Po pierwsze dziekan nie mam do Ciebie żalu i nie przypisuj sobie aż tylu zasług, że to niby Ty zmieniłeś oblicze forum


A teraz do konkretów:
Po rak kolejny powtarzam się, że nie mam zamiaru walczyć z mitami, jakie niby panują na mój temat. Nie od dziś wiem, że wiecie o mnie więcej, o moich gustach i to nie tylko muzycznych, a nawet o moich snach

Ja się bardzo cieszę i doceniam Wasze zatroskanie mą osobą. Do tego stopnia się przejąłem, że chyba we śnie stworzyłem wehikuł czasu i zakupił parę płyt, oraz poznałem innych kompozytorów z tej chociażby listy. Wnioskuję, że tak się stało, gdyż inaczej nie jestem sobie w stanie wytłumaczyć skąd znam i posiadam "Draculę" Kilara nie wspominając o "Dzięwiątych Wrotach" czy też świetnego "Króla... (wiadomo o co chodzi)". O proszę Morricone "Misję" też znalazłem. Ciekawe skąd się wzięła, przecież ja nie znam kogoś takiego jak Morricone.My tylko usiłujemy Ci przekazać, że arcydzieł muzyki filmowej nie tworzyli tylko panowie Williams i Zimmer, ale także Bernstein, Delerue, Herrmann, Goldsmith, Kilar, Morricone, Poledouris, Rozsa i jeszcze paru (-nastu, -dziesięciu) innych. I czasem warto na nich otworzyć oczy (uszy) miast tylko rajcować się 3 CD complete bootleg pierwszego lepszego scoru swojego idola. Bo muzyka filmowa zbyt rozległa jest i ciekawa by ją zamykać w obrębie dwóch nazwisk.



Dobra koniec z tymi żenującymi dowcipami i udowadnianiem, że białe jest białe, a czarne jest czarne, gdyż chyba rzeczywiście jak mawiał geniusz Mazowsza nie wmówię niektórym, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
Ja tylko odnoszę wrażenie, że skoro znam... Oj, przepraszam... Ja odnoszę wrażenie, że jak "poznam" te wszystkie score'y to co niektóre osoby oczekują, że ja nagle "wydorośleję" z Williamsa i Zimmera i przemówię wszem i wobec "Zgrzeszyłem mą nie wiedzą, jak mogłem nie dostrzec tyle dzieł!". Dobrze jest wiele świetnych rewelacyjnych soundtracków i ja, tu Was zaskoczę, wiem, ale że akurat Williamsa i Zimmera muzykę lubię najbardziej i najchętniej do niej wracam, to już nic nie poradzę. Od taki inny jestem, przykro mi.
A oczywiście czynnik filmowy ma duże znaczenie. Gdyż jakieś 2/3 moich soundtracków pochodzą z filmów, które lubię, uwielbiam, kocham. Trudno mi zresztą słuchać jakiegoś score'u nie lubiąc, lub co gorsza nie znając filmu do niej.
Dziękuję za uwagę, a za chaos w napisanym przez mnie poście, najmocniej sorry
