CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
No więc podsumowując - wydanie jest lepsze od Varese i o to chodziło. Alternaty chyba mało kogo obchodzą, albo pare bębenkowych popierdółek - najważniejszy materiał jest ok.
Jeśli Turek nie rozumie, że porównuje się jakościowo (nie brzmieniowo) ORYGINALNE wydania (np. nikt nie porównuje Die Harda La-Li z bootlegami czy re-recami, tylko z ORYGINALNYM Varese Clubem, które dźwięk miało słaby - w takich sytuacjach fakt istnienia re-reca lub nieistnienia NIE MA NIC DO RZECZY), a ma pretensje że 30 letni score w ORYGINALE nie brzmi jakościowo NAGRANIEM jak nowy re-rec Prometeusza, to jak gadanie z głuchym przez ścianę. Dziwne też, że nagle Turek, doszukujący się swojego czasu w re-recu detalicznych cudów, których za wiele nie ma i które już tutaj parę razy zostały podważone konkretami, nagle nie zauważył w wydaniu Intrady "tych nowych detali o których mówił Fake" - a może nie chce zauważyć? - bo jak widać kolejna osoba pisze, że tych detali jest właśnie znacznie więcej w porównaniu do VARESE.
Co do pewnych clippingów i trzasków o jakich KG napisał, to często (ale nie zawsze, bo pewne wady wyd. Intrady ma i nie wierzyłem żeby takowych nie było, przeciez to nagranie sprzed 30 lat do cholery!) wg. mnie są to odgłosy np. klap oboju/obojów - nagranie żywej orkiestry, bez ingerencji. Jest to zwyczaj, który znajdziemy od lat np. w muzyce Preisnera, który w zasadzie jako pierwszy polski kompozytor wprowadził/upowszechnił na taką skalę taki właśnie sposób/filozofię nagrywania muzyki, bez specjalnej ingerencji w jej żywe brzmienie - u niego zawsze te "mankamenty" słychać. Niektórzy nazywają to u nas "szkołą Preisnera". Podobne zabiegi przez bardzo wiele lat można było zaobserwować też w muzyce np. Barry'ego, u którego czymś normalnym na scorach był wyraźnie słyszalny oddech flecistów przy wciąganiu powietrza. Także w większości wg. mnie nie jest to żaden błąd masteringu, tylko po prostu oryginalne, dobrze zachowane taśmy bez ingerencji, z których do tej pory nie było wydań, więc nie mogliśmy tego słyszeć - i stąd teraz może niektórzy mają lekki szok. Jesli komuś to nie pasuje, to Intrada może nie być dla niego. Ja do takich smaczków jestem przywyczajony przez lata katowania Barry'ego i Preisnera. Pewne szumy które się pojawiły o których KG napisał w pkt.1, wzięły się stąd, o czym pisałem wcześniej - podbicie, oczyszczony master, którego wcześniej nie znano, a nie stłumiona muzyka jak na wyd. Varese. Wg. mnie wersja Intrady nie odziera Conana z magii w stosunku do Varese, bo wystarczy posłuchać jak czyściej brzmi chór, jak brzmi Theology/Civilization, jak wyraźniejsze są trąbki, smyki itp. itd.
Kolejną kwestią jest, jak muzyka została w oryginale zamieszczona w filmie w 82 r- w pogorszonej jakości, i z tego wydawali score: The 24 tracks of sound effects, music, and dialog were downmixed into a single-channel, making Conan the Barbarian the last film released by a major studio with a mono soundtrack. Raffaella De Laurentiis balked at the cost ($30,000) of a stereo soundtrack and was worried over the paucity of theaters equipped with stereo sound systems. (cytat z książki Davida Morgana i jest to wypowiedź Poledourisa - "Knowing the Score: Film Composers Talk About the Art, Craft, Blood, Sweat, and Tears of Writing for Cinema". Wydawca - Harper Entertainment USA (2000 rok). Wydanie Varese natomiast, za Intradą, było wzięte z - Assorted extra tracks on earlier Varese Sarabande release were made from composer's own incomplete 1/4" two-track copy.
I tak Turek, re-rec jest lepszy od Intrady w JAKOŚCI NAGRANIA (ale nie BRZMIENIA), i jak spodziewałeś się, że oryginał Intrady przebije JAKOŚĆ NAGRANIA re-reca, to jestem tym zdziwiony, że mogłeś takie coś w ogóle zakładać. A jeśli tak robiłeś - co jest failem - to tym bardziej nie powinieneś się zbliżać do Intrady. Jak komuś zależy na JAKOŚCI NAGRANIA, niech bierze rereca. Jak komuś zależy na LEPSZYM ORYGINALNYM BRZMIENIU to niech bierze Intradę (najpierw ją sobie porównując z Varese - nie pomijajcie cd3 bo na nim, niektóre traki brzmią lepiej niż na cd1 i można sobie składanke zrobić - bo każdy ma inne ucho i gust) i tyle. Ja robię to drugie bo dla mnie różnica w stosunku do Varese jest bardzo widoczna NA MOIM SPRZĘCIE (pewnie np. dźwiękowiec Ghostek znajdzie braki - lepsza wiedza, diametralnie lepszy sprzęt - ale dla mnie to nic nie zmieni). A tam gdzie Intrada ma minusy, jest to głównie muzyka wcześniej unreleased. I nawet jakby wersja Intrady zawierała dokładnie to samo co Varese, ale w takim dźwięku jak zawiera teraz, to też byłbym hepi, bo ja na tego Conana nie czekałem dla paru minut unreleasedów czy tuzina alternatów. Ja re-reca jak nie mam już od dawna, tak już mieć go na półce nie będę.Ode mnie tyle w tej sprawie - nie zamierzam więcej dyskutować o Conanie. Jedyna sytuacja, w której bym wrócił do dyskusji, to jeśli wyjdzie np fail taki jak z pierwszym Predziem Intrady - ale to trzeba sprawdzić na drogim sprzęcie dopiero i muszą to zrobić konkretne osoby. Za wiele ewentualny taki fail nic mi nie zmieni, bo ja zostałem przy pierwszym Predziu z Intrady, drugiego nie kupowałem, bo na moim sprzęcie róznica między pierwszym a drugim intradowym Predziem, mimo iż wiem że jest, jest niesłyszalna.
Opisałem się, wnioski niech każdy wyciągnie sam po porównaniu sobie wersji Varese i Intrady - DLA MNIE Intrada jest rozsądną, bardzo!!!, alternatywą, dla starego Varesowego wydania z słabszego mastera i ze stłumionym dźwiękiem, i sądzę, że tak samo ocenią to osoby nie mające drogich audiofilskich sprzętów. Shall see.
I tyle.
Jeśli Turek nie rozumie, że porównuje się jakościowo (nie brzmieniowo) ORYGINALNE wydania (np. nikt nie porównuje Die Harda La-Li z bootlegami czy re-recami, tylko z ORYGINALNYM Varese Clubem, które dźwięk miało słaby - w takich sytuacjach fakt istnienia re-reca lub nieistnienia NIE MA NIC DO RZECZY), a ma pretensje że 30 letni score w ORYGINALE nie brzmi jakościowo NAGRANIEM jak nowy re-rec Prometeusza, to jak gadanie z głuchym przez ścianę. Dziwne też, że nagle Turek, doszukujący się swojego czasu w re-recu detalicznych cudów, których za wiele nie ma i które już tutaj parę razy zostały podważone konkretami, nagle nie zauważył w wydaniu Intrady "tych nowych detali o których mówił Fake" - a może nie chce zauważyć? - bo jak widać kolejna osoba pisze, że tych detali jest właśnie znacznie więcej w porównaniu do VARESE.
Co do pewnych clippingów i trzasków o jakich KG napisał, to często (ale nie zawsze, bo pewne wady wyd. Intrady ma i nie wierzyłem żeby takowych nie było, przeciez to nagranie sprzed 30 lat do cholery!) wg. mnie są to odgłosy np. klap oboju/obojów - nagranie żywej orkiestry, bez ingerencji. Jest to zwyczaj, który znajdziemy od lat np. w muzyce Preisnera, który w zasadzie jako pierwszy polski kompozytor wprowadził/upowszechnił na taką skalę taki właśnie sposób/filozofię nagrywania muzyki, bez specjalnej ingerencji w jej żywe brzmienie - u niego zawsze te "mankamenty" słychać. Niektórzy nazywają to u nas "szkołą Preisnera". Podobne zabiegi przez bardzo wiele lat można było zaobserwować też w muzyce np. Barry'ego, u którego czymś normalnym na scorach był wyraźnie słyszalny oddech flecistów przy wciąganiu powietrza. Także w większości wg. mnie nie jest to żaden błąd masteringu, tylko po prostu oryginalne, dobrze zachowane taśmy bez ingerencji, z których do tej pory nie było wydań, więc nie mogliśmy tego słyszeć - i stąd teraz może niektórzy mają lekki szok. Jesli komuś to nie pasuje, to Intrada może nie być dla niego. Ja do takich smaczków jestem przywyczajony przez lata katowania Barry'ego i Preisnera. Pewne szumy które się pojawiły o których KG napisał w pkt.1, wzięły się stąd, o czym pisałem wcześniej - podbicie, oczyszczony master, którego wcześniej nie znano, a nie stłumiona muzyka jak na wyd. Varese. Wg. mnie wersja Intrady nie odziera Conana z magii w stosunku do Varese, bo wystarczy posłuchać jak czyściej brzmi chór, jak brzmi Theology/Civilization, jak wyraźniejsze są trąbki, smyki itp. itd.
Kolejną kwestią jest, jak muzyka została w oryginale zamieszczona w filmie w 82 r- w pogorszonej jakości, i z tego wydawali score: The 24 tracks of sound effects, music, and dialog were downmixed into a single-channel, making Conan the Barbarian the last film released by a major studio with a mono soundtrack. Raffaella De Laurentiis balked at the cost ($30,000) of a stereo soundtrack and was worried over the paucity of theaters equipped with stereo sound systems. (cytat z książki Davida Morgana i jest to wypowiedź Poledourisa - "Knowing the Score: Film Composers Talk About the Art, Craft, Blood, Sweat, and Tears of Writing for Cinema". Wydawca - Harper Entertainment USA (2000 rok). Wydanie Varese natomiast, za Intradą, było wzięte z - Assorted extra tracks on earlier Varese Sarabande release were made from composer's own incomplete 1/4" two-track copy.
I tak Turek, re-rec jest lepszy od Intrady w JAKOŚCI NAGRANIA (ale nie BRZMIENIA), i jak spodziewałeś się, że oryginał Intrady przebije JAKOŚĆ NAGRANIA re-reca, to jestem tym zdziwiony, że mogłeś takie coś w ogóle zakładać. A jeśli tak robiłeś - co jest failem - to tym bardziej nie powinieneś się zbliżać do Intrady. Jak komuś zależy na JAKOŚCI NAGRANIA, niech bierze rereca. Jak komuś zależy na LEPSZYM ORYGINALNYM BRZMIENIU to niech bierze Intradę (najpierw ją sobie porównując z Varese - nie pomijajcie cd3 bo na nim, niektóre traki brzmią lepiej niż na cd1 i można sobie składanke zrobić - bo każdy ma inne ucho i gust) i tyle. Ja robię to drugie bo dla mnie różnica w stosunku do Varese jest bardzo widoczna NA MOIM SPRZĘCIE (pewnie np. dźwiękowiec Ghostek znajdzie braki - lepsza wiedza, diametralnie lepszy sprzęt - ale dla mnie to nic nie zmieni). A tam gdzie Intrada ma minusy, jest to głównie muzyka wcześniej unreleased. I nawet jakby wersja Intrady zawierała dokładnie to samo co Varese, ale w takim dźwięku jak zawiera teraz, to też byłbym hepi, bo ja na tego Conana nie czekałem dla paru minut unreleasedów czy tuzina alternatów. Ja re-reca jak nie mam już od dawna, tak już mieć go na półce nie będę.Ode mnie tyle w tej sprawie - nie zamierzam więcej dyskutować o Conanie. Jedyna sytuacja, w której bym wrócił do dyskusji, to jeśli wyjdzie np fail taki jak z pierwszym Predziem Intrady - ale to trzeba sprawdzić na drogim sprzęcie dopiero i muszą to zrobić konkretne osoby. Za wiele ewentualny taki fail nic mi nie zmieni, bo ja zostałem przy pierwszym Predziu z Intrady, drugiego nie kupowałem, bo na moim sprzęcie róznica między pierwszym a drugim intradowym Predziem, mimo iż wiem że jest, jest niesłyszalna.
Opisałem się, wnioski niech każdy wyciągnie sam po porównaniu sobie wersji Varese i Intrady - DLA MNIE Intrada jest rozsądną, bardzo!!!, alternatywą, dla starego Varesowego wydania z słabszego mastera i ze stłumionym dźwiękiem, i sądzę, że tak samo ocenią to osoby nie mające drogich audiofilskich sprzętów. Shall see.
I tyle.
NO CD = NO SALE
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6104
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Ciekawe co za leming wymyślił tą „szkołę Preisnera”, tak się nagrywa żywą muzę po prostu, im mniejszy skład tym więcej tego słychać i tyle, a że w muzie komercyjnej to się skutecznie tłumi to już inna spraw, w poważnej/koncertowej nie, nie w takim stopniu, przestrzeń akustyczna musi pozostać, to nie RPC
ale nie o to mi chodziło, nieważne i tak to kupię w styczniu 


Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
to nie zawracaj gitary
a to pojęcie z Preisnerem się spotkałem kilka razy u nas przez wiele lat jak bywałem na różnorakich sesjach, i to bynajmniej nie tylko na takich z kameralnym składem
wiadomo że to pojęcie tylko dotyczy u nas, polskich scorów. mało ważny tu detal 



NO CD = NO SALE
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1266
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Kurde, ile mam tłumaczyć że NIE porównuję tego do re-recu !!!
Ale kilka wyborów jest tutaj nieudanych i tyle.
"Conan", tak jak pisał kiedyśgrześ został obdarty z tego niesłychanego, powalającego klimatu jakim emanuje Varese (i nie ma go - podkreślam żeby nie było - nie ma tego klimatu Prometheus, bo to zupełnie inna para kaloszy).
Ani słowem nie wspominam o porównaniu do Tadlowa, więc proszę Adam nie wytykaj mi tego.
Chodzi mi o to że ten materiał jest zbyt momentami przekomibionowany, nieraz jest śweietnie ale często jest bardzo słabo (choćby początek "The Kitchen", w Varese mieliśmy potężne uderzenie wściekłego chóru od początku, tutaj jest to połączone z "Warpaint" i brzmi to źle, bardzo źle. Podobnie jak smyki, które wcześniej brzmiały tam chropowato i ostro - tu już tego nie ma).
Całość obadam raz jeszcze, zrobię bardzo konkretne porównanie Varese/Intrada i wówczas się dokładnie wypowiem.
Żeby nie było, płytka już do mnie leci, ciesze się ogromnie z wydania, zarzuty mam tylko do Fejka i Fejgelsona, i wcale nie porónuję tego do re-recu mówie kolejny raz !
Ile oni pisali że będzie to taka ogromna zmiana itd itd i tu jest pies pogrzebany, bo po prostu przesadzili z zapowiedziami.
I o to mam wątpliwości.
Ale kilka wyborów jest tutaj nieudanych i tyle.
"Conan", tak jak pisał kiedyśgrześ został obdarty z tego niesłychanego, powalającego klimatu jakim emanuje Varese (i nie ma go - podkreślam żeby nie było - nie ma tego klimatu Prometheus, bo to zupełnie inna para kaloszy).
Ani słowem nie wspominam o porównaniu do Tadlowa, więc proszę Adam nie wytykaj mi tego.
Chodzi mi o to że ten materiał jest zbyt momentami przekomibionowany, nieraz jest śweietnie ale często jest bardzo słabo (choćby początek "The Kitchen", w Varese mieliśmy potężne uderzenie wściekłego chóru od początku, tutaj jest to połączone z "Warpaint" i brzmi to źle, bardzo źle. Podobnie jak smyki, które wcześniej brzmiały tam chropowato i ostro - tu już tego nie ma).
Całość obadam raz jeszcze, zrobię bardzo konkretne porównanie Varese/Intrada i wówczas się dokładnie wypowiem.
Żeby nie było, płytka już do mnie leci, ciesze się ogromnie z wydania, zarzuty mam tylko do Fejka i Fejgelsona, i wcale nie porónuję tego do re-recu mówie kolejny raz !
Ile oni pisali że będzie to taka ogromna zmiana itd itd i tu jest pies pogrzebany, bo po prostu przesadzili z zapowiedziami.
I o to mam wątpliwości.
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Tak czy inaczej varese zostaje na półce 

- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Słucham sobie mp3 320 kbps... 10 lat temu by to wydali to byłby szał. Teraz... szumy jakieś w niektórych trackach, jak się głośność podkręci. Płyta nie ma tej słuchalności, co stare wydanie Varese, ani tej jakości dźwięku co re-rec Tadlowa. Jest tu parę fajnych rzeczy i warto się zapoznać, ale zważywszy na wielkie halo wokół tego wydania, to niektórzy mogą być lekko rozczarowani.
Ciekawe jak książeczka.
PS: Ale alternatywna wersja "Orphans of Doom" z solowym wokalem jest śliczna.
Za to "Anvil of Crom" w "first version" jakiś taki nie bardzo...

PS: Ale alternatywna wersja "Orphans of Doom" z solowym wokalem jest śliczna.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1266
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Kopr ma rację
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
czyli szkoda nawet miejsca na dysku - pass
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
No bez przesady, to przecież nie Tomek Newman jakiś 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1266
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Ok, to teraz moja opinia po odsłuchaniu "Conana" z Intrady, z podkreśleniem - szczególnie dlo Adama - że nie porównuję tego do re-recu, tylko do wydania Varese.
Moje rozczarowanie polega głównie ze zględu na to że chłopaki z Intrady, przesadzili z zapowiedziami.
Miałem nadzieję że owe 24track, taśmy matki, rzeczywiście przynoisą nową jakość.
A tak wcale nie jest.
Owszem, dźwięk jest czystszy, nie jest tak przytłumiony, ale niestety nieraz zbyt mocno odbija się to na szumach - widać to po kilku utworach, że wszystko zostało dosłownie na siłę wyciągnięte na wierzch, przez co szumy są bardzo naprzykarzające się. Kilka utworów zresztą ma szumy dość wyraźne, z kolei track z pobytu w sali Króla Osrica, brzmi fatalnie wręcz.
Zwłaszcza podczas głośnego słuchania słychać to. Co do nowych detali, to spodziewałem się że więcej smaczków będzie bardziej zauważalnych, niestety w porównaniu do Varese nie są one wcale tak wyraźne.
Uważam też że chłopaki z Intrady popełnili nieco błędów pod względem edycji.
Połaczenie "Warpaint" z "The Kitchen" wypadło okropnie, niszczy bowiem wspaniały początek "The Kitchen".
Mogli już połączyć oba te utwory razem, z kolei tutaj mamy niecałą minutę perkusyjnego bębnienia, z kolei w następnym "The Kitchen" znów słyszymy te bębny zlewające się z oryginalnie znanym nam fragmentem.
Zresztą "The Kitchen" traci na chórze, nie jest on tutaj aż tak dosadnie i mocno brzmiący jak na Varese, ginie też gdzieś "chropowatość" smyków z początku.
Nie najlepiej (żeby nie powiedzieć przeciętnie) wypada "Atlantean Sword" - widać że chłopaki próbowali tutaj poprawiać, ale nadal jest to wszystko zlane (choć nie tak bardzo) a dźwięk zdaje się "opadać" w kilku fragmentach utworu.
Co do edycji to nie wiem po kiego grzyba montując muzykę z bitwy w twierdzy Dooma dali całe Anvil of Crom - zbędne powtórzenie i tyle. Sklejenie "The Tree of Woe" z "Recovery" też niepotrzebne, bo "Tree..." się po prostu kończy, mija moment i wchodzi "Recovery".
Szkoda też że dali na albumie w ciągu chronologicznym autorską muzę Basila do wieży Seta - rozumiem że taką wersję napisał Basil, ale to "Cantiga" trafiła do filmu i budowała w nim fenomenalną atmosferę - marzyłem że będę mógł posłuchać tej sekwencji w ciągu muzycznym na Intradzie - tu niestety Cantigę (którą o autorski wokal uzupełnił Basil!) wrzucili do bonusów.
Moje rozczarowanie polega głównie ze zględu na to że chłopaki z Intrady, przesadzili z zapowiedziami.
Miałem nadzieję że owe 24track, taśmy matki, rzeczywiście przynoisą nową jakość.
A tak wcale nie jest.
Owszem, dźwięk jest czystszy, nie jest tak przytłumiony, ale niestety nieraz zbyt mocno odbija się to na szumach - widać to po kilku utworach, że wszystko zostało dosłownie na siłę wyciągnięte na wierzch, przez co szumy są bardzo naprzykarzające się. Kilka utworów zresztą ma szumy dość wyraźne, z kolei track z pobytu w sali Króla Osrica, brzmi fatalnie wręcz.
Zwłaszcza podczas głośnego słuchania słychać to. Co do nowych detali, to spodziewałem się że więcej smaczków będzie bardziej zauważalnych, niestety w porównaniu do Varese nie są one wcale tak wyraźne.
Uważam też że chłopaki z Intrady popełnili nieco błędów pod względem edycji.
Połaczenie "Warpaint" z "The Kitchen" wypadło okropnie, niszczy bowiem wspaniały początek "The Kitchen".
Mogli już połączyć oba te utwory razem, z kolei tutaj mamy niecałą minutę perkusyjnego bębnienia, z kolei w następnym "The Kitchen" znów słyszymy te bębny zlewające się z oryginalnie znanym nam fragmentem.
Zresztą "The Kitchen" traci na chórze, nie jest on tutaj aż tak dosadnie i mocno brzmiący jak na Varese, ginie też gdzieś "chropowatość" smyków z początku.
Nie najlepiej (żeby nie powiedzieć przeciętnie) wypada "Atlantean Sword" - widać że chłopaki próbowali tutaj poprawiać, ale nadal jest to wszystko zlane (choć nie tak bardzo) a dźwięk zdaje się "opadać" w kilku fragmentach utworu.
Co do edycji to nie wiem po kiego grzyba montując muzykę z bitwy w twierdzy Dooma dali całe Anvil of Crom - zbędne powtórzenie i tyle. Sklejenie "The Tree of Woe" z "Recovery" też niepotrzebne, bo "Tree..." się po prostu kończy, mija moment i wchodzi "Recovery".
Szkoda też że dali na albumie w ciągu chronologicznym autorską muzę Basila do wieży Seta - rozumiem że taką wersję napisał Basil, ale to "Cantiga" trafiła do filmu i budowała w nim fenomenalną atmosferę - marzyłem że będę mógł posłuchać tej sekwencji w ciągu muzycznym na Intradzie - tu niestety Cantigę (którą o autorski wokal uzupełnił Basil!) wrzucili do bonusów.
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Masz rację - jego wydają raz, a porządnie, a nie jakieś 50 wydań jednego i tego samegoKoper pisze:No bez przesady, to przecież nie Tomek Newman jakiś

Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
a czy Wy słuchaliście w ogóle TRZECIEJ płyty? 

NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26569
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Tej powtarzającej tracklistę Milanu?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Mefisto pisze:Masz rację - jego wydają raz, a porządnie, a nie jakieś 50 wydań jednego i tego samegoKoper pisze:No bez przesady, to przecież nie Tomek Newman jakiś


#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: CONAN THE BARBARIAN & CONAN THE DESTROYER - Intrada
Wawrzek się śmieje, a to Powrót Jedi ma już z 50 wydań i nadal nic nie poprawili 
