Szczypior pisze:Zwykłe pytanie. Przykre jest to, że nie doczekałem ani jednej sensownej odpowiedzi. To taki zwyczaj?
eeh, w uproszczeniu, bo mi się w to kolejny raz bawić nie chce: flaki, matrioszki, małpy itp. w świecie idealnym grają tak ja CD, świat idealny to taki w którym sczytanie informacji i przetworzenie digital / analog odbywa się po tym samym torze, w świecie realnym, nie położysz płyty CD pod głowicę HD, tak jak nie położysz pendrive’a na tackę CD Playera w nadziei, że to zagra

Inna droga, inne brzmienie

MP3 i klony nie na darmo nazywają się formatami stratnymi, nie zapisują całej dostępnej informacji KROPKA Stąd na otwarcie są gorsze od flaków, cdeków i całej menażerii losslessów. Czym to się objawia? A to już zależy. Każdy format ma swoje plusy i minus, a jest/było tego na rynku wiele, cholera kto jeszcze pamięta, że Yamaha próbowała sił ze swoją wersją mptrójki milion lat temu

Moje doświadczenie słuchowe, zamykając się na ten przykład w MP3, w sumie dwa kodery rządzą, komercyjny Fraunhofer ileś tam i darmowy Lame (dobra nazwa

), pierwszy przesuwa spektrum w dół, basuje, wprowadzając relatywnie niewiele zakłóceń w górnej części pasma, natomiast drugi dźwięk wysusza (nie mam lepszego określenia na to co się dzieje, dodatkowo nie mam najmniejszego zamiaru studiować algorytmów w nadziei odnalezienia przyczyny) i wprowadza w sumie nieznośną ilość zniekształceń, artefaktów, syczeń, świszczeń itp. w górnym paśmie. Żeby było śmieszniej MP3 to nie jest już szczyt marzeń od dawna, są fajniejsze formaty stratne, ale mniej uniwersalne, więc osobiście jeżeli zdarzy mi się coś kompresować i tak korzystam z poczciwego MP3. No i to tyle ode mnie
Szczypior pisze:...Mp3 obecnie na Creative Muvo T200. Da ci to coś?
Widzę, że Szczypior nie posiada telefonu komórkowego tzw. Mobile’a, bo nie wierzę, żeby następny kolega postanowił dźwigać w kieszeni dwa klocki zamiast jednego
