Co ostatnio kupiliście?

[Mefisto]

znaczy, będziesz gwałcił dopóki ich nie dostaniesz?

[bladerunner22]

znaczy, będziesz gwałcił dopóki ich nie dostaniesz?

a co masz jakiś z listy powyżej ? .

[Mefisto]

nie, ale jeśli mam zostać zgwałcony, to już Ci kupię jakiś

[Bucholc Krok]

Pudełko plastykowe jak widać. Nie jak w bublach z USA. "Książeczka" marna - japoński standard. Do tego wkładka z tekstem dla japońskiego konsumenta. Jedyny plus (mam nadzieję) to czysta płyta, bo na wydaniu z USA od nowości miałem jakieś szumowiny. Ale przynajmniej tania była.

[Mefisto]

Ale przynajmniej tania była.

To tak jak moja pierwsza żona.

[Bucholc Krok]

Było nie szukać żony w Biedronce.

[Wawrzyniec]

Ale przynajmniej tania była.

To tak jak moja pierwsza żona.

http://www.youtube.com/watch?v=6zXDo4dL7SU

Ale przynajmniej Bucholc jako jedyny rozumie znaczenie tego tematu.

[Koper]

Otóż to.
Skoro już coś wkleił to zapytam - książeczka marna, tzn. ile stron? I jak rozumiem wszystko po japońsku?

A Bladu... akurat płyty CD to chyba nie są najlepsze narzędzia gwałtu.

[Adam]

może bladu się lubi krawędziami płyt ciąć?

[Tomek]

Bucholc przełamał lody i napisał pierwszy właściwy post w tym temacie.

Jedyny plus (mam nadzieję) to czysta płyta, bo na wydaniu z USA od nowości miałem jakieś szumowiny.

??? Rozwiń myśl bo nie rozumiem. Na wyd. USA miałeś powierzchnię płyty porysowaną/wypaćkaną/pobrudzoną? I nie trzeba było od razu kupować wydania w USA, skoro w Europie był super jewel box

A swoją drogą to score chyba nie wart aż takich (japońskich) zakupów.

[Bucholc Krok]

książeczka marna, tzn. ile stron?

To jest zwykła kartka złożona, jeśli dobrze widzę (jeszcze nie otwierałem - Althazan lub muaddib mają pewnie otwarte, więc potwierdzą lub nie) na 3 części.

I jak rozumiem wszystko po japońsku?

Po japońsku są te bezbarwne wkładki dla Japończyków. Czasem jeśli jest tekst piosenki to dają po angielsku (jak np. w Avatarze). Oczywiście przetłumaczony obok na japoński.

Bucholc przełamał lody.

Nie chwal dnia. Mefisto znowu przyjdzie naprany i będzie wypisywał.

??? Rozwiń myśl bo nie rozumiem. Na wyd. USA miałeś powierzchnię płyty porysowaną/wypaćkaną/pobrudzoną?

Na lustrze jest skupisko mikroskopijnych kropek. I nie wygląda to na utlenianie. Rys żadnych nie było. "Mleka" też nie.

I nie trzeba było od razu kupować wydania w USA, skoro w Europie był super jewel box

Chyba taki jak w USA, tekturowy? Nie lubię takich. Straszna tandeta. W USA kosztowała jakieś 30zł jeśli dobrze pamiętam.

A swoją drogą to score chyba nie wart aż takich (japońskich) zakupów.

Pytanie czy w ogóle wart zakupów. Ale to w końcu Indiana Jones + Williams = sentymenty. Jak już kupić to nie bubla.

[kiedyśgrześ]

Przecież to jest to samo wydanie co pięciopaku na kit to komu

[Koper]

To swoją drogą.

Templar by się pochwalił tymi Syberiadami, Nieulotnymi, Baczyńskimi i innymi polish score, bo aż mnie ciekawi, jak to wydają.

[Templar]

Baczyński i Syberiada od EMI, oba w zwykłym jewelu, książeczki biedne, każda po 8 stron, z czego większość to zdjęcia z filmu:




Nieulotne od Universala, wydane w digipaku:




książeczka 16 stron, ale 15 to zdjęcia z filmu, na jednej są częściowe "creditsy", ale filmowe, do muzyki jest tylko to co widać w środku digipaka

Box Lalo:




Ładnie wydane, książeczka ma 48 stron, jest sporo tekstu o Lalo, ale jeszcze nie przeczytałem , sporo fajnych fot Lalo, ogólnie bardzo fajna książeczka, całe wydanie bardzo mi się podoba

[Tomek]

Chyba taki jak w USA, tekturowy? Nie lubię takich. Straszna tandeta. W USA kosztowała jakieś 30zł jeśli dobrze pamiętam.

Nie, pudełko:

Pytanie czy w ogóle wart zakupów. Ale to w końcu Indiana Jones + Williams = sentymenty. Jak już kupić to nie bubla.

No dobra, w sumie masz trochę racji (szczególnie z tym sentymentem)