P
Nie uzależniałbym hajpu od poziomu artystycznego danej płyty.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34883
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#203 Post autor: Wawrzyniec » sob cze 15, 2013 20:21 pm

Adam pisze:P.S - czy mi się wydaje czy Wawrzyn zamilkł, i jest nawet bardziej zawiedziony niż ja? no way...
Pisałem już o tym odnośnie każdej dużej premiery. A czy będę zawiedziony to się jeszcze okaże. A nawet jak tak, to spokojnie za rok "Interstellar" i muzycznie jak i filmowo ten film zapowiada się ciekawiej od "Man of Steel".
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26513
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#204 Post autor: Koper » sob cze 15, 2013 20:23 pm

Adam pisze:Ten score, tak wydany (wersja 1CD czy deluxe - nie ma tu znaczenia bo obie są za długie), tak rozpisany w większości kawałków, jest płytowo rozczarowaniem.
Czyli Babuch słusznie przewidywał, że będzie kicha. ;)

Ja z trudem przeszedłem całość tylko raz i nie zamierzam się rozwodzić za bardzo bo na większe analizy to sobie można pozwolić po seansie filmowym i paru jeszcze odsłuchach płyty, ale generalnie, poza tym że nie uważam tego za rozczarowanie roku, z jednej prostej przyczyny - nie oczekiwałem tu cudów :P , moje odczucia są takie jak Adama. Świeżych pomysłów starczyło Zimmerowi może na 10 minut, album jest za długi, brzmienie wielu fragmentów zwyczajnie kiepskie, a opinii o jakimś wielkim funie i przebojowości tego scoru kompletnie nie rozumiem. Mystery to faktycznie człowiek zagadka, przy swoim kochanym Giacchino był bardziej powściągliwy, choć jego "Star Trek" wydał mi się jako całość albumem lepszym od "Man of Steel".
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59853
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#205 Post autor: Adam » sob cze 15, 2013 20:30 pm

żeby nie było - rozczarowanie płytowe roku to to nie jest ofkors. to zaszczytne miejsce wiadomo dla kogo - Hobbit 2 :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26513
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#206 Post autor: Koper » sob cze 15, 2013 20:33 pm

Adam pisze:żeby nie było - rozczarowanie płytowe roku to to nie jest ofkors. to zaszczytne miejsce wiadomo dla kogo - Hobbit 2 :mrgreen:
To też nie może być rozczarowanie bo po pierwszym Hobbicie już chyba nikt nie ma złudzeń, jaki poziom to będzie prezentować. :mrgreen:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59853
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#207 Post autor: Adam » sob cze 15, 2013 20:36 pm

w sumie... :D aha, no i Williams też odpada z tego zaszczytnego miejsca, bo w tym roku, na szczęście, nie robi żadnego scoru :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
filold
Kserujący nuty
Posty: 346
Rejestracja: sob gru 26, 2009 16:25 pm
Lokalizacja: Gdynia

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#208 Post autor: filold » sob cze 15, 2013 21:30 pm

To kto nas będzie w tym roku rozczarowywał?

Na ulubionym forum Grzesia znalazłem taką oto tracklistę ułożoną chronologicznie wg filmu:

CD1: 01. Look to the Stars [02:58]
CD1: 04. DNA [03:34]
CD1: 05. Goodbye My Son [02:01]
CD1: 12. Ignition [01:19]
CD1: 11. Launch [02:36]
CD1: 13. I Will Find Him [02:57]
CD1: 07. Krypton's Last [01:58]
CD1: 02. Oil Rig [01:45]
CD2: 02. Are You Listening, Clark? [02:49]
CD1: 03. Sent Here for a Reason [03:46]
CD1: 15. I Have So Many Questions [03:47]
CD1: 16. Flight [04:18]
CD1: 09. Tornado [02:53]
CD2: 04. You Led Us Here [02:59]
CD2: 07. Arcade [07:25]
CD2: 03. General Zod [07:21]
CD1: 08. Terraforming [09:49]
CD1: 10. You Die or I Do [03:13]
CD1: 06. If You Love These People [03:22]
CD1: 17. What Are You Going to Do When You Are Not Saving the World? [05:27]

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59853
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#209 Post autor: Adam » sob cze 15, 2013 21:33 pm

co to za supermen który dopiero w połowie filmu zaczyna latać? uczył się tego przez godzinę filmu, czy co? :mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Agent
Zdobywca Oscara
Posty: 2049
Rejestracja: śr cze 29, 2011 10:02 am

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#210 Post autor: Agent » sob cze 15, 2013 21:38 pm

Adam pisze:co to za supermen który dopiero w połowie filmu zaczyna latać? uczył się tego przez godzinę filmu, czy co? :mrgreen:
W Supermanie z 87 roku też od razu nie zaczyna latać. Pierwszy lot rozpoczyna się po wizycie w Fortecy Samotności (wtedy też pierwszy raz widzimy go w stroju)
http://www.youtube.com/watch?v=3wd1-10B8R8 8)

Prawdopodobnie w Man of Steel będzie podobnie 8)
Ostatnio zmieniony sob cze 15, 2013 21:41 pm przez Agent, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ