JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#541 Post autor: Kaonashi » śr lut 13, 2013 00:41 am

Nie spojleruj :wink:
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60014
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#542 Post autor: Adam » śr lut 13, 2013 08:31 am

traki których nie ma w filmie są podane na jwfan, albo część w recce Krzyśka a za chwile będą też - pewnie - podane w artykule Olka
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14342
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#543 Post autor: lis23 » śr lut 13, 2013 18:04 pm

O ile pamiętam to w filmie wychwyciłem:

" Call To Muster and Battle Cry Of Freedom " - dwa razy, raz z początkiem na werble i drugi raz, śpiewany przez kongresmenów
" Remembering Willie " - 2 lub nawet 3 razy
" The Southern Delegation and The Dream "
" Getting Out The Vote " i " The Race To The House " - nie jestem pewien czy oba
" The Peterson House and Finale " - koniec filmu

nie wychwyciłem za to ani " The People’s House ", ani " With Malice Toward None ”.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#544 Post autor: muaddib_dw » ndz mar 24, 2013 10:42 am

Materiał o tworzeniu muzyki 15:50-17:50 http://www.youtube.com/watch?v=z-w4A43wkGU.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60014
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#545 Post autor: Adam » ndz mar 24, 2013 11:27 am

fajny materiał w całości, szkoda ino że Dżon taką czerstwą bułę zrobił..
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14342
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#546 Post autor: lis23 » ndz mar 24, 2013 13:12 pm

" Czerstwą bułą " to jest nudny " Skyfall " lub przeciętne " Life of PI " ;)
praca Williamsa jest pracą dobrą, na poziomie, i taką miała być, to nie miało być arcydzieło, zwłaszcza, że w samym filmie muzyki jest jak na lekarstwo.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#547 Post autor: Koper » ndz mar 24, 2013 13:17 pm

Już dajcie spokój z dyskusjami na temat "Lincolna". Już wszyscy wiedzą jakie kto ma zdanie na temat tej pracy, a tu znowu kolejne przerzucanie się tekstami nt. który score jest bardziej nudny... Normalnie jak dzieci w piaskownicy. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14342
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#548 Post autor: lis23 » sob kwie 06, 2013 21:02 pm

Moim zdaniem, problem " Lincolna " leży w samym filmie Spielberga - otóż, jest to film na tyle kameralny i statyczny, że właściwie mógłby się on całkowicie bez muzyki obejść, bez żadnej straty dla obrazu - muzyka odgrywa tam większą rolę chyba tylko w scenie rozmowy Lincolna z żoną, przed przyjęciem noworocznym ( " Remembering Wille " ) i tak sobie myślę, że niezależnie od tego, czym by Williams nie zaskoczył to i tak w filmie na dobre by to nie zaistniało, chyba że tylko i wyłącznie na samym albumie.
Zresztą, nie jest to pierwszy przypadek, gdy do filmu Spielberga Williams tworzy muzykę na pierwszy rzut ' ucha ' nieatrakcyjną - pamiętam swój pierwszy kontakt z " War of the Worlds " i moje zniesmaczenie - " to ma być Williams?, przecież to jakieś żarty " ;) - teraz, na przestrzeni lat patrzę na tę pracę inaczej ale już wtedy podobała mi się muzyka akcji w tej pracy, podobnie jak w " Lincolnie " podoba mi się tematyka i perfekcyjne wykorzystanie instrumentów / fortepian, trąbka, skrzypce /, zaskoczyło mnie też ciepło muzyki, gdyż spodziewałem się czegoś a la " Nixon ", " Uśpieni " czy " Uznany za Niewinnego ", czyli muzyki trudnej w odbiorze - w przypadku ' Lincolna ", prawdopodobnie ze względu na rolę, jaką pełni ( lub nie pełni ;) ) muzyka w samym filmie, mamy wiele powtórzeń głównych tematów, co jednych może nużyć a dla innych być atutem.
Pod recką na Soundtracks.pl, Aleksander Dębicz pisze, że " Uważam, że tylko wybitny i bardzo doświadczony kompozytor filmowy mógł skomponować taką muzykę. " i myślę, że Williams nie miał łatwo z zilustrowaniem tego konkretnego filmu, właśnie ze względu na jego charakter i roli muzyki w nim, a może stał za tym Sam Spielberg i muzyka miała po prostu nie wybijać się z tła/
są gdzieś jakieś wywiady ze Spielbergiem na ten temat?.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#549 Post autor: Wojteł » sob kwie 06, 2013 21:05 pm

Kurwa, Lisu, ile można o tym Lincolnie? To chyba sam Williams zapomniał o tym scorze dzień po nagraniu muzyki.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - LINCOLN (2012)

#550 Post autor: muaddib_dw » pt wrz 20, 2013 18:19 pm


Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)

#551 Post autor: bladerunner22 » ndz paź 13, 2013 17:23 pm

Lincoln to jak na standardy muzyki filmowej cudowna muzyka, powinna się spodobać zwłaszcza miłośnikom stonowanej indywidualnej osobistej pracy , a dla osób , które szanują i lubią owe indywidualne brzmienie na instrumencie dętym , powinny być wniebowzięci, nie są to tak złożone muzycznie , piękne grania jak np trumpet concerty Vivaldiego; niemniej jednak żyjemy w czasach antymuzycznych , w których miłośnicy takiej muzyki jak Wy, powinni to doceniać, a tego niektórzy tutaj nie robią. Ja usłyszałbym Williamsa z chęcią w innym projekcie np. animacji aniżeli dramat wojenny , to już chyba 3 z rzędu, ale pamiętajcie Williamsa nigdy nie za dużo , tym bardziej, że zastanawiające jest to jak wysoki jak na swój wiek trzyma poziom.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7893
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)

#552 Post autor: DanielosVK » ndz paź 13, 2013 17:25 pm

Znowu snobistycznie bełkoczesz?
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)

#553 Post autor: bladerunner22 » ndz paź 13, 2013 17:37 pm

DanielosVK pisze:Znowu snobistycznie bełkoczesz?
wreszcie mogę swobodnie wyrażac swoje zdanie bo mi się nikt na konto nie włamuje :P
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14342
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)

#554 Post autor: lis23 » ndz paź 13, 2013 17:49 pm

bladerunner22 pisze:Lincoln to jak na standardy muzyki filmowej cudowna muzyka, powinna się spodobać zwłaszcza miłośnikom stonowanej indywidualnej osobistej pracy , a dla osób , które szanują i lubią owe indywidualne brzmienie na instrumencie dętym , powinny być wniebowzięci, nie są to tak złożone muzycznie , piękne grania jak np trumpet concerty Vivaldiego; niemniej jednak żyjemy w czasach antymuzycznych , w których miłośnicy takiej muzyki jak Wy, powinni to doceniać, a tego niektórzy tutaj nie robią. Ja usłyszałbym Williamsa z chęcią w innym projekcie np. animacji aniżeli dramat wojenny , to już chyba 3 z rzędu, ale pamiętajcie Williamsa nigdy nie za dużo , tym bardziej, że zastanawiające jest to jak wysoki jak na swój wiek trzyma poziom.
Nareszcie jakaś sensowna wypowiedź

sam bym chętnie usłyszał Williamsa w animacji ale dla mnie prawdziwej animacji już nie ma ... :( :?
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9346
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - THE BOOK THIEF (2013)

#555 Post autor: Paweł Stroiński » ndz paź 13, 2013 17:54 pm

Nie do końca masz rację z antymuzycznymi czasami, to teoria, delikatnie mówiąc, dość mocno przesadzona. To, co się stało w muzyce poważnej (o popie nie mówmy, zwłaszcza nie w temacie Johna Williamsa, dobrze?) w ostatnich kilkudziesięciu (chciałoby się powiedzieć siedemdziesięciu) latach, latach, które niestety ignorujesz, bo nie są lekkie, łatwe i przyjemne, są bezpośrednią kontynuacją osiągnięć takich kompozytorów jak (już!) Berlioz, Mahler czy Czajkowski, w tym znaczeniu, że szuka się nowych sposobów wyrażania emocji, nie tylko osadzonych w tradycyjnym oparciu o harmonię i melodię.

Lincoln to problematyczny projekt. Nikt nie odbiera Williamsowi klasy pisania melodii czy klasy pisania na orkiestrę. Ja osobiście go nawet lubię. Mój problem, zarówno z filmem, jak i score, polega na tym, że jest to projekt, który niestety z założenia jest "bogobojny", w tym znaczeniu, że ani Spielberg, ani Williams, z powodów zrozumiałych, nie robią nic, by nieco zatrzeć legendę prezydenta, ale swym dziełem podbijają i potwierdzają tę legendę. Nie wzywam do ikonoklazmu, ale na pewno Abraham Lincoln nie był człowiekiem idealnym, nawet, jeśli był jednostką wybitną, która zmieniła Amerykę, a także świat (delegalizacja niewolnictwa w USA zaczęła powoli niszczyć cały rynek!), tym, co osiągnęła. Z jednej strony jego idealistyczne, w końcu przecież zrealizowane, dążenie doprowadziło do zniesienia niewolnictwa, z drugiej strony ten idealizm doprowadził do wojny secesyjnej. Ani Spielberg, ani Williams, w żaden sposób nie odnoszą się do tego, że reperkusje marzeń Lincolna były takie a nie inne i że, w końcu, doprowadziły także do jego śmierci.

Innymi słowy, mnie boli nie tyle fakt, że Lincoln jest nudny, bo mi się ten album całkiem podoba, ale mnie boli to, że i film, i score, są tak konserwatywne. Nie mówię, że Williams ma szukać jakichś wyjątkowych rozwiązań w wieku 80 lat. Mówię tylko, że można by, nadszarpując legendę, wywołać piękną dyskusję na temat wydarzeń, które miały miejsce w latach sześćdziesiątych XIX wieku w USA. Ale ani John, ani Spielberg, tego nie uczynili. I dlatego nie uważam tego score za żaden geniusz tylko, po prostu i co u Williamsa uważam za rozczarowujące, bardzo porządną i sprawnie zrobioną muzykę. Tylko że to jest "tylko" porządne, a nie wybitne. Nie dlatego, że nie mamy czegoś tak kreatywnego jak Preparations Fugue z Black Sunday, ale dlatego, że muzyka ta jest konserwatywna nie tylko co do doboru środków, ale i pod względem intelektualnym.

ODPOWIEDZ