
tomandandy - tomanco?

W sumie pierwszy raz ujrzałem tę nazwę przy pojawieniu się soundtracka do "Resident Evil: Afterlife". Kolejny soundtrack do Resident Evil, dziwacznie nazywająca się grupa. 2/5 od Tomka Goski w recenzji i mega niskie oceny od Mystery'ego i Mefisto. To wszystko mocno mnie przekonało, aby odpuścić sobie czy wręcz olać to jakieś tomandandy. Czasami pisane przez niektórych jako Tromandandy.

I w roku 2012 pojawia się kolejny Resident Evil i kolejne tomandandy. To ja oczywiście olewam ten soundtrack. Mój dobry filmowomuzyczny znajomy Mystery też wystawia na last.fm ocenę 2/5. A więc znowu wiem, żeby patykiem tego czegoś nie tykać. Jednocześnie ów Mystery zalicza utwór "Flying Through the Air" do ulubionych.










http://www.youtube.com/watch?v=D6btu54EAm0
Z czasem udało mi się poznać, więcej soundtracków od tomandandy. Sa to zazwyczaj produkcje od klasy B w dół. Zauważyłem też jedną zależność, która doskonale oddaje soundtrack do "Resident Evil: Retribution". Panowie Tom i Andy jednak potrafią coś tam tworzyć. Więcej są w stanie stworzyć naprawdę dobre kawałki. Tylko, że zazwyczaj wyglądają ich soundtracki tak: jeden, dwa super kawałki, a reszta asłuchalny underscore czy jakaś elektroniczna rąbanka. Zupełnie jakby ich proces pracy wyglądał tak: Tworzymy super fajny utwór, OK nasza praca jest tu skończona, teraz zapchajmy czymś resztę.
W sumie to pod paroma względami tomandandy kojarzą mi się być współczesnymi Goblinami i Johnem Carpenterem, którzy potrafili tworzyć świetne tematy, ale co do reszty to tak różnie wyglądało.
Dlatego też zakładam ten temat, aby udawało nam się wyciągać to co najlepsze od tomandandy. I aby też osobom z zewnątrz nie serwować niestrawnych całych soundtracków, ale wyłącznie wyborne pojedyncze dania.
