Hans Zimmer

[Koper]

[Mefisto]

pieprzyć HZ, nr 1 to prawdziwy koszmar, chyba dziś w nocy zmoczę łóżko po raz pierwszy w życiu

[bladerunner22]

na czym polega owa zmiana paradygmatu w muzyce filmowej ? Czy Incepcja zmieniła go w jakiś sposób , czy zrobiła to juz TTRL? czy w jakiś sposób te osty są od siebie jakoś uzależnione ? Istnieje jakaś zależność?

[Paweł Stroiński]

Nr 10

http://www.joemonster.org/art/22823/Lud ... yli_martwi

[Paweł Stroiński]

na czym polega owa zmiana paradygmatu w muzyce filmowej ? Czy Incepcja zmieniła go w jakiś sposób , czy zrobiła to juz TTRL? czy w jakiś sposób te osty są od siebie jakoś uzależnione ? Istnieje jakaś zależność?

Zrobiło to TTRL. W zasadzie od tego momentu do wejścia ambientu to zaczęło stanowić podstawowy model dla hollywoodzkiego underscore (przynajmniej częściowo), a Journey to the Line podstawą dramatyzmu u tych kompozytorów, którzy mogliby jeszcze temp-trackowi ulegać (no bo nie Horner, który underscore'u nauczył się w 2001 roku przy Wrogu u bram, podobno zresztą TTRL było temp-trackiem, ale nie słyszę tego u Hornera; na pewno nie Williams, mimo że od razu uznano jeden kawałek z Zemsty Sithów za kopię z Zimmera i nie Elfman czy JNH).

Incepcja to dość ciekawy przypadek. Owszem, całe RCP i ćwierć Hollywood zaczęło wklejać do swoich score'ów słynne BRAWWRRRRRRM, ale jak się dokładnie wsłuchać to warto zwrócić uwagę na parę rzeczy, przede wszystkim na to, że jednym z podstawowych wzorów stanowiła TTRL (albo na życzenie Nolana, albo jako pomysł samego Hansa, i to od niego usłyszałem obie te historie niestety, więc nie wiem, którą przyjąć, choć chyba raczej sugestię Nolana, bo Hans powiedział mi to po całym PR-owym hypie wokół tego). Po drugie, dużą rolę w tym score odgrywa dwóch kompozytorów. Po pierwsze Vangelis, po drugie zaś John Barry. W zasadzie to taki James Bond w Los Angeles w 2019 roku, jeśli spojrzeć na konstrukcję tego score.

Grześ powiedział, że TTRL zniszczyło muzykę filmową. Jeśli coś zniszczyło, to raczej był to Gladiator (ze względu na pokazanie, że stylistyka MV może być skuteczna - i wyjątkowo popularna pod względem komercyjnie - w gatunku tak odległym od tego, w którym ten styl dominował do tej pory), a już na pewno Piraci z Karaibów. Oczywiście, na popularność TTRL w świecie temp-tracku wpłynęło niezrozumienie score'u Hansa, tylko od razu spieszę z wyjaśnieniem: chodzi o typowy przykład niezrozumienia wpływowego score'u - zamiast dostrzec, że score ten został napisany do filmu określonego pod względem konwencji, itd., po prostu wpieprzają to wszędzie, bo pasuje. To samo stało się z wielkim wpływem Powellowskich Bourne'ów.

[Wawrzyniec]

Oho, widzę, że Hybrid już wpisał do filmografii Zimmera na ten rok "A Winter's Tale". Zważywszy, że za tym stoi Akiva Goldsman, to wcale się nie zdziwię jak film ukaże się w 2015 roku.

A i "Producentem" "Captaina Philipsa" też jest co by ratować Jackmana. Hm, gdyby Powell nie zrobił sobie przerwy to pewnie nie byłoby co ratować.

Tak to jest,a w sumie nie wiem, czy ktoś kiedyś nie pisał, że Zimmer myśli o emeryturze. Jak tak ma wyglądać ta emerytura, to mi ona jako słuchacza bardzo odpowiada.

[Paweł Stroiński]

Zimmer miał wziąć wolny 2009 rok. Teraz już tak nie mówi

[Wawrzyniec]

Tak samo jak miał nie brać się za "Supermana", a teraz już tak nie mówi?

[Koper]

Zimmer to widzę tematów na forum ma jak pomagierów w RCP. Nie można by tu wrzucić wszystkich wątków z nim związanych?

[Adam]

Nie można by tu wrzucić wszystkich wątków z nim związanych?

[Wawrzyniec]

Mówiłem, że nie. Tu jest taki ogólny temat o wszystkim. A jak chcemy się skoncentrować na "Man of Steel", "Lone Rangerze" czy "Rush" to mamy osobne tematy.
Zresztą Zimmer mocno przydesplacił w tym roku, dlatego też jest tyle tematów i tyle powodów do dyskusji.

[Koper]

No to jak każdy score i tak ma odrębny temat to na kiego ten śmietnik? To może chociaż zmieńcie nazwę na "Hans Zimmer i RCP" będzie można podpinać ten jego plankton cały bo dla 90% z nich to szkoda oddzielne tematy zakładać.

[Wawrzyniec]

Hans Zimmer i RCP Nie, to właśnie będziemy niepotrzebnie cały plankton tutaj podczepiać i niepotrzebnie ludzi zrażać.
Według mnie z tematami Zimmera problemu nie ma. A próba wrzucenia wszystkiego do jednego spowoduje jeszcze większy chaos.

[Koper]

Może w ogóle załóżmy odrębny dział "Hans Zimmer".

[Wawrzyniec]

Taaa, jasne. Ja sam naprawdę nie muszę na okrągło rozmawiać o Zimmerze. Tym bardziej, że póki nie ma muzyki to możemy się tylko domyślać. Tak też nie uwłaczając Pawłowi i Hybridowi, ale to kto przy danym scorze pracuje itd. kiedy skończono sesję itd. Mnie na razie mało obchodzi, podobnie jak pierwsze sample. Liczy się wizyta w kinie i następnie odtworzony soundtrack.