Ennio Morricone

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Ennio Morricone

#316 Post autor: Kaonashi » pt mar 29, 2013 15:35 pm

To samo pomyślałem :P
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ennio Morricone

#317 Post autor: Adam » pt mar 29, 2013 15:35 pm

podałem dokładnie od kiedy sobie puścić :P mówi ogólnie że sposób ilustrowania muzycznego jak i sam film zestarzały się dziś mocno.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Ennio Morricone

#318 Post autor: kiedyśgrześ » pt mar 29, 2013 15:38 pm

a kto to jest ten Fabicki żebym ja słuchał co on ma do powiedzenia w dowolnym temacie :?: udziela się tutaj na forum :?: nie :!: to niech spier... :mrgreen:
Obrazek

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Ennio Morricone

#319 Post autor: Kaonashi » pt mar 29, 2013 15:38 pm

Adam pisze:podałem dokładnie od kiedy sobie puścić :P mówi ogólnie że sposób ilustrowania muzycznego jak i sam film zestarzały się dziś mocno.
Czy ja wiem... Leone zostawiał specjalnie miejsce dla Ennia, żeby ten mógł ją wypełnić swoją muzykę. Dziś tego generalnie się nie praktykuje, więc pod tym kątem można stwierdzić, że film się zestarzał.
kiedyśgrześ pisze:a kto to jest ten Fabicki żebym ja słuchał co on ma do powiedzenia w dowolnym temacie :?: udziela się tutaj na forum :?: nie :!: to niech spier... :mrgreen:
:mrgreen:
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Ennio Morricone

#320 Post autor: Paweł Stroiński » pt mar 29, 2013 15:41 pm

Biorąc pod uwagę, że film ma konwencję takiej staroświeckiej ballady gangsterskiej, to trudno mi powiedzieć, by ten score był ilustrowany zbyt staroświecko. O to tak naprawdę w tym wszystkim chodziło. To tak, jakbyś powiedział, że Tańczący z wilkami się zestarzał...

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Ennio Morricone

#321 Post autor: Kaonashi » pt mar 29, 2013 15:47 pm

Generalnie ten jego argument, że "już się tak nie robi" jest słaby, bo jeśli nawet to co z tego - film nie powstał dzisiaj czy nawet wczoraj.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ennio Morricone

#322 Post autor: Adam » pt mar 29, 2013 15:52 pm

powiedz to Marasowi obniżającemu oceny za to że się coś zestarzało w filmie sprzed 35 lat :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Ennio Morricone

#323 Post autor: kiedyśgrześ » pt mar 29, 2013 15:53 pm

Paweł Stroiński pisze:Biorąc pod uwagę, że film ma konwencję takiej staroświeckiej ballady gangsterskiej, to trudno mi powiedzieć, by ten score był ilustrowany zbyt staroświecko.
no oczywiście, przeca ten film był formalnie staroświecki gdy powstawał :!: :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Ennio Morricone

#324 Post autor: Paweł Stroiński » pt mar 29, 2013 15:57 pm

Chyba nie bardzo zrozumiałeś argumentację Marka.

Marek powiedział, że w ostatecznym rozrachunku, w kontekście tego, co Barry zrobił później, było tak, że są score'y lepsze niż Frances, więc jeśli ktoś posiada Tańczącego z wilkami, Frances jest scorem w kolekcji (a nawet do przesłuchania) zbędnym. Czyli, mówiąc wprost - Frances się zestarzała, bo Barry w dalszej części swej kariery zmęczył tę konwencję do imentu, a nawet zdarzały się lepsze score'y od samej Frances. A nie, że było to przestarzałe w swojej epoce, czy zestarzało się jako ilustracja filmowa.

Innymi słowy, Frances nie broni się (bardziej jako album niż jako score filmowy) po trzydziestu pięciu latach, tak jak broni się Tańczący z wilkami, Out of Africa czy Somewhere in Time (które obok Tańczącego ja osobiście uważam za najlepsze w tej stylistyce Barry'ego). Marek nie czepiał się modelu ilustracyjnego jako takiego tylko tego, że Barry potem tak mocno się trzymał pisania w tym stylu.

O Morricone tego powiedzieć się już nie da.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Ennio Morricone

#325 Post autor: Paweł Stroiński » pt mar 29, 2013 15:58 pm

kiedyśgrześ pisze:
Paweł Stroiński pisze:Biorąc pod uwagę, że film ma konwencję takiej staroświeckiej ballady gangsterskiej, to trudno mi powiedzieć, by ten score był ilustrowany zbyt staroświecko.
no oczywiście, przeca ten film był formalnie staroświecki gdy powstawał :!: :P
Nie rozumiem tego argumentu zupełnie. Przecież już od początku wiadomo, że nastrój filmu jest definiowany przez nostalgię...

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Ennio Morricone

#326 Post autor: Adam » pt mar 29, 2013 16:08 pm

Paweł Stroiński pisze:O Morricone tego powiedzieć się już nie da.
da, bo później zrobił lepsze scory niż ten.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Ennio Morricone

#327 Post autor: kiedyśgrześ » pt mar 29, 2013 16:14 pm

Paweł Stroiński pisze:
kiedyśgrześ pisze:
Paweł Stroiński pisze:Biorąc pod uwagę, że film ma konwencję takiej staroświeckiej ballady gangsterskiej, to trudno mi powiedzieć, by ten score był ilustrowany zbyt staroświecko.
no oczywiście, przeca ten film był formalnie staroświecki gdy powstawał :!: :P
Nie rozumiem tego argumentu zupełnie. Przecież już od początku wiadomo, że nastrój filmu jest definiowany przez nostalgię...
to jest połowa lat 80-tych, w tym filmie jest mniej cięć montażowych niż średnia na tamte czasy, w tym filmie są płynne przejścia, które wtedy był już passe, obraz (oświetlenie) jest miękki, a wtedy już wszystko wokół było ostre jak żyleta, running time to niemal golden age :P reżyser zrobił ten obraz staroświecko, specjalnie :!: no jakoś tą "nostalgię" od strony technicznej musiał wywołać :wink: :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Ennio Morricone

#328 Post autor: Paweł Stroiński » pt mar 29, 2013 16:21 pm

No właśnie.

A biorąc pod uwagę, że bardzo powszechnie uważa się Once Upon a Time in America jako jeden z najlepszych score'ów Morricone w całej jego bogatej karierze, że już o historii gatunku nie wspomnę, to argument Adama nie bardzo ma sens.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Ennio Morricone

#329 Post autor: Wojteł » pt mar 29, 2013 16:29 pm

kiedyśgrześ pisze:a kto to jest ten Fabicki żebym ja słuchał co on ma do powiedzenia w dowolnym temacie :?: udziela się tutaj na forum :?: nie :!: to niech spier... :mrgreen:

Bladu u nas się wypowiada, a jednak żaden z niego autorytet :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Ennio Morricone

#330 Post autor: kiedyśgrześ » pt mar 29, 2013 16:37 pm

Wojtek pisze:Bladu u nas się wypowiada, a jednak żaden z niego autorytet :P
ale przynajmniej swój :P swoją drogą z tych filmików na filmweb to Urbaniaka można od biedy posłuchać, bo się nie napina, a mógłby :P
Obrazek

ODPOWIEDZ