Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
"Star Trek Into Darkness" discussion with with producer Bryan Burk and composer Michael Giacchino on May 18, 2013 at the Samuel Goldwyn Theater. - AMPAS.com:
http://www.youtube.com/watch?v=S2Co8dZKei8
http://www.youtube.com/watch?v=S2Co8dZKei8
#FUCKVINYL
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
No i po ponad miesiącu wreszcie mam odpowiedźMystery pisze:Ciekaw jestem co Marek, naczelny krytyk tematu "Nero", powie o tym utworze

A o temacie Nero niegdyś już pisaliśmy więcej i nie ma co się nad nim więcej rozwodzić, ale ja będę nadal podtrzymywał, że jest to prosty temat dla prostej postaci, który po prostu jest, pasuje, działa i to jest najważniejsze.
Wyjątkowo wczesny przed Oscarowy PR"Star Trek Into Darkness" discussion with with producer Bryan Burk and composer Michael Giacchino on May 18, 2013 at the Samuel Goldwyn Theater. - AMPAS.com:

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34958
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Hehe, na początku myślałem, że Marek się pomylił.Marek Łach pisze:Od razu wydaje się, że postać Cumberbatcha musi być ciekawsza niż Bana w poprzednim filmie.


Ech, niepotrzebnie offtopuje. Powiem tylko tyle, że co Marek krytykuje to krytykuje, ale też jak widzę jest w stanie docenić zalety tej ścieżki. Więc na miejscu hejterów nie cieszyłbym się tak wcześnie.
Mnie ten "Star Trek" mimo, że nazywa się "Star Trek" się podoba.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Townsonowi należy się publiczna egzekucja - w filmie jest masę muzy której nie ma na płycie - mamy powtórkę z rozrywki z sytuacją z części pierwszej.. ale to lepiej bo może też wyda deluxe 2cd w takim kozackim opakowaniu.. także muza tylko zyskuje po seansie. a film przeładowany efektami - wg mnie jedynka była lepsza i ciekawsza, tutaj już jest za dużo popkornu. ale nie mogę rozwijać myśli bo będzie że oftop bo mówię o filmie 

#FUCKVINYL
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
----> do dyskusji poświęconej samemu filmowi (a nie muzyce z niego) zapraszam tutaj: viewtopic.php?f=14&t=3050
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Zanim wszyscy wrócą z kina i podzielą się opiniami na temat score, szybko jeszcze napiszę coś od siebie o albumie. 
Po większej ilości odsłuchów wystawiłbym mu 3,5. Jest poprawa w stosunku do poprzedniej części, która zbyt mocno jechała na przeciętnym temacie głównym i oferowała niewiele ponadto. W STID tematu jest mniej ale przy tym aranżacje są dużo lepsze. No i temat Harrisona to też postęp, zwłaszcza finał Kronos Wartet należy do najefektowniejszych momentów płyty.
Główny minus Star Treków Giacchino jest taki, że nie ma tu już elementu zachwytu eksploracją kosmosu - to po prostu zwykłe akcyjniaki, tylko może na mocniejszych sterydach. Skutek jest taki, że niestety ta muzyka jest sucha, wyprana z emocji, brakuje jej duszy, jaką miała mimo wszystko większość trekowych score'ów. Czysta adrenalina i szczypta dramaturgii to kiepskie rozwiązanie dla epickiego widowiska SF i Abrams z Giacchino po prostu idą w złą stronę - tym bardziej, że lirykę traktują po macoszemu i taki utwór jak Buying the Space Farm jest po prostu za słaby, żeby balansować resztę. I dlatego highlightem STID jest dla mnie bezapelacyjnie Warp Core Values - nie wiem, co ten utwór robi w filmie, ale jako jedyny ma w sobie element tej magii, która charakteryzować powinna trekową odyseję - kawał świetnej muzyki.

Po większej ilości odsłuchów wystawiłbym mu 3,5. Jest poprawa w stosunku do poprzedniej części, która zbyt mocno jechała na przeciętnym temacie głównym i oferowała niewiele ponadto. W STID tematu jest mniej ale przy tym aranżacje są dużo lepsze. No i temat Harrisona to też postęp, zwłaszcza finał Kronos Wartet należy do najefektowniejszych momentów płyty.
Główny minus Star Treków Giacchino jest taki, że nie ma tu już elementu zachwytu eksploracją kosmosu - to po prostu zwykłe akcyjniaki, tylko może na mocniejszych sterydach. Skutek jest taki, że niestety ta muzyka jest sucha, wyprana z emocji, brakuje jej duszy, jaką miała mimo wszystko większość trekowych score'ów. Czysta adrenalina i szczypta dramaturgii to kiepskie rozwiązanie dla epickiego widowiska SF i Abrams z Giacchino po prostu idą w złą stronę - tym bardziej, że lirykę traktują po macoszemu i taki utwór jak Buying the Space Farm jest po prostu za słaby, żeby balansować resztę. I dlatego highlightem STID jest dla mnie bezapelacyjnie Warp Core Values - nie wiem, co ten utwór robi w filmie, ale jako jedyny ma w sobie element tej magii, która charakteryzować powinna trekową odyseję - kawał świetnej muzyki.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14317
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Ja tam się nie zgodzę, że temat główny jest " przeciętny " - może na tle tematu Goldsmitha, ale ogólnie temat bardzo wpada w ucho ale muszę się przyznać, że gdy pierwszy raz oglądałem pierwszy ST Abramsa to nie zwróciłem większej uwagi na muzykę, dopiero gdy w tym roku film pokazano w tv, temat główny uderzył we mnie z całą swoją mocą i od razu sięgnąłem po płytę i mimo wszystko, muza w jedynce jest lepsza, właśnie dlatego, że opiera się w dużej mierze na temacie głównym, jest tam też taki drugi temat, którego nie ma chyba na płycie do dwójki - a tak poza tym, w pierwszym filmie, w scenie, gdy statek Nero wpada w czarną dziurę, jest fajne, chóralne wykonanie tematu głównego, szukałem go na wydaniu dwupłytowym ale nie znalazłem, jest tam?, a jeśli tak to który to track?.Marek Łach pisze:
Po większej ilości odsłuchów wystawiłbym mu 3,5. Jest poprawa w stosunku do poprzedniej części, która zbyt mocno jechała na przeciętnym temacie głównym
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Też się nie zgodzę, że temat jest przeciętny. Jest prosty, ale jednak dobry, łatwo wpada w ucho i robi duże wrażanie w filmie, zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części.
Muzyka w Into Darkness mnie nie zawiodła, najbardziej to mi się podobały dwie sceny - jak na początku pojawia nam się Enterprise i właśnie rozbrzmiewa ten temat Giacchino, po prostu miodzio
No i London Calling, ta scena to wygląda jakby była robiona normalnie pod ten utwór, coś wspaniałego
Ja po obejrzeniu filmu oceniam ten score na 4,5, póki co to dla mnie zdecydowanie score roku na chwilę obecną, tak jak mówiłem 
Muzyka w Into Darkness mnie nie zawiodła, najbardziej to mi się podobały dwie sceny - jak na początku pojawia nam się Enterprise i właśnie rozbrzmiewa ten temat Giacchino, po prostu miodzio



- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14317
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Jest jeszcze fajny moment, gdy Enterprise wyłania się zza / spod chmur, gdy widz myśli, ze może się rozbijeTemplar pisze:Też się nie zgodzę, że temat jest przeciętny. Jest prosty, ale jednak dobry, łatwo wpada w ucho i robi duże wrażanie w filmie, zarówno w pierwszej, jak i w drugiej części.
Muzyka w Into Darkness mnie nie zawiodła, najbardziej to mi się podobały dwie sceny - jak na początku pojawia nam się Enterprise i właśnie rozbrzmiewa ten temat Giacchino, po prostu miodzioNo i London Calling, ta scena to wygląda jakby była robiona normalnie pod ten utwór, coś wspaniałego
Ja po obejrzeniu filmu oceniam ten score na 4,5, póki co to dla mnie zdecydowanie score roku na chwilę obecną, tak jak mówiłem

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Dla mnie "dobrość" tego tematu zaczyna się i kończy na początkowym scherzo. 
A czy San Fran Hustle to kulminacyjna sekwencja akcji, czy potem jest coś jeszcze, czego zabrakło na albumie?

A czy San Fran Hustle to kulminacyjna sekwencja akcji, czy potem jest coś jeszcze, czego zabrakło na albumie?
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Tak, ostatnia.Marek Łach pisze:A czy San Fran Hustle to kulminacyjna sekwencja akcji, czy potem jest coś jeszcze, czego zabrakło na albumie?
A nie zgodzę się, byłby kolejny przeładowany album, który należałoby skrócić o 20 minut. W sumie to mi tylko paru minut tak naprawdę brakuje na płycie, ale obecne wydanie jest i tak świetne. A rozszerzone to mogę dodatkowo posłuchać, tylko właśnie dla tych paru minut, jako całość to już nie będzie, aż tak dobre.Adam pisze:Townsonowi należy się publiczna egzekucja - w filmie jest masę muzy której nie ma na płycie - mamy powtórkę z rozrywki z sytuacją z części pierwszej..
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10436
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Film pokazuje jak potężne braki są na płycie. Townson będzie miał biznes z wydania deluxe jak nic. Póki co wgryzam się w temat, bo niedługo trza będzie popełnić jakąś reckę. 


- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Mi się coraz bardziej podoba z kolejnymi odsłuchami. Kirk Enterprises jest bardzo ładnym, patetyczno-lirycznym podsumowaniem według starej dobrej goldsmithowskiej receptury.
A hipnotyczny fortepian w Warp Core Values to prawie jakby Giacchino Kilara się nasłuchał. 


- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9340
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Moim ulubionym kawałkiem jest London Calling. I jak to cudownie (bardzo świeżo mimo całej Glassowskiej otoczki) wypada w filmie!
Re: Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Jak ktoś widział film i jest ciekawy to może sprawdzić jak brzmiał "London Calling" w obrazie w pierwotnej, jeszcze świeższej wersjiPaweł Stroiński pisze:Moim ulubionym kawałkiem jest London Calling. I jak to cudownie (bardzo świeżo mimo całej Glassowskiej otoczki) wypada w filmie!


http://www.youtube.com/watch?v=SXS0BxocJ6E