
Alexandre Desplat
Re: Alexandre Desplat
Dowiedziałem się dzisiaj ze skarbnicy wiedzy - Wikipedii, że mój idol na początku swojej kariery oprócz komponowania muzyki do przedstawień teatralnych pracował także jako... policjant (!) 

Re: Alexandre Desplat
Hahahahaa, Olo ładnie gada po grecku, opowiada o greckich korzeniach i jak to wpłynęło na jego muzykę, również o Argo 
http://www.youtube.com/watch?v=6teBQkOJ7wk

http://www.youtube.com/watch?v=6teBQkOJ7wk
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
Naszły mnie pewne przemyślenia, wiem, że już się boicie.
Otóż jak to wraz z angażem Abramsa do "Gwiezdnych wojen" czyli prawdopodobnym angażem Giacchino narysował się ciekawy zarys: Dwie największe serie fantastyczne Giacchino, dwójka najsłynniejszych bohaterów Zimmer i wreszcie trzecią część ciastka bierze Desplat - filmy oscarowe.
Nie wiem czy komuś by się chciało, ale można byłoby zrobić ciekawą analizę ile filmów nominowanych do Oscara w głównych kategoriach miało muzykę Desplata? Wcale się nie zdziwię jeżeli przez ostatnie 5 lat, 2/3 filmów nominowanych do Oscara miała muzykę Alexandre Desplat. Można wręcz mówić o pewnym monopolu mimo, że on sam nie odbił się statuetkę dla Francuza.
Weźmy np. tegoroczne "Argo". Tym razem mówimy o Globach, ale też ważnych nagrodach. Ben Affleck raczej nie przywiązywał wielkiej wagi jeżeli chodzi o muzykę przy swoich filmach. Dlaczego jednak zatrudnił Desplata, którego i tak potem pociął i zastąpił czym innym. Według mnie Affleck tak naprawdę nie chciał Desplata, ale namówił go do tego George Clooney. Jak dobrze wiemy, każdy chce być w Hollywood przyjacielem George'a Clooneya i być zapraszanym na jego przyjęcia. Według mnie to Clooney przekonał Afflecka, aby ten zatrudnił Desplata. Może wręcz powiedział mu, że jak chce mieć nagrody to musi brać Desplata. Albo nawet może zagroził, że jeżeli chce być w elicie Hollywood musi mieć przynajmniej jeden film z muzyką Desplata. I tak wcale nie jest powiedziane, że jak Matt Damon postanowi zająć się reżyserią to nie sięgnie po Desplata.
W pewnym sensie obecność Desplata przy danym filmie już na starcie mu status ważnego, ambitnego czy też kręconego pod nagrody. Widać jednak, że chyba sam Desplat nie jest do końca zadowolony taką sytuacją, co można widzieć na angażu do "Rise of the Guardians".
W tym roku do kin mają wejść dwa filmy z muzyką Desplata: Zulu i The Monuments Men. Już teraz jestem w 84% pewny, że te dwa filmy będą nominowane do Globów i Oscarów.
I może wreszcie doczeka się Desplat swojego Oscara. Ale jednocześnie musi wiedzieć, że komponując do oscarowych faworytów naraża się na niebezpieczeństwo, że Oscar powędruje za muzykę gdzie indziej na zasadzie "nagrody pocieszenia".
Dziękuję za uwagę.

Nie wiem czy komuś by się chciało, ale można byłoby zrobić ciekawą analizę ile filmów nominowanych do Oscara w głównych kategoriach miało muzykę Desplata? Wcale się nie zdziwię jeżeli przez ostatnie 5 lat, 2/3 filmów nominowanych do Oscara miała muzykę Alexandre Desplat. Można wręcz mówić o pewnym monopolu mimo, że on sam nie odbił się statuetkę dla Francuza.
Weźmy np. tegoroczne "Argo". Tym razem mówimy o Globach, ale też ważnych nagrodach. Ben Affleck raczej nie przywiązywał wielkiej wagi jeżeli chodzi o muzykę przy swoich filmach. Dlaczego jednak zatrudnił Desplata, którego i tak potem pociął i zastąpił czym innym. Według mnie Affleck tak naprawdę nie chciał Desplata, ale namówił go do tego George Clooney. Jak dobrze wiemy, każdy chce być w Hollywood przyjacielem George'a Clooneya i być zapraszanym na jego przyjęcia. Według mnie to Clooney przekonał Afflecka, aby ten zatrudnił Desplata. Może wręcz powiedział mu, że jak chce mieć nagrody to musi brać Desplata. Albo nawet może zagroził, że jeżeli chce być w elicie Hollywood musi mieć przynajmniej jeden film z muzyką Desplata. I tak wcale nie jest powiedziane, że jak Matt Damon postanowi zająć się reżyserią to nie sięgnie po Desplata.
W pewnym sensie obecność Desplata przy danym filmie już na starcie mu status ważnego, ambitnego czy też kręconego pod nagrody. Widać jednak, że chyba sam Desplat nie jest do końca zadowolony taką sytuacją, co można widzieć na angażu do "Rise of the Guardians".
W tym roku do kin mają wejść dwa filmy z muzyką Desplata: Zulu i The Monuments Men. Już teraz jestem w 84% pewny, że te dwa filmy będą nominowane do Globów i Oscarów.

Dziękuję za uwagę.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Alexandre Desplat
Coś z tymi Oscarami, ogólnie nagrodami (w tym roku 5 filmów z muzą Olo w Cannes) i Desplatem na pewno jest na rzeczy, bo wystarczy cofnąć się rok wstecz gdzie w ostatniej chwili z Extremely Loud & Incredibly Close wywalono Nico Muhly, zatrudniono Desplata i ta dam, obraz dostaje (niesłuszną) nominację za film
Myślę, że nie tylko branża go pożąda (jego obecność w Zero Dark Thirty to już naprawdę przesada), ale i on ma parcie na nagrody, dywany, blichtr i połysk. Mam jednak nadzieję, że Desplat nie dostanie Oscara za Argo, bo jeszcze się nam chłop rozleniwi i straci ambicje, a tak niech się nadal stara i robi jak najlepsze scory

Myślę, że nie tylko branża go pożąda (jego obecność w Zero Dark Thirty to już naprawdę przesada), ale i on ma parcie na nagrody, dywany, blichtr i połysk. Mam jednak nadzieję, że Desplat nie dostanie Oscara za Argo, bo jeszcze się nam chłop rozleniwi i straci ambicje, a tak niech się nadal stara i robi jak najlepsze scory

- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
Desplat normalnie "wplumkał" Muhly'ego z biznesu.Mystery pisze:Coś z tymi Oscarami, ogólnie nagrodami (w tym roku 5 filmów z muzą Olo w Cannes) i Desplatem na pewno jest na rzeczy, bo wystarczy cofnąć się rok wstecz gdzie w ostatniej chwili z Extremely Loud & Incredibly Close wywalono Nico Muhly, zatrudniono Desplata i ta dam, obraz dostaje (niesłuszną) nominację za film![]()



Sądzisz, że Desplat ma takie parcie do tego całego blichtru?Mystery pisze:Myślę, że nie tylko branża go pożąda (jego obecność w Zero Dark Thirty to już naprawdę przesada), ale i on ma parcie na nagrody, dywany, blichtr i połysk. Mam jednak nadzieję, że Desplat nie dostanie Oscara za Argo, bo jeszcze się nam chłop rozleniwi i straci ambicje, a tak niech się nadal stara i robi jak najlepsze scory

Jak wspomniałem kolejny rok i znowu ambitne, poważne, ale też napuszone projekty. Przydałoby się jednak coś bardziej na luzie.
Ostatnio zmieniony ndz sty 27, 2013 01:03 am przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 1 raz.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Alexandre Desplat
Da faque? Nie myśl już więcej, błagamWawrzyniec pisze:Albo nawet może zagroził, że jeżeli chce być w elicie Hollywood musi mieć przynajmniej jeden film z muzyką Desplata.

Re: Alexandre Desplat
Trochę się zapędziliście, panowie. Nie wiem, czy ktoś się liczy z moim zdaniem, ale i tak się wypowiem 
Fakt, dużo filmów z muzyką Desplata jest nominowanych do głównych nagród. W tym roku na Złotych Globach było to 5 filmów:
Najlepszy dramat - Argo oraz Zero Dark Thirty; Najlepsza komedia/musical - Moonrise Kingdom; Najlepszy film zagraniczny - Rust & Bone; Najlepsza animacja - Rise of the Guardians. Co prawda wygrało tylko Argo, ale muzyka Desplata wielokrotnie wybrzmiewała przy prezentacjach poszczególnych nominowanych i przy wyjściu zwycięzców na scenę.
Na Oscarach w kategorii Najlepszy film były to:
2006 - The Queen, 2008 - The Curious Case of Benjamin Button, 2010 - King's Speech, 2011 - Extremely Loud & Incredibly Close oraz Tree of Life, 2012 - Argo oraz Zero Dark Thirty.
Do tego dochodzi w 2009 roku nominacja Fantastic Mr. Fox za Najlepszą Animację, a za Najlepszy film zagraniczny: 2009 - Prorok.
Do tego w innych kategoriach też nominacje dla filmów, do których muzykę napisał Desplat, chociażby Meryl Streep dostała nominację za Julie&Julia, Coco Chanel za kostiumy itd itd.
Warto zauważyć, że Desplat nominacje za muzykę dostaje za filmy, które dostały nominację dla najlepszego filmu (w przypadku Pana Lisa - animowanego).
To tyle z takich podstawowych statystyk. Nie czuję, Wawrzyniec, żeby 2/3 filmów nominowanych do Oscara miało muzykę Desplata; raczej odwrotnie - 2/3 filmów, do których muzykę napisał Desplat ma nominację do Oscara w jakiejś kategorii. Ale tego nie chce mi się liczyć. Choć jak spojrzeć na jego dyskografię, to faktycznie tak może być. No ale nie ma się co dziwić, skoro bierze dużo dobrych projektów, dobrych (i przede wszystkim znanych) twórców i pisze do nich dobrą muzykę.
Nie doszukiwałbym się gróźb ze strony George'a Clooneya; myślę, że po prostu spodobała mu się współpraca z Desplatem i polecił go Affleckowi. A że Argo wyszło mu naprawdę niezłe, to warto zwiększyć atrakcyjność filmu znanym nazwiskiem kompozytora. A że kompozytor ten nie dostał jeszcze Oscara, to miło by było zwiększyć tym szanse na przyznanie jej właśnie temu filmowi. Czysta kalkulacja.
Nie sądzę, żeby ludzie Hollywood uznawali Desplata jako jakiegoś boga, bez którego muzyki jest się wykluczonym. Po prostu, jak chcesz zrobić jak najlepszy film, to sięgasz po najlepszych/najmodniejszych, na jakich Cię stać. A Desplat się na to zgadza, bo poszerza bazę kontaktów, może wybierać najciekawsze projekty, które zwiększają jego szanse na napisanie czegoś interesującego, co przełożyć się może na nagrody.
Ciężko ocenić, czy te dwa filmy: Zulu i Monuments Man będą nominowane, bo może się okazać, że Olo napisze scory do dziesięciu innych filmów, które będą sto razy ciekawsze i to one zostaną nominowane, ale ok, zgadzam się, nazwisko Clooneya zwiększa te szanse, chociaż z tego co pamiętam, Idy marcowe dostały nominację zaledwie za scenariusz, więc nie ma się co podniecać.
Nie sądzę, żeby Desplat miał wielkie parcie na blichtr. Owszem, każdy lubi nagrody, ale on za bardzo nie ma na to czasu, bo cały czas nad czymś pracuje, w międzyczasie promując te scory i odbierając nagrody. Ale nie sądzę, żeby pisał score z myślą - ooooo, a ten score to pewnie dostanie nominację, a ten to tamto. Nagrody wydają się naturalnym efektem ciężkiej pracy. Można by powiedzieć, że ma parcie na nagrody, gdyby pisał mniej prac, a więcej się promował, a jakość tych prac byłaby dużo mniejsza od wizerunku, który sobie tworzy. W dodatku poza Oscarem to on wszystkie już możliwe nagrody zdobył, więc nie ma parcia, zdąży zdobyć.
To nie jest tak, że film jest snobistyczny czy ambitniejszy, bo ma muzykę Desplata. Po prostu Desplat wybiera określony typ filmów, do których komponuje muzykę, bo ma już możliwość przebierania w ofertach i na tyle projektów, nad którymi pracuje zawsze jakiś zostanie doeceniony.

Fakt, dużo filmów z muzyką Desplata jest nominowanych do głównych nagród. W tym roku na Złotych Globach było to 5 filmów:
Najlepszy dramat - Argo oraz Zero Dark Thirty; Najlepsza komedia/musical - Moonrise Kingdom; Najlepszy film zagraniczny - Rust & Bone; Najlepsza animacja - Rise of the Guardians. Co prawda wygrało tylko Argo, ale muzyka Desplata wielokrotnie wybrzmiewała przy prezentacjach poszczególnych nominowanych i przy wyjściu zwycięzców na scenę.
Na Oscarach w kategorii Najlepszy film były to:
2006 - The Queen, 2008 - The Curious Case of Benjamin Button, 2010 - King's Speech, 2011 - Extremely Loud & Incredibly Close oraz Tree of Life, 2012 - Argo oraz Zero Dark Thirty.
Do tego dochodzi w 2009 roku nominacja Fantastic Mr. Fox za Najlepszą Animację, a za Najlepszy film zagraniczny: 2009 - Prorok.
Do tego w innych kategoriach też nominacje dla filmów, do których muzykę napisał Desplat, chociażby Meryl Streep dostała nominację za Julie&Julia, Coco Chanel za kostiumy itd itd.
Warto zauważyć, że Desplat nominacje za muzykę dostaje za filmy, które dostały nominację dla najlepszego filmu (w przypadku Pana Lisa - animowanego).
To tyle z takich podstawowych statystyk. Nie czuję, Wawrzyniec, żeby 2/3 filmów nominowanych do Oscara miało muzykę Desplata; raczej odwrotnie - 2/3 filmów, do których muzykę napisał Desplat ma nominację do Oscara w jakiejś kategorii. Ale tego nie chce mi się liczyć. Choć jak spojrzeć na jego dyskografię, to faktycznie tak może być. No ale nie ma się co dziwić, skoro bierze dużo dobrych projektów, dobrych (i przede wszystkim znanych) twórców i pisze do nich dobrą muzykę.
Nie doszukiwałbym się gróźb ze strony George'a Clooneya; myślę, że po prostu spodobała mu się współpraca z Desplatem i polecił go Affleckowi. A że Argo wyszło mu naprawdę niezłe, to warto zwiększyć atrakcyjność filmu znanym nazwiskiem kompozytora. A że kompozytor ten nie dostał jeszcze Oscara, to miło by było zwiększyć tym szanse na przyznanie jej właśnie temu filmowi. Czysta kalkulacja.
Nie sądzę, żeby ludzie Hollywood uznawali Desplata jako jakiegoś boga, bez którego muzyki jest się wykluczonym. Po prostu, jak chcesz zrobić jak najlepszy film, to sięgasz po najlepszych/najmodniejszych, na jakich Cię stać. A Desplat się na to zgadza, bo poszerza bazę kontaktów, może wybierać najciekawsze projekty, które zwiększają jego szanse na napisanie czegoś interesującego, co przełożyć się może na nagrody.
Ciężko ocenić, czy te dwa filmy: Zulu i Monuments Man będą nominowane, bo może się okazać, że Olo napisze scory do dziesięciu innych filmów, które będą sto razy ciekawsze i to one zostaną nominowane, ale ok, zgadzam się, nazwisko Clooneya zwiększa te szanse, chociaż z tego co pamiętam, Idy marcowe dostały nominację zaledwie za scenariusz, więc nie ma się co podniecać.
Nie sądzę, żeby Desplat miał wielkie parcie na blichtr. Owszem, każdy lubi nagrody, ale on za bardzo nie ma na to czasu, bo cały czas nad czymś pracuje, w międzyczasie promując te scory i odbierając nagrody. Ale nie sądzę, żeby pisał score z myślą - ooooo, a ten score to pewnie dostanie nominację, a ten to tamto. Nagrody wydają się naturalnym efektem ciężkiej pracy. Można by powiedzieć, że ma parcie na nagrody, gdyby pisał mniej prac, a więcej się promował, a jakość tych prac byłaby dużo mniejsza od wizerunku, który sobie tworzy. W dodatku poza Oscarem to on wszystkie już możliwe nagrody zdobył, więc nie ma parcia, zdąży zdobyć.
To nie jest tak, że film jest snobistyczny czy ambitniejszy, bo ma muzykę Desplata. Po prostu Desplat wybiera określony typ filmów, do których komponuje muzykę, bo ma już możliwość przebierania w ofertach i na tyle projektów, nad którymi pracuje zawsze jakiś zostanie doeceniony.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
Odpowiadam z wątku z "Wreck-It Ralph".
Niestety przy "Strażnikach" czegoś mi takiego zabrakło. I mimo, że Marek niczym Superniania zagonił mnie na karne krzesło, abym przemyślał swoje zachowanie. Ale ja dalej twierdzę, że "Strażnicy" to nie jest score pojedynczych utworów. Soundtrack ten może się podobać jako całość, ma prawo zachwycać rozmachem. I na pewno dla osób, które lubią rozdrabniać soundtracki na czynniki pierwsze, czy też same z wykształceniem muzycznym, to jest nie lada gratka móc słuchać/widzieć te wszystkie kontrapunkty, rozwiązania, metody A B C , B A C i jak je zwą. I tego nie kwestionuję. Ale naprawdę dalej nie uważam, że jest to score mocny tematycznie, a tego w sumie oczekiwałem. I najmocniej przepraszam, ale nic na to nie poradzę.
Gdyż tak samo ja mogę się dziwić, że komuś nie podoba się "The Dark Knight Rises", kiedy mamy tam takie super "Deshi Basara Deshi".
Zresztą i tak nie jest źle, gdyż teraz już nie mam stricte negatywny stosunek. W sumie przygodę z Desplatem zacząłem dość udanie "Kobieta z Perłą" ładna muzyka. Spodobała mi się. Potem jednak przyszły "Królowe" "Benjaminy Buttony", "Ostrożne pożądania" itd. I słuchałem je wszyscy się zachwycali to i ja mówiłem, że ładne, mimo, że w głębi serca wolałem wtedy posłuchać sobie innego. Ale wstydziłem się przyznać, tym bardziej, że wtedy dałbym Adamowi poważny argument za tym, że poza Williamsem i Zimmerem Wawrzek nic innego nie słucha.
W końcu się przełamałem i wyznałem prawdę. I wtedy zostałem Desplato-hejterem. Ale ostatnio widzę, że trafiają się ciekawe ścieżki Desplata. Mimo wszystko żadna jeszcze mnie w pełni nie zachwyciła. Ale też nie chcę, aby Desplat zmienił swój styl, gdyż wtedy oznaczałoby to, że musiałby zmienić siebie i zawiódłby swoich miłośników.
Uważam tylko, że trochę nie fair robi się ze mnie Krystynę Pawłowicz względem Desplata, kiedy nie brakuje osób, którzy mocniej i krytyczniej, czy wręcz bardziej złośliwie się o nim wypowiadali. Ja nie mam nic do Desplata, zdaje się być sympatyczną osobę i życzę mu sukcesów i pewnie będę słuchał regularnie tego co stworzy. Ale pewnie też nie zostanie moi ulubieńcem. I chyba nie musi, nigdzie nie jest powiedziane, że musi. Ale naturalnie nie zabraniam nikomu, ani nie zamierzam się naśmiewać, że ktoś jest fanbojem Desplata. Jednak wiadomo kiedy się pojawia soundtrack Desplata i go przesłucham to też wyrażam swoją opinię i co mi się podoba, a co nie. Czy kiedyś w pełni pochwalę jakiś score Desplata? Nie wiem, ale boję się, że gdyby tak nastało, to ten score mógłby się wielu fanom Desplata nie spodobać.
Dziękuję za uwagę.
Oczywiście masz rację, tylko postaram się za argumentować. Ja nie chcę, aby Desplat brzmiał jak Williams. Nie chcę kopii Williamsa. Tylko kiedy usłyszałem, że w stylu Williamsa to pomyślałem, że to będzie jakiś bogaty w tematy score. Nawet jak mają być to tematy Desplat. I to też nie jest tak, że Desplat nie jest w stanie pisać wyrazistych tematów i melodii: "Dziewczyna z perłą" - bardzo ładny temat, który pamiętam. "Ides of March" też miało charakterystyczne kawałki do potupania nóżką i zanucenia. Temat z "Ghost Writera" każdy zna i też bardzo wyrazisty. Nawet z "Zero Dark Thirty" jestem w stanie znać temat. Plus "Obiliviate" z pierwszych "Insgynii" i piękne "Lilly's Theme" z drugiej części. I właśnie bazujący na "Lilly's Theme" "Resurrection Stone" - to mój ulubiony utwór Desplata, mimo, że jest w pełni w jego plumkadełkowym stylu. Ten utwór to plumkadełko, ale bardzo ładne. I Desplat potrafi w swoim stylu pisać dobre tematy i motywy.hp_gof pisze:Wawrzyniec, tylko cały czas nie łapiesz jednego. Jeżeli ktoś szumnie zapowiada, że score Desplata brzmi bardzo williamsowsko, to nie oznacza, że to jest score Williamsa. Bo jeśli takie miałeś oczekiwania, to się nie dziwię, że Cię Strażnicy zawiedli. Desplat zawsze pozostanie Desplatem i zawsze będzie tworzył tematy po swojemu. Metoda Desplata jest inna niż Williamsa, jego pomysły są przefiltrowane przez inną wrażliwość i jego tematy zawsze są subtelniejsze i koniec. A Williams jak jest subtelny to też ta subtelność wygląda inaczej niż u Desplata. Owszem, Strażnicy w historii muzyki filmowej nie są niczym nowym, ale w karierze Desplata są kolejnym drobnym przełomem (oksymoron mi tu wyszedł) i stąd na przykład mój zachwyt. Do świata muzyki Desplata trzeba wchodzić z nastawieniem, że znajdziesz tam coś desplatowskiego, Williamsa czystego tam nie znajdziesz, amen!
Niestety przy "Strażnikach" czegoś mi takiego zabrakło. I mimo, że Marek niczym Superniania zagonił mnie na karne krzesło, abym przemyślał swoje zachowanie. Ale ja dalej twierdzę, że "Strażnicy" to nie jest score pojedynczych utworów. Soundtrack ten może się podobać jako całość, ma prawo zachwycać rozmachem. I na pewno dla osób, które lubią rozdrabniać soundtracki na czynniki pierwsze, czy też same z wykształceniem muzycznym, to jest nie lada gratka móc słuchać/widzieć te wszystkie kontrapunkty, rozwiązania, metody A B C , B A C i jak je zwą. I tego nie kwestionuję. Ale naprawdę dalej nie uważam, że jest to score mocny tematycznie, a tego w sumie oczekiwałem. I najmocniej przepraszam, ale nic na to nie poradzę.
Oj, to akurat jest niezbyt dobry argument.hp_gof pisze:Wawrzyniec, czego Ty w zasadzie oczekujesz od tego Desplata? Bo zawsze coś Ci nie pasuje, zawsze coś Cię rozczarowuje, ja tego zupełnie nie rozumiemAmen.


Zresztą i tak nie jest źle, gdyż teraz już nie mam stricte negatywny stosunek. W sumie przygodę z Desplatem zacząłem dość udanie "Kobieta z Perłą" ładna muzyka. Spodobała mi się. Potem jednak przyszły "Królowe" "Benjaminy Buttony", "Ostrożne pożądania" itd. I słuchałem je wszyscy się zachwycali to i ja mówiłem, że ładne, mimo, że w głębi serca wolałem wtedy posłuchać sobie innego. Ale wstydziłem się przyznać, tym bardziej, że wtedy dałbym Adamowi poważny argument za tym, że poza Williamsem i Zimmerem Wawrzek nic innego nie słucha.
W końcu się przełamałem i wyznałem prawdę. I wtedy zostałem Desplato-hejterem. Ale ostatnio widzę, że trafiają się ciekawe ścieżki Desplata. Mimo wszystko żadna jeszcze mnie w pełni nie zachwyciła. Ale też nie chcę, aby Desplat zmienił swój styl, gdyż wtedy oznaczałoby to, że musiałby zmienić siebie i zawiódłby swoich miłośników.
Uważam tylko, że trochę nie fair robi się ze mnie Krystynę Pawłowicz względem Desplata, kiedy nie brakuje osób, którzy mocniej i krytyczniej, czy wręcz bardziej złośliwie się o nim wypowiadali. Ja nie mam nic do Desplata, zdaje się być sympatyczną osobę i życzę mu sukcesów i pewnie będę słuchał regularnie tego co stworzy. Ale pewnie też nie zostanie moi ulubieńcem. I chyba nie musi, nigdzie nie jest powiedziane, że musi. Ale naturalnie nie zabraniam nikomu, ani nie zamierzam się naśmiewać, że ktoś jest fanbojem Desplata. Jednak wiadomo kiedy się pojawia soundtrack Desplata i go przesłucham to też wyrażam swoją opinię i co mi się podoba, a co nie. Czy kiedyś w pełni pochwalę jakiś score Desplata? Nie wiem, ale boję się, że gdyby tak nastało, to ten score mógłby się wielu fanom Desplata nie spodobać.

Dziękuję za uwagę.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Alexandre Desplat
Nie no, ja zdaję sobie sprawę, że Desplat może Ci nie leżeć i go nie czujesz, tak jak ja nie czuję wielu kompozytorów. No ale Strażnicy ubodzy tematycznie? Tam tematów jest cholernie dużo - temat Sandmana/wiary, fanfara, fanfara elfów, temat Jacka, nawet Zębuszka ma swój temat, który nałożony/wpleciony jest w fanfarę, temat Zająca, temat Pitcha - i tak od niechcenia wymieniłem Ci siedem. Najważniejsze są dwa, pojawiają się w kółko i są dobrze zauważalne, reszta zazwyczaj ma jedno mocne highlightowe wystąpienie i mnóstwo małych subtelnych. Ja to widzę, wiele osób to widzi, Ty nie musisz. Może jakbym Ci wypisał gdzie każdy motyw występuje i wypisał z dokładnością do setnej sekundy, to byś mi ostatecznie przyznał rację. No ale nie moja wina, że Desplat nie pisze tematów jak Williams, z których każdy jest jak pierdolnięcie obuchem w łeb, że czy chcesz czy nie, widzisz że to jest temat. Czy motywy liryczne nawet jak są subtelne, to pozostają wyraziste i bez problemu można je dostrzec. U Desplata tak nie ma. Ja wyłapuję wszystkie motywy, podoba mi się jego styl i się jaram jak to fanboje mają w zwyczaju. Jak obejrzysz film, też wyłapujesz, że oooooooo, to musi być temat tej postaci, bo zawsze się pojawia razem z tą postacią. Etc etc. Ja nie mam Ci za złe, że "chciałbyś, a nie możesz", tylko czasami wydaje mi się niewiarygodne jak można nie zauważyć głównego motywu, podczas gdy jest on jednym z naprawdę wyraźniejszych. No ale moje zdanie nie ma na celu Cię atakować, po prostu jest to dla mnie taka neutralna ciekawostka. Powtarzam, nie musisz uwielbiać Desplata, ba! nie musisz nawet go słuchać, przecież nikt Ci za to zębów trzonowych nie będzie wyrywał w ramach tortur. I nie masz się nawet co obwiniać, że "chciałbyś, ale jesteś ułomny i wszyscy rozumieją, a Ty nie", bo nie jesteś ułomny, po prostu podoba Ci się inny rodzaj muzyki filmowej. Dla mnie w ogóle problemu nie ma. Tylko mnie ciekawi cholernie "no ale jak to jest możliwe??? że nie wyłapuje tego motywu mimo wszystko"
Pozdrowienia, wyluzuj 
PS. "Dziewczyna z perłą", nie" Kobieta z perłą"
Chyba się uzależniłeś od Kobiety-Kot 


PS. "Dziewczyna z perłą", nie" Kobieta z perłą"


- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6087
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Alexandre Desplat
Jak machniesz dwa razy dłuższy post to obiecuję, że przesłucham Strażników trzeci raz... co nie będzie łatwe 

- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Alexandre Desplat
Nie zawsze, nie zawsze, ja niektóre drobne motywy u Williamsa zauważyłem przy 156 odsłuchu danej pracy (bo były zepchnięte, przez te obuchołebskiehp_gof pisze:No ale nie moja wina, że Desplat nie pisze tematów jak Williams, z których każdy jest jak pierdolnięcie obuchem w łeb, że czy chcesz czy nie, widzisz że to jest temat. Czy motywy liryczne nawet jak są subtelne, to pozostają wyraziste i bez problemu można je dostrzec.

Wawrzyniec pisze:A jako, żeby tradycyji stało się zadość, to przywalę Zimmerem. Wiem, że ma Oscara za "Króla Lwa", ale w sumie tych nominacji bez pokrycia ma sporo. Chyba 7 nominacji. Więc to Zimmer jest bardziej poszkodowany niż Desplat, zważywszy też za jakie score'y tego Oscara nie dostał.
E no co z Ciebie za fanboj, 7 nominacji to on miał do 2008, od tego czasu zgarnął jeszcze dwie.
hp_gof pisze: Można by powiedzieć, że ma parcie na nagrody, gdyby pisał mniej prac, a więcej się promował, a jakość tych prac byłaby dużo mniejsza od wizerunku, który sobie tworzy. W dodatku poza Oscarem to on wszystkie już możliwe nagrody zdobył, więc nie ma parcia, zdąży zdobyć.
Czyżbyś pił do pewnego niemieckiego kompozytora?

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Alexandre Desplat
I to świadczy o wielkości kompozytora.Wojtek pisze:Nie zawsze, nie zawsze, ja niektóre drobne motywy u Williamsa zauważyłem przy 156 odsłuchu danej pracy (bo były zepchnięte, przez te obuchołebskie)

Skoro padł wcześniej bardzo ważki i głęboki argument, iż tematy powinny skłaniać do nucenia i tupania nóżką (

- temat liryczny z Rise of the Guardians
- The People's House z Lincolna
- temat główny z Le Nouvelle Guerre des Boutons
- walc i motyw ludowy z Anny Kareniny
i na doczepkę jeden z hobbickich tematów przygody z An Unexpected Journey.
Pewną chwytliwość miał też motyw Bane'a z TDKR, ale trudno go zanucić, więc śladem teorii Wawrzyńca muszę stwierdzić, że Hans nie umie pisać chwytliwych melodiii i należy go w całości odrzucić.

Re: Alexandre Desplat
No już dobra, ta dyskusja staje się przewidywalna, znowu wałkujemy to samo. Dajcie już spokój.
kiedyśgrze - nie prowokuj, bo jak Ci w wolnym czasie rozpiszę całą obszerną analizę score'u, to się zdziwisz, a wszyscy oficjalnie uznają mnie za wariata
Poza tym nie chce mi się.
kiedyśgrze - nie prowokuj, bo jak Ci w wolnym czasie rozpiszę całą obszerną analizę score'u, to się zdziwisz, a wszyscy oficjalnie uznają mnie za wariata

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
Nie daj się sprowokować tej ciekawostce anatomicznej.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alexandre Desplat
Nie przewidywalna, tylko złośliwa. Ale dobrze, gdyż widzę, że wyjątkowo niepoważne jest oczekiwać od filmu animowanego dozwolonego od 6 lat przynajmniej jednego fajnego wpadającego w ucho temaciku do przysłowiowego ponucenia, potupania nóżką czy obierania ziemniaków, jak to Adam opisuje?hp_gof pisze:No już dobra, ta dyskusja staje się przewidywalna, znowu wałkujemy to samo. Dajcie już spokój.

I tak się możemy łapać za słówka cały czas. A Marek to ponoć całe "Duel of the Fates" potrafi śpiewać, więc akurat nie dziwi mnie, że potrafi inne specyficzne utwory nucić.

#WinaHansa #IStandByDaenerys