
Michael Giacchino - Star Trek Into Darkness
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Po dogłębniejszym zapoznaniu się z płytką ocena idzie lekko w górę. Przede wszystkim mam wrażenie, że to bardziej przemyślana kompozycja od pierwszego ST (ciekawe tylko jak się sprawdza w filmie). Poza tym jest tu sporo fajnych smaczków. Ogółem nie jest źle, chociaż dalej niespecjalnie mi coś w głowie zostało, mam też duże wrażenie niedosytu (pytanie tylko, czy te kilka minut więcej nie równałoby się większej nudzie), no i brakuje jednak jakiegoś większego pierdolnięcia, bo poza chórami tu i ówdzie, najbardziej w uszy rzuca się... flet z 'London Calling', co raczej nienajlepiej świadczy o kompozycji do rozbuchanego blockbustera, w którym statki kosmiczne demolują ziemię 

Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Przecież nie we wszystkich scenach coś demolują...Mefisto pisze:no i brakuje jednak jakiegoś większego pierdolnięcia, bo poza chórami tu i ówdzie, najbardziej w uszy rzuca się... flet z 'London Calling', co raczej nienajlepiej świadczy o kompozycji do rozbuchanego blockbustera, w którym statki kosmiczne demolują ziemię


Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Nie zrozumiałeś. To epickie widowisko, które aż prosi się o epickie tematy, które trudno wyrzucić z głowy (nawet jeśli w ostatecznym rachunku ich nie zanucisz). A tutaj najbardziej wyrazisty okazuje się solowy flet - to tak jakby w Rambo 3 wyróżniała się harfa
Po prostu coś jest nie halo, ale o tym ostatecznie przekonamy się w kinie.

Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Coś jeszcze słabo się wsłuchałeś, skoro najbardziej w uszy rzuca Ci się flet z 'London Calling', którego tam nie maMefisto pisze:Ogółem nie jest źle, chociaż dalej niespecjalnie mi coś w głowie zostało, mam też duże wrażenie niedosytu (pytanie tylko, czy te kilka minut więcej nie równałoby się większej nudzie), no i brakuje jednak jakiegoś większego pierdolnięcia, bo poza chórami tu i ówdzie, najbardziej w uszy rzuca się... flet z 'London Calling', co raczej nienajlepiej świadczy o kompozycji do rozbuchanego blockbustera, w którym statki kosmiczne demolują ziemię


Pisząc Adamowo, jak temat Harrisona wchodzi w The Kronos Wartet i The San Fran Hustle to popuszczamNie zrozumiałeś. To epickie widowisko, które aż prosi się o epickie tematy, które trudno wyrzucić z głowy (nawet jeśli w ostatecznym rachunku ich nie zanucisz). A tutaj najbardziej wyrazisty okazuje się solowy flet - to tak jakby w Rambo 3 wyróżniała się harfaPo prostu coś jest nie halo, ale o tym ostatecznie przekonamy się w kinie.

Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Mefi fail - fortepian tam jest, nie wiem czemu napisałem o flecieMystery pisze:Coś jeszcze słabo się wsłuchałeś, skoro najbardziej w uszy rzuca Ci się flet z 'London Calling', którego tam nie ma


Poza tym to nie ja piszę reckę, tylko Ty

No nie są złe, ale poza użyciem chóru niespecjalnie pamiętliwe - o to mi chodziło. Zwłaszcza, że The Kronos Wartet ma po świetnym początku ogromny, ziejący nudą i nijakością przestój.A co do "większego pierdolnięcia" to Sub Prime Directive, The Kronos Wartet, Ship to Ship czy The San Fran Hustle zdaje się takie prezentować, a Earthbound and Down to dobry muzyczny przykład statku kosmicznego demolującego ziemię
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Nie przesądzając oceny ścieżki, po dwóch odsłuchach towarzyszy mi jedno niewygodne uczucie, które coraz częściej mam z Giacchino. To taki kompozytor, którego styl robi się dla mnie synonimem niespełnienia.
Weźmy taki San Fran Hustle - to mógłby być wybitny utwór akcji, jeśli wziąć pod uwagę rozmach, z jakim Giacchino wykorzystuje orkiestrę, i techniczną maestrię; ale jednocześnie ten utwór jest praktycznie tylko serią ostinat, zestawem zapętlonych fraz, które cały czas obiecują, obiecują i obiecują słuchaczowi jakieś wspaniałe apogeum, które ukoi odbiorcę, jakąś kulminację, która te niekończące się pętle powiąże... aż wreszcie nic takiego nie następuje. Takich przykładów na albumie (i w ogóle w pracach Giacchino z ostatnich lat) jest sporo, mam wrażenie, że coraz więcej.
Nie do końca mogę zrozumieć, jak Giacchino, który tak dobrze łapie konstrukcję score'ów jako całości (Super 8, tak chwalone przez Pawła za emocjonalną kulminację, podsumowującą podróż bohaterów), jest tak przeciętnym, żeby nie powiedzieć, ślepym strukturalistą na poziomie poszczególnych utworów. Robi się to już frustrujące, bo przez to te w założeniu przebojowe i mocarne sekwencje mają do zaoferowania o wiele mniej, niż powinny.

Nie do końca mogę zrozumieć, jak Giacchino, który tak dobrze łapie konstrukcję score'ów jako całości (Super 8, tak chwalone przez Pawła za emocjonalną kulminację, podsumowującą podróż bohaterów), jest tak przeciętnym, żeby nie powiedzieć, ślepym strukturalistą na poziomie poszczególnych utworów. Robi się to już frustrujące, bo przez to te w założeniu przebojowe i mocarne sekwencje mają do zaoferowania o wiele mniej, niż powinny.
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness

Bodajże pierwsza recka, treści nie czytałem, bo ze spoilerami, ale co do oceny to inaczej być nie mogło:
http://moviemusicuk.us/2013/05/20/star- ... giacchino/
SoundWorks Collection - The Music of Star Trek Into Darkness
http://vimeo.com/66385923
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Dla małego odświeżenia serii, fajny Tribute Star Treka:
http://www.youtube.com/watch?v=4Agt-cwD ... r_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=4Agt-cwD ... r_embedded
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6104
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Hej, a dlaczego ten kawałek którego nie ma na płycie nazywa się Ode To Harrison, a nie 
Spoiler:

Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Nie nacisnąłem na spoiler, ale chyba wiem o co chodzi i "Ode To Harrison" to umowna nazwa i jak utwór zostanie gdzieś oficjalnie wydany, to nazwa zostanie zmieniona i pewnie dlatego jeszcze nigdzie się nie ukazał, co by nie spoilerować 

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35044
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Nie musisz mi mówić. Pamiętam co to było kiedyś co się ukazywały książki Harry Potter i też się bałem spoilerów na forach. A wtedy miałem pocztę na onet jako stronę startową (dawne czasy), dopiero co się ukazał Książę Półkrwi i na głównej wielkie nagłówek: "Jak fani Harry'ego Pottera przyjmą śmierć Dumbledore'a z rąk Severusa Snape"a (Księcia Półkrwi)"
Myślałem, że mnie szlag trafi. 


#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Ten Ode to Harrison jest naprawdę fajny. Temat Nero był banalną bzdurką i cieszę się, że tym razem Giacchino wpadł na pomysł czegoś bardziej nietuzinkowego. Może i motyw głównego złego w STID nie jest jakąś charyzmatyczną melodią, a ma wręcz tendencję do rozmywania się w tle ścieżki, ale ma klimat, niejednoznaczność i jakąś ponurą determinację ukrytą pośród tych niepokojących dźwięków. Od razu wydaje się, że postać Cumberbatcha musi być ciekawsza niż Bana w poprzednim filmie.
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
Marek Łach pisze:Temat Nero był banalną bzdurką


NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26568
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Michael Giacchino - Star Trek / Star Trek Into Darkness
W tym akurat przypadku, trzeba Giacchino przyznać, że podążył za scenariuszem filmu...Marek Łach pisze:Temat Nero był banalną bzdurką

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński