DANIEL BLOOM - NIEULOTNE (2013)

[kiedyśgrześ]

no fajna idea wpierania sztuki, ale to państwo finansowo kona tam wyżej przed tym zyskiem jest 14 baniek dotacji i ponad 160 baniek niezidentyfikowanych przychodów operacyjnych, rozumiem, że tutaj się mieszczą te ukryte podatki, gdzieś kiedyś czytałem, że oni z tych biletów, płyt, kablówki itp. zgarniają ponad 100 milionów rocznie p o d a t k u

[Templar]

Sporo milionów idzie także na jakieś programy edukacyjne, tam to chyba nic im się nie zwraca tak bezpośrednio. A ciekawą rzecz znalazłem tutaj:

http://www.pisf.pl/pl/instytut/budzet

tam właśnie jest informacja, że niektóre podmioty muszą 1,5% przychodu oddawać do PISF i jest nawet podział procentowy, skąd najwięcej kasy dostają:

Kina 7,6%
Dystrybutorzy 0,7%
Operatorzy telewizji kablowych 13,8%
Operatorzy telewizji cyfrowych 36,4%
Nadawcy telewizyjni 43,5%

po zsumowaniu wychodzi 102%

[Mefisto]

A poza tym gdyby nie te "dotacje" to by polskie kino ograniczało się do produkcji pokroju Kac Wawa

Akurat Kac Wawa to wymysł prywatnego kolesia, a za 'dotacje' powstają też takie fajne filmy (a raczej powinienem powiedzieć: głównie takie filmy) jak Bitwa Warszawska i cała reszta żydo-masońskiego męczennictwa i z drugiej strony równie durnowate komedie pokroju Jutro dziś tylko za mię koffaj. A poza tym chyba żeś z byka spadł jeśli wierzysz, że to wszystko jest naprawdę solidnie i 100% rozliczane wg tego spisu co żeś wkleił

[Templar]

Akurat Kac Wawa to wymysł prywatnego kolesia

No właśnie o ty mówię, tak samo właśnie te komedie romantyczne, one nie mają dotacji PISF i tylko takie gówna by powstawały, bo na to ludzie chętnie chodzą, no może Kac Wawa to wyjątek na którym sporo kasy przepierdzielili, ale za to np. Sztos 2, Och, Karol 2, Listy do M., to wszystko było bez dotacji, bo na to prywatni inwestorzy chętni dawali kasę. Natomiast co do Bitwy Warszawskiej, na to PISF przeznaczył środki z programu dla filmów o przewidywanej wysokiej frekwencji, zwróciło im się bez problemu, przy okazji w cholerę zarobili jeszcze na procencie od sprzedaży biletów.

[kiedyśgrześ]

ehh, nie ma ratunku dla tego kraju spółka X zoo dostaje 5 baniek na produkcję, wariant a, film nie zarobił NETTO! nawet pięciu baniek, i co, nic, stratę pokrywa podatnik, X zoo odpowiada tylko do wysokości wkładu włożonego w spółkę, taka spółka jest zakładana na okoliczność każdej produkcji, jednorazowo; wariant b, film zarabia ponad 5 baniek, kasa zwracana jest do PISF, 5 baniek, nie ma lichwy, prawdziwym zyskiem ciszą się producenci, którzy wprzódy nie ponieśli od początku żadnego ryzyka, czy raczej zminimalizowali je do maksimum, przerzucając je ustawowo na podatnika, to, że wsparcie dla produkcji rokujących wynosi poniżej 20% całości wydatków instytutu już nie wspomnę Ta instytucja działa już ósmy rok chyba, jeśli dane na jakie się natknąłem na temat wysokości zbieranego rokrocznie podatku są prawdziwe, to w bilansie powinno być jakieś 700 milionów złotych minimum, tymczasem jest poniżej 200 jeśli dobrze zauważyłem, bo to od początku do końca nie jest instytucja profit, ale najbardziej przeraża to, że jednego kolegę najwyraźniej cieszy gdy płaci za bilet na film który sam ze swojej kasy wyprodukował płacąc za bilet na jakiś inny film wcześniej (tak w uproszczeniu działa ten system) no ja bym się cieszył gdybym był beneficjentem takiego systemu, nie chodzi nawet o zyski, przy tym korycie po prostu trochę ludzi zarabia, ale nie wtedy gdy muszę nań łożyć. Nawiasem mówiąc w europie jest wiele podobnych rozwiązań, Francja, Hiszpania na pewno, a w takim Hollywoodzie muszą radzić sobie sami i żeby było śmieszniej wytwórnie filmowe użyczają producentom kapitał jak najbardziej na procent

ps. i jeszcze coś doczytałem, Templar nie ma racji, PISF rozdaje zarówno bezzwrotne dotacje, jak i nieoprocentowane pożyczki, wspomniany przez niego Sztos 2 jak najbardziej dostał nieoprocentowaną pożyczkę z PISF na pięć lat, połowa budżetu filmu, właśnie dlatego, że jako projekt komercyjny nie mógł ubiegać się o dotację

[Templar]

ps. i jeszcze coś doczytałem, Templar nie ma racji, PISF rozdaje zarówno bezzwrotne dotacje, jak i nieoprocentowane pożyczki, wspomniany przez niego Sztos 2 jak najbardziej dostał nieoprocentowaną pożyczkę z PISF na pięć lat, połowa budżetu filmu, właśnie dlatego, że jako projekt komercyjny nie mógł ubiegać się o dotację

To jest jeszcze coś innego, dotacje są zwracane tak jak wcześniej wspomniałem, natomiast te kredyty muszą być zwrócone, nawet jak film nie zarobi.

[kiedyśgrześ]

musi to na rusi zobaczymy jak to będzie z tym Sztosem, ten film wyrobił? bo gdzieś słyszałem, że niespecjalnie, ale nie wiem, nie śledzę, wiem natomiast, że został wyprodukowany przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością Cezry (i jakaś cyfra chyba) czyli w razie czego Czarkowi na poczet długów domu nie zabiorą, bo nie sądzę żeby ten "komandyt" do spółki wniósł, to by było nieroztropne

[Adam]

prośba do moderatorów o wycięcie 2 zakładek dyskusji o PISFie i założenie tematu "Dotacje, kredyty i PISF" w dziale "Filmy"

[kiedyśgrześ]

kapuś

[Templar]

Mam już płytkę, Empik jak zwykle trochę wcześniej wystawił Wydanie podobne do WCK, czyli digipak, choć szkoda, że znowu nie ma twardej okładki, choć tym razem dali laminowaną okładkę Książeczka niestety porażka, same fotosy z filmu i na ostatniej stronie wymieniona główna ekipa i obsada z filmu. A o scorze jest tylko kilka linijek na wewnętrznej stronie okładki. A co do samej muzyki to dopiero zacząłem słuchać, ale nawet całkiem przyjemne, bardzo mi się podoba temat główny na fortepian, szczególnie w utworach "Lasting" i "Hidden Star".

[Adam]

zapomniałeś dodać że ta gruba książeczka z samymi fotami to foty made by Daniel jego 40letnią kamerą 8mm i są niesamowicie klimatyczne O scorze nie mogło być nic więcej bo poza solistami których wymieniłem wyżej za wszystko odpowiadał sam Daniel łącznie z wykonaniem wszystkiego. więc co mieli dawać? to nie intrada z analizami i historią scoru i filmu Pomysł Daniela z nagraniem brzęczących much i pszczół przy ulach (w wiadomym traku) oraz plusku wody genialny Score ma mega klimacik. Oczywiście nie jest to muzyka dla wszystkich - ale taka jest cała kariera i muzyka Daniela. Fascynacje wczesnym Lai'em i Enniem są i będą u niego.To kolejne wyjątkowo specyficzne, ascetyczne, delikatne i rozszerzone rożnymi starymi instrumentami brzmienia. No ale Daniel ma pół chaty jak muzeum instrumentów i wszystkie sprawne i grające z lat 60 i 70 - to jego miłość i przenosi to na muzykę. A że dla jednych będzie to plumkanie, a dla drugich hipnotyczna muzyka z duszą - cóż Fajnie też że układa mu się dalej współpraca i znajomość z Lechem, bo Możdżer robi kolejny raz dla niego świetną robotę. Czuć tą delikatną rękę tam gdzie trzeba.

Recka będzie na Soundtracks.pl jutro albo w piątek

[Mystery]

Recka będzie na Soundtracks.pl jutro albo w piątek

A gdzie recka Misja Afganistan?

[Adam]

hmmmm nie wiem czy Olek słuchał. raczej wątpię

[Templar]

zapomniałeś dodać że ta gruba książeczka z samymi fotami to foty made by Daniel jego 40letnią kamerą 8mm i są niesamowicie klimatyczne

Ale takie rzeczy to moim zdaniem powinni dawać do filmu na DVD/BR, a tutaj jakieś zdjęcia jak sobie Leszek gra na fortepianie czy cuś w tym stylu

A temat główny jest piękny, normalnie zakochałem się w nim, w piątek idę do kina, zobaczymy jak tam się muzyka sprawuje

[Adam]

dobrze, b.dobrze. natomiast szczerze powiem że - dla mnie - film pod względem scenariuszowym trochę kuleje. pod tym względem uważam za spory krok w tył w stosunku do wuceku i tulipsów. realizacja, aktorstwo i cała reszta jest na wysokim poziomie, jak w wuceku i tulipsach, gdyby nie scenariusz.. no ale to każdy oceni sam jak mu podejdzie ekranowa historia aha i bardzo nie podoba mi się utwór 11 - przestrasza mnie jak horrory